Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wielki come back Klanu, czyli wyspiarskie wakacje AD2013

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13213
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 28.08.2013 19:08

Nadrobiłam zaległości :P
i stwierdzam, że to najbardziej "kocia" relacja jaką do tej pory czytałam :P ,
ale wszystkie kociaki są suuuuper :D :papa: .
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 29.08.2013 07:28

a to ja napisał(a):... że też się nie pokapowałam, że ten comebacknięty Klan to ...


Witaj Atojko - lepiej późno niż wcale ;-) miło Cię widzieć.


a to ja napisał(a):Na razie nici z czytania, bo Seba "analizuje" fotki z kotami :oczko_usmiech:
ale wieczorkiem zacznę, jak przystało - od pierwszej strony.

P.s. a okna, to jeden z moich ulubionych tematów


Hmmm... do analizy 8 latka najlepiej pasuje żywy udomowiony egzemplarz. A nawet dwa :-D


Okna...budzą wyobraźnię.
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 29.08.2013 07:32

mysza73 napisał(a):Nadrobiłam zaległości :P
i stwierdzam, że to najbardziej "kocia" relacja jaką do tej pory czytałam :P ,
ale wszystkie kociaki są suuuuper :D :papa: .


Dziękuję za obecność. Tia....koty... z tym zamiłowaniem można by mnie uznać za świrniętą starą pannę :-D Ale masz rację nie znam niefajnych kotów. No, może jednego...
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 29.08.2013 09:41

ciąg dalszy poszukiwań...

detal12.JPG
Villa Bianka - mijaliśmy ją w drodze do agencji
detal13.JPG
część bliźniacza naszego domu
detal14.JPG
detal16.JPG
w tym zaułku było wszystko, szkoda, że nie wpadłam na pomysł zrobienia panoramki...
detal17.JPG
ochrona przed gryzoniami? Bo na koty nie ma mocnych ..
detal18.JPG
zamiast pustki w oknie...
detal19.JPG
niechcący wpadłam kiedyś na prywatne podwórko
detal20.JPG
drzwi do kamienicy w sąsiedniej uliczce
detal21.JPG
schody na nasz tarasik
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 29.08.2013 14:36

I jeszcze trochę....
detal22.JPG
czy ktoś wie czy to jakaś okazja czy święto, by zawiesić gałązke winorośli na murach kościoła?
detal23.JPG
niezły patent, by kocury nie zrobiły sobie kuwety w doniczce
detal24.JPG
detal25.JPG
detal26.JPG
detal27.JPG
detal28.JPG
detal29.JPG
detal30.JPG
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 29.08.2013 14:52

Już pojawiły się w relacji, ale takie tycieńkie, wyglądające "zza winkla"...

A ponieważ to już koniec kotów (tzn. koniec opisów i podobizn, bo żywię nadzieję, że te wszystkie napotkane mają się dobrze. I że np Marta już nie jest w wersji 2w1, a cieszy się gromadką zdrowych cudnych kociaków) to może na koniec koci-komiks...

-Ty, Duża, a czemu ten człek nas fotografuje? Tak bez chrupek i pardonu?....

za1.JPG


- Ty, Duża, ale Ty się wyliż, bo Ci spod ogona.... ;-)

za2.JPG


- Ty, Duża... to co - leżing? (bo jeszcze go w tej relacji nie było) ;-)

za3.JPG


- Iiiiii tam, ja stąd idę...


za4.JPG


- A ja pomiauczę. Może ktoś się zlituje i da miseczkę mleczka...

za5.JPG


- Dostał????? Aż zerknę...

za6.JPG
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 29.08.2013 20:32

Dobry koci komiks :)
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 30.08.2013 09:35

Dzięki Aldonko.

Wszystko co dobre szybko się kończy.

I choć te 2 tygodnie w Chorwacji wcale nie minęły nam "jak z bicza trzasnął" - najczęściej Bozia otwierała nam oczy, żyliśmy sobie bez pośpiechu, to jednak piątek powitaliśmy ze smutkiem.

Co prawda Tulipan mieliśmy wynajęty do sobotniego przedpołudnia, jednak główny kierowca zarządził, że wyjedziemy w piątkowy wieczór, by uniknąć weekendowych korków na autobanach....

Szkoda - jeden wieczór w Trogirze mniej. No i odbywała się tym razem głośna impreza muzyczka w stylu naszego juniora - rap czy hip-hop...

Dzień spędzony na pakowaniu, plażowaniu (okraszonym atrakcją dla facetów - relacja na fotkach), spacerowaniu, lodach, lodach, lodach.

DSC_5754.JPG
DSC_5788.JPG
DSC_5809.JPG


Ostatni mix owocków.... Zakupy kulinarno-dziękczynne.

No, qrczę, żal wyjeżdżać..... :-(

Tym razem w celu uniknięcia expressowego targania bagaży obraliśmy metodę etapowego pakowania: z dnia na dzień w bagażniku przybywało a to ubrań (zabranych w obawie przed chłodem), a to akcesoriów kuchennych (które bylł na wyposażeniu Tulipana), a to przeczytanych książek, a to nie używanych butów. W efekcie wychodząc z apartamentu mieliśmy ze sobą te rzeczy, których nie chcieliśmy trzymać w nagrzanym aucie: schłodzone napoje, aparat, komputer i dokumenty.

Ktoś musiał odebrać od nas apartament. Umówiliśmy się, że wyjeżdżamy o 19.tej, więc pół godziny wcześniej zapukała do drzwi Dragomira (Baba Pollock????), która miała nam oddać wpłaconą kaucję i sprzątnąć apartament. Weszła, od razu wręczyła 100 euro i jak zobaczyła w jakim stanie zostawiamy apartament to chyba nawet zrezygnowała ze sprzątania :lol:

DSC_5815.JPG


Idziemy. W uliczce żegna nas uśmiech Mario i wylegująca się Marta...

Przy głównej trasie, a przy zakręcie do agencji stoi popadająca w ruinę Villa Bianka. Robię zdjęcie. Biorąc pod uwagę jej stan techniczny... możemy jej już nigdy nie zobaczyć :-(

DSC_5950.JPG

mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 30.08.2013 10:09

Wjechaliśmy na autostradę zaraz za Trogirem. Ukazał nam się cuuuudowny widok. Niestety uwieczniony jedynie z jadącego auta :-(

DSC_5954.JPG
DSC_5962.JPG


Już w górach natknęliśmy się na drodze na jeża. Na jeża giganta. Siedział na brzegu drogi przy kratce ściekowej. Zastanawialiśmy się, jak druzgocące może być dla auta zderzenie z taką kolczastą przeszkodą (jeden leżał na drodze już mocno rozjechany :-() nie mówić już o tym, że szkoda takiego zwierzaka… Ale od razu zaznaczam, nie zatrzymaliśmy się, nie podeszliśmy i nie przenieśliśmy tego żywego egzemplarza (nawet byśmy nie wiedzieli jak się do tego zabrać). Nie zadzwoniliśmy do służb – bo nawet nie wiedzieliśmy do jakich. Ot, koty mają z nami lepiej…

Autostrada okazała się mniej luźna niż sądziliśmy. Zyskaliśmy przewagę w Zagrzebiu dzięki płaceniu kartą (ogonek liczył sobie ze 30-40 aut na każdym pasie).

Na granicy chorwacko-węgierskiej widzieliśmy kontrolę samochodu młodej Węgierki – wokół policja, straż graniczna, wszystko wybebeszone, ona cala w nerwach, stała i zamaszyście gestykulując coś krzyczała. Wątpliwa przyjemność. Nie mieliśmy węgierskiej winiety – na granicy nie zauważyliśmy punktu, gdzie można by ją kupić. Musieliśmy wjechać po 27 km do miejscowości i kupić na Shellu. Generalnie byliśmy mocno zaskoczeni liczbą aut na włoskich blachach jadących w tym samym kierunku. Potem doszliśmy do wniosku, że to Bułgarzy czy Rumuni pracujący właśnie w Italii – autostrada opustoszała, gdy minęliśmy rozjazd na Bukareszt.. W Słowacji samochody można by policzyć na palcach naszych klanowych dłoni…

Jechaliśmy szybko, sprawnie (kochane hamulce, kochane kółeczko). W Słowacji musieliśmy dolać co nieco paliwka. Zatrzymaliśmy się na stacji i po otwarciu drzwi usłyszeliśmy okrooopny rumor. Oderwała się obudowa rury wydechowej (dobrze pamiętam?) i wpadała w niezły rezonans. Cóż, ci obok nas z otwartymi oknami mieli gorzej niż my w środku… musieliśmy dojechać do domu w takim stanie…

Góry powitały nas mgłami, temperaturą 13 stopni i aromatem jesieni. Aż taka zmiana w ciągu 2 tygodni????
Kacpi zasnął przed granicą. Obudził się już w Polsce. O 7.15 byliśmy w Chyżnem. M. pruł non-stop 12 godzin.
Dłuższy postój, meldunek do teściów, śniadanie, kawa i jedziemy dalej. Zakopianka w tym kierunku w pełni przejezdna. W drugą stronę gigantyczny korek, w którym mówiona na antenie każdego radia, a CB trzeba było wyłączyć ;-)

Minęło południe, gdy ujrzeliśmy mordki naszych stęsknionych ko-curek…
M. poszedł spać (16 godzin jazdy zrobiło swoje). A ja zaczęłam rozpakowywać nasze bagaże i wspomnienia…

Oczywiście najpierw musiała być bajka "o czapie" :roll: :lol: :-)
tony montana
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14008
Dołączył(a): 14.01.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) tony montana » 30.08.2013 10:34

W Trogirze byłem dwa razy ale tylu okien i suszących się ciuchów naraz nie widziałem ;)

:smo: :boss:
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 30.08.2013 11:26

tony montana napisał(a):... ale tylu okien i suszących się ciuchów naraz nie widziałem ;)

:smo: :boss:


Tony, ja też ;-) Oglądanie i fotografowanie w ratach... I mówisz, że ciuchów dużo? Mam jeszcze kilka (jak nie kilkanaście) :-D
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 30.08.2013 12:53

mama_Kapiszonka napisał(a):
tony montana napisał(a):... ale tylu okien i suszących się ciuchów naraz nie widziałem ;)

:smo: :boss:


Tony, ja też ;-) Oglądanie i fotografowanie w ratach... I mówisz, że ciuchów dużo? Mam jeszcze kilka (jak nie kilkanaście) :-D



errata: kilka (ale niedużo) dziesiąt...
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 30.08.2013 13:20

Ale zanim wrócę do prania, okien, detali, to …

Post myśli zagubionych…

Sowa – siedząc wieczorem na tarasie usłyszeliśmy dziwne odgłosy. Ruch na kominie antenie TV sąsiedniego budynku przykuł naszą uwagę: zobaczyliśmy sowę. Gdy odwróciła głowę o 180 stopni cos niepokojąco zakłuło mnie we własnym karku… Potem poleciała do komina i tam stoczyła kilkuminutową walkę (z innym ptakiem – może nawet sową). Gdy odgłosy walki ucichły albo nasz obserwowany okaz albo ten drugi (jeśli był sową nr 2) odleciał do dzwonnicy. I stamtąd dochodziły ciche pohukiwania. Dla osób, które z takimi ptakami nie mają na co dzień do czynienia – miłe i zaskakujące doświadczenie. Widzieliśmy sowę jeszcze 2 razy. Ale już klik aparatu powodował, że znikała z pola widzenia :-(

Różnica temperatur przed i za tunelowa – przyzwyczajeni do naszych upałów z zaskoczeniem przyjęliśmy 14 stopni w Cro (ale zrzuciliśmy to na karby gór). Ale gdy minęliśmy Sv Rok w aucie zrobiło się nagle duszno. Zobaczyliśmy na termometrze, że na zewnątrz temperatura wynosi 23 stopnie. No, to ja rozumiem!

Park w Trogirze – na prawo od Konzumu (patrząc od strony starówki) jest park. Przed nim postój taksówek – i jego pracownicy zrobili sobie w parku zacieniony kącik do oczekiwania na klientów. Na ogrodzeniu parku wisi baner z planem parku. Jak dla mnie – okrutna pokusa by do niego wejść: zaznać cienia, zobaczyć stare drzewa, być może jakieś elementy architektury ogrodowej… Jak dla M. – miejsce dla lumpów i pijaków, i na pewno tam nie pójdę. Sama nie miałam odwagi. A jakoś w cro-relacjach też pominięto to miejsce. Dlaczego?

Zdjęcia nocą – nie umiem, nie umiem, nie umiem :-( A że ze mnie rasowy kinestetyk, więc albo kurs, albo cierpliwość Volusia jedynie by pomogła. A Trogir MUSI być fotografowany nocą. Światła wydobywają jego niezwykły urok. I bynajmniej noc nie służy ukryciu ton śmieci, jak to przypuszcza maslinka. Za dnia miasto jedynie w południe jest doświetlone „do spongu” – rano cienie, popołudniu cienie…

Kanał i smrodki – śmierdzi. Jak już napisałam w innej relacji w odpowiedzi na post maslinki – tak, wali jak w blekotnika. I to najmocniej w okolicach drewnianego mostu, dlatego dziwię się dziesiątkom ludzi, którzy tam przystają z lodami, owocami czy pizzą w ręku i uśmiechają się do fotografa. Fuj…. Obok dworca autobusowego jest miejsce, w którym widać, drobinki śmieci regularnie wpływające do kanału – silny strumień jakby zmielonego papieru toaletowego. Sorry, tak to wyglądało i dlatego plażę miejską, znajdującą się 200-300 metrów od tego miejsca odpuściliśmy całkowicie. Na starówce też są miejsca, gdzie śmierdzi. Dlatego wiele kratek nad studzienkami jest zasłoniętych wycieraczkami czy gumowymi matami. Ale cóż się dziwić, skoro z tak zacnej restauracji jak alka rybie łuski są wrzucane właśnie do kanału. Mają prawo się zesmrodzić w takiej wysokiej temperaturze.

Ciąg dalszy nastąpi. Ale nie chcę truć przed weekendem.
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 01.09.2013 15:16

Już tyle razy pojawił się w relacji (ale tylko w wersji opisowej). Oto on: MOST (-ek).

Ten przy którym okropnie śmierdzi woda w kanale.
Ten, który dał nam okropnie popalić przy przenoszeniu bagaży.
Ten, w którego pobliżu nabiera się okropnie łakomczuchy na grillowane niby-krewetki.
Ten, na którym ludzie robią okropne miny do aparatów (w tym fetorku uśmiechać się nie da).

Jak by nie patrzeć, powinien się nazywać OKROPNY.

Ale taki nie jest. Choć stylistyka moim zdaniem pasuje jak pięść do oka ... tak on pasuje do starego miasta...

DSC_5866.JPG


Ale nie tylko most im się nie udał: przy linii parku oraz przy twierdzy Kamerlengo są budynki rodem ze znacznie nowszych czasów - ni przypiął, ni przyłatał :-(

DSC_5868.JPG
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 01.09.2013 15:37

Te zagubione myśli to takie wisienki.
Smakowite :)


Zapewne masz ich więcej ? (jak kotów i prań)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Wielki come back Klanu, czyli wyspiarskie wakacje AD2013 - strona 12
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone