napisał(a) MRK » 27.03.2012 11:48
Już piszę!! Matko!! Z Wami się normalnie nie da normalnie żyć:)!!!!! Jak się uczepicie, to już pozamiatane człowiek ma:))..... Nie no...fajnie:)
PROLOG, część I
10.09.2011, godz. 08.35 - w tym czasie właśnie kończy się nasz zeszłoroczny urlop, o tej godzinie gaszę silnik mojego samochodu na podwórku przed domem. Żal jak nic!!! Trzynaście dni wcześniej wyjeżdżałem do krainy, która - powiem może górnolotnie - zmieniła moje podejście do kwestii podróżowania, zwiedzania... Jasne, byłem wcześniej we Włoszech, Austrii, Tunezji (ble), Czechach czy Słowacji, nawet na Białorusi dawno temu, ale...Chorwacja zaraziła bezczelnie!!! Zaraziła sama sobą, jak i również bakcylem zjeżdżenia tych wszystkich miejsc, w których zawsze chciałem być, a jakoś nigdy nie było mi po drodze, bo...czasu mało...pieniądze na coś innego potrzebne...nie chce mi się...paszport na kraje RWPG...brak wizy/pozwolenia...cholera wie, co jeszcze...itd. Do momentu wyjazdu do Chorwacji jakoś nawet tak intensywnie nie myślałem o tym. Potrzebny był solidny kop pod żebra...no i go dostałem!...i poczułem!!
Ciężko jak diabli było wrócić do pracy, do codziennej gonitwy, do tego całego bajzlu, którym człowiek żyć musi, co by miał garnek pełny. Ciężko tym bardziej, że chwilę po powrocie w pracy zaczęły się dziać baaardzo brzydkie rzeczy. Sprawa otarła się o sąd pracy. Niestety, ale wyścig szczurów, fałsz, obłuda, egoizm, knucie, "kasa-kasa-kasa" są na porządku dziennym w korporacjach. Nie nadaje się do tego i nie biorę w tym udziału. Pracuję sobie spokojnie, ale jak ktoś wchodzi z buciorami w moją robotę, chce mnie w to wszystko wciągnąć - zniszczę. No i się nie dałem. Ktoś się przeliczył. Ktoś myślał, że trafił na jełopa:). Srogo się zawiódł... Nie mam pojęcia, z czego to wynika, ale ludzie są coraz gorsi. Nic się już nie liczy poza kasą. Niech im stanie w gardle. Mają dużo, a chcą jeszcze więcej. Byle się nachapać, byle brzuchy rosły. Kiedyś "oni" wszyscy staną przed lustrem i nie będą potrafili na siebie patrzeć...a może są na tyle głupi, że jednak będą potrafili? Tak czy siak, już mi ich żal. Sumienia nie zagłuszą. Nie spędzają mi snu z powiek, raczej spokojnie spływają po plecach, lądując w wiadomym miejscu poniżej pleców. Ale mniejsza... to nie forum psychologiczne:).
Wracając... Błyskawicznie po powrocie zaczęły się plany na kolejny urlop. Tym razem jedno było pewne. Na pewno nie będzie to jeden urlop. Muszą być minimum dwa wyjazdy. Wstępie maj/czerwiec i kolejny na wrzesień. Nie ważne, jak to zrobimy, ale zrobić musimy. Skoro już człowiek załapał bakcyla, skoro siedzi w robocie codziennie do 19.00 - nie może być inaczej. Jak część wie, moim planem nawet na podróż poślubną była Norwegia. Uwielbiam ten kraj, więc nie mogło być inaczej. Porzuciłem ją na rzecz Chorwacji w 2011, więc stwierdziłem, że teraz nie może być inaczej. Decyzja zapadła. Pierwszy urlop - Norwegia i Szwecja. Zrobimy to albo w maju zahaczając urlopem na długi weekend majowy, albo w czerwcu z jego długim weekendem. Drugi urlop - jakżeby inaczej Chorwacja, tym razem już na bank jeszcze dalej na południe, a może i Czarnogóra nawet, drogą przez Węgry, bo tam nas jeszcze nie widzieli... W międzyczasie trójka znajomych wróciła z Norwegii, z dwóch różnych miejsc, więc przy kuflach rozmowom na jej temat nie było końca. Mapa została wytarta przez moje paluchy, które były już w każdym mieście:). Atlasy, albumy zakupione. Część już była w domu, bo z racji posiadania "ipi", tudzież "fimla" (Slązacy wiedzą, co to znaczy:)) na punkcie Norwegii, znajomi i rodzinka zdążyli wcześniej obdarować piszącego te słowa wyżej wymienionymi. No nie było zmiłuj!!!! NORGE, SVERIGE - PRZYBYWAM!! JESZCZE CHWILA I TAM JESTEM!!! No i...
CDN...
Ostatnio edytowano 27.03.2012 11:57 przez
MRK, łącznie edytowano 1 raz