Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wielki come back Klanu, czyli wyspiarskie wakacje AD2013

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 21.08.2013 14:18

Kolejny popołudniowy spacer. Bijące dzwony i … kroki mimowolnie skierowane do Kościoła Św. Dominika. Uśmiecham się na widok gąbki zwilżonej wodą święconą przy wejściu do kościoła. Takiego patentu jeszcze nie widziałam ;-)

Znacznie więcej ludzi niż w naszym koście w dniu powszednim. Podchodzą zapalają świece. W trakcie mszy swobodnie się czuję, bo ta sama linia melodyczna, ale nie umiem się modlić :-( Głosy wiernych i ich żarliwa modlitwa wypowiadana po chorwacku robi mi niezły zamęt w głowie.

Wychwytuję w słowach pieśni i niektórych modlitw, że znacznie częściej przewija się temat narodu, ojczyzny, bohaterów.
Ksiądz nie mniej żarliwy i nawet wyciągnięcie jakieś skarbu z nosa i skrupulatne jego obejrzenie nie zakłóca wypowiadania kolejnych błogosławieństw…

Każdy podaje dłoń na znak pokoju, nie tylko tym najbliżej stojącym. Skupienie przed przystąpieniem do komunii…
Wychodząc z kościoła podchodzą do figur przy bocznym ołtarzu i wypowiadając cicho sobie tylko znane słowa gładzą ich dłonie, głowy, dotykają miejsc, gdzie zwyczajowo mamy serce. Przed wyjściem słychać gwar, wzajemne pozdrowienia, głośne rozmowy… szybko znikają w trogirskich zaułkach...

Mój wzrok przykuwa miejsce – wewnętrzny dziedziniec kościoła. Kojarzę, że to klasztor i brak asertywności skutecznie staje na drodze do wyjścia i bliższego przyjrzenia się temu urokliwemu miejscu…

Wychodzę. Japonki urządzają sobie sesję przed pomnikiem Biskupa, który stoi tuż przed kościołem.

Tia… natknęłam się kiedyś na „wycinek” japońskiej wycieczki (aż strach pomyśleć, gdyby to była cała grupa). Wpadł mi w oko jeden zaułek, ale oni byli pierwsi… 2 osoby na zdjęciu plus obsługa aparatu. 22 ujęcia w jednym miejscu: z uśmiechem na twarzy i na poważnie, z dłonią pod brodą i z kolanem na kolanie, w czapce i w czapce na bakier… Wytrzymałam. Zrobiłam fotkę dla siebie. I na pamiątkę kupiłam akwarelkę właśnie w tym miejscem, ale nie ma na niej Japonek ;-)
Załączniki:
DSC_4588.JPG
ARTUR_KOLNICA
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 742
Dołączył(a): 19.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ARTUR_KOLNICA » 21.08.2013 15:16

Trogir ma swój urok...


:hut:
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 21.08.2013 16:28

ARTUR_KOLNICA napisał(a):Trogir ma swój urok...
:hut:


I znów się z Tobą zgodzę :-)

Aby te uroki odkryć (i to się tyczy każdego miejsca) trzeba być blisko. Móc zobaczyć jak to jest gdy miejsce jeszcze śpi (po godzinie 6.ej rano na uliczkach Trogiru są jedynie... nie, nie koty! Psy), gdy są w nim "tambylcy", gdy trwa apogeum zwiedzania i zabawy... Podobnie mieliśmy w Sticovicy, gdy Dubrownik był na wyciągnięcie ręki...
ARTUR_KOLNICA
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 742
Dołączył(a): 19.05.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) ARTUR_KOLNICA » 21.08.2013 18:19

Uroki Trogiru "kontemplowałem" głównie wieczorami, niezapomniane wrażenia.

:papa:
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 22.08.2013 09:07

Po powrocie z wyprawy na 2 wyspy przy promenadzie natknął się na nas bardzo elegancki kot (pod ogon nie zaglądałam, ale to na pewno był ON) ;-)
Załączniki:
po rejsie1.JPG
Niestety nie mieliśmy przysmaczków, ale i tak kot ...
po rejsie2.JPG
... miał zamiar z nami dalej wędrować
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 22.08.2013 11:51


Byliśmy zbyt blisko, by pominąć wycieczkę do Splitu. Więc jeden wieczór dedykowany podeptaniu po korytarzach dioklecjańskiego pałacu.

Gdy byliśmy w Splicie po raz pierwszy Kapi miał 14 miesięcy. I jako dziecko nad wyraz ruchliwe i nadzwyczaj nielubiące jakichkolwiek ograniczeń ruchowych uwielbiał bieganie na bosaka. I taki właśnie wyścig urządził sobie w Splicie. Nagle usłyszeliśmy zatroskany glos starszej Chorwatki: „Nadiejta mu butki, nadiejta mu butki!” To tej pory wspominamy i używamy ;-)

Rok później (2007) był spacer po Splicie i wycieczka do Salony.

Tym razem Split już tak na mnie nie działał – może byłam pod wpływem trogirskiej magii.

A może nerwy towarzyszące szukaniu parkingu zabrały część radości z wycieczkowania (na mapie miasta nie było zaznaczonego parkingu tuż przy Rivie, więc zjeździliśmy sporo ulic i miejsc w poszukiwaniu wolnych i dozwolonych dla auta kliku m2).

A może zmiany, które dokonały się przede wszystkim na Rivie w ciągu tych ostatnich 7 lat… Nie można przejść , nie da się sfotografować nic bez ludzi w tle, parasoli i tych dziwnych białych konstrukcji. Sam parking (choć wielce praktyczny) też uroku temu miejscu nie dodaje…

Ale idźmy. Kapi dzierży mapę w dłoniach i lawirując mapą i lodem czekoladowym (ale przez kilka minut zaledwie, potem lód okazał się ważniejszy) prowadzi, zgodnie z proponowaną trasą.
Załączniki:
DSC_4916 - Kopia.JPG
DSC_4918 - Kopia.JPG
DSC_4919 - Kopia.JPG
DSC_4922 - Kopia.JPG
DSC_4924 - Kopia.JPG
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 22.08.2013 11:53

i kolejne ujęcia...
Załączniki:
DSC_4930 - Kopia.JPG
DSC_4940 - Kopia.JPG
DSC_4951.JPG
DSC_4953.JPG
DSC_4955.JPG
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 22.08.2013 11:54

mama_Kapiszonka napisał(a):.Kapi dzierży mapę w dłoniach i lawirując mapą i lodem czekoladowym


I mapy nie zapaćkał? Zuch chłopak :lol:
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 22.08.2013 12:01

To co, idziemy dalej?
Załączniki:
DSC_5033.JPG
DSC_4960.JPG
DSC_5026.JPG
DSC_5029.JPG
DSC_5020.JPG
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 22.08.2013 13:40

Nie ma Splitu bez ... kotów ;-)

Na pierwszego natknęliśmy się już w podrum. Skusił się chętnie na chrupki. Wiadomo, że w tym miejscu ludzi dużo i przy tym gapie się tez trafiają, więc M. niepokojąco szepcze: "A weź, jeszcze ktoś uzna, że mu trutkę sypiemy i będzie afera"... Więc zostawiliśmy rudzielca żywego i zadowolonego z posiłku ...

rudyspli1.JPG


Ale to nie koniec. Trafiliśmy do rasowego kociego zakątka nierasowców. Kacpi był wniebowzięty, gdy nagle stał się obiektem uwielbienia 1, 2, 3, .... 8 kociambrów!

DSC_4962.JPG
split2.JPG
lakomczuchy1.JPG
łakomczuchy
szylkretka.JPG
mój faworyt - cudne umaszczenie
niesmialek.JPG
Nieśmiałek


A na zakończenie zupełnie nami niezainteresowany puchaty egzemplarz kociego łasucha.:-)
DSC_5024.JPG
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 22.08.2013 13:56

Nadrobiłam zaległości. Pięknie tu u Was, Klanie Kapiszonków :D

W Ivan Dolcu spędziliśmy 5 dni. Bardzo nam się ta miejscowość podobała - kameralnie, ładne plaże i te widoki! Wieczorami lubiliśmy posiedzieć w knajpce "Big Blue", bo tam lali Staropramena i były pyszne girice, a do tego szybki internet :) WiFi nie dawało rady w Slavince czy Spili, a w Big Blue można było śmiało "surfować".

W Spili byliśmy tylko raz. Zamówiłam prżene ligne i mi nie smakowały, były gumowate. Spaghetti mojego męża też ponoć niedobre. W Slavince strasznie długo czekało się na zamówienie i na potrawy ("veeery slooow food" ;)), więc najchętniej przesiadywaliśmy w Big Blue na giricach, ewentualnie pysznych ciepłych kanapkach.

Czekam na ciąg dalszy :papa:
Ostatnio edytowano 22.08.2013 14:07 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 22.08.2013 14:03

maslinka napisał(a):Nadrobiłam zaległości. Pięknie tu u Was, Klanie Kapiszonków :D

W Ivan Dolcu spędziliśmy 5 dni. Bardzo nam się ta miejscowość podobała - kameralnie, ładne plaże i te widoki! Wieczorami lubiliśmy posiedzieć w knajpce "Big Blue", bo tam lali Staropramena i były pyszne girice :)

Czekam na ciąg dalszy :papa:



Witaj Maslinko - niezmiernie nam miło. Choć jakoś tego Hvaru u nas mało (na fotkach) w porównaniu z relacją z drugiego tygodnia. To dowód, że na Hvarze odpoczywaliśmy, a nie biegałam z aparatem ;-)

Mam pytanie: Ivan Dolcu (bo u mnie Ivan Dolacu :oops: ). Śmialiśmy się, że nazwa powstała od: "Ivan, dolać?" biorąc pod uwagę ilości wypijanego na wyspie wina... :lol:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 22.08.2013 14:10

mama_Kapiszonka napisał(a):Witaj Maslinko - niezmiernie nam miło. Choć jakoś tego Hvaru u nas mało (na fotkach) w porównaniu z relacją z drugiego tygodnia. To dowód, że na Hvarze odpoczywaliśmy, a nie biegałam z aparatem ;-)

Mam pytanie: Ivan Dolcu (bo u mnie Ivan Dolacu :oops: ). Śmialiśmy się, że nazwa powstała od: "Ivan, dolać?" biorąc pod uwagę ilości wypijanego na wyspie wina... :lol:

Z tego co wiem, to tak się właśnie odmienia chorwackie nazwy, (bez "a"), w Miejscowniku np. będzie: na Pelješcu (a nie: na Pelješacu), w Ivan Dolcu (a nie: w Ivan Dolacu). Ale to chorwacka odmiana, można też po polsku :)

"Ivan, dolać?" to fajna etymologia :D
My mówimy np. "Co jest grane?" na Igrane ;)

P.S. W tzw. międzyczasie dopisałam coś jeszcze o knajpkach ;)
Aaa, jeśli chodzi o Spilę, to słyszeliśmy, że kiedyś tam była wspaniała kuchnia, ale dobry kucharz odszedł kilka lat temu i teraz jest tak sobie... Można trafić na lepsze lub gorsze dania, my nie mieliśmy szczęścia.
Ostatnio edytowano 22.08.2013 14:20 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 22.08.2013 14:18

Masz rację, z tym Pelješcem mnie oświeciło. Jeszcze wg nauk Volusia... Tyle lat... miałam prawo zapomnieć, prawda? ;-) Może warto sprawdzić czy działa jeszcze Akademia języka chorwackiego ;-)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 22.08.2013 14:22

mama_Kapiszonka napisał(a):Masz rację, z tym Pelješcem mnie oświeciło. Jeszcze wg nauk Volusia... Tyle lat... miałam prawo zapomnieć, prawda? ;-) Może warto sprawdzić czy działa jeszcze Akademia języka chorwackiego ;-)

Chyba działa :) Tak mi się wydaje, ale przyznaję, że dawno tam nie zaglądałam...
Jesienią mamy z mężem w planie zapisać się na kurs chorwackiego 8) Zobaczymy, czy nam to wyjdzie...

edit: Akademia ma się dobrze :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Wielki come back Klanu, czyli wyspiarskie wakacje AD2013 - strona 10
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone