Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wielki come back Klanu, czyli wyspiarskie wakacje AD2013

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 20.08.2013 09:41

Echchhhhh... gdybyż tylko to było możliwe.

Człowiek po urlopie wrócił i ... już mi te 2 tygodnie tak dały popalić, że ... opalenizna spełzła :-(


Trza czekać prawie rok... z nadzieją na przerwę zimową i naszą ulubioną Miętową Górkę...
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 20.08.2013 09:52

Ciii, ja dopiero przed urlopem, za 12 dni Hvar :D Przywiozę Wam troszkę słoneczka :D
mysza73
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13213
Dołączył(a): 19.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) mysza73 » 20.08.2013 10:01

Aldonka napisał(a):Ciii, ja dopiero przed urlopem, za 12 dni Hvar :D Przywiozę Wam troszkę słoneczka :D


Czyli nie zmieniamy w Kalendarzu 8O :smo: .
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 20.08.2013 10:06

hmmm.... zazdraszczam - masz szanse na figi prosto z drzew... miodzio... nigdy nie zapomnę, jak smakowały te w Sticovicy... bordowo-fioletowe, słodkie i gorące od słońca.... W tym czasie będzie jeszcze jedna cro-maniaczka w ID.
heca7
Cromaniak
Posty: 624
Dołączył(a): 03.01.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) heca7 » 20.08.2013 11:37

Ach! Figi są przepyszne! Przywieźliśmy trochę do domu. Udało się nam mimo dwudniowej jazdy. W tym roku nastawiamy się na prawdziwe żniwa figowe bo nie wiem czemu ale w zeszłym zaczęliśmy je jeść na 4 dni przed wyjazdem 8O
Ja już odliczam czas prawie w godzinach. Zostało dokładnie...63 i pół godziny!
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 20.08.2013 11:52

Heca7, ależ szczęściara z Ciebie!

Ja też jechałam z nadzieją na owoce "prosto z krzaka" (bo w tym samym terminie podjadaliśmy je w Podacy) a tu d... blada :-( Figi maleńkie, twarde... całe szczęście, że na targu w Trogirze były dostępne i drogą zakupu (ojjj... droga ta droga: 40 Kn za 1kg) zaspokoiliśmy swoje pragnienie. A potem jeszcze zapas do domu i w ostatnią sobotę zapas się skończył...
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 20.08.2013 12:02



Trogirski pobyt uprzyjemniła nam pewna siurpryza :-D

Nie planowaliśmy jej absolutnie. Wręcz nawet nie wiedzieliśmy o jej istnieniu.

I gdyby nie długaśne spacery po starym mieście, promenadach (tej nad kanałem i kanalikiem ;-) ) oraz nasza tęsknota za czystą wodą, to pewnie byśmy nie zwrócili uwagi na ofertę wycieczki na 2 wyspy (i w ten sposób zdobywamy wyspę nr 4 i nr 5). Wycieczka w nazwie nosiła „Fish picnick” i wciąż zastanawiam się czy od tej grillowanej makreli, którą zaserwowano na obiad czy też setek rybek widzianych pod wodą.

W sumie 10 godzin i atrakcje Blue Laguna in Krknjaši (Drvenik Veli) i Maslinica (Wyspa Šolta).

W samym Trogirze ofert wycieczki jest kilka i UWAGA! i dobra rada: dokładnie zapoznawajcie się z nimi, bo różnią się od siebie nie tylko ceną. Oto kilka spostrzeżeń (mocno subiektywnych):
- W trakcie rejsu turyści odbierani są z kilku lokalizacji, począwszy od startu przy nowym moście, poprzez plażę Modena, przystanek z Segedzie, przystanek w obrębie Gornijego Okruga – tu ku naszemu zaskoczeniu zobaczyliśmy, że turyści zostali „dostarczeni” małą łódką i na wodzie musieli przejść na statek. A jak zobaczyliśmy wózek z 8-10 miesięcznym brzdącem to … zacisnęliśmy kciuki. Ale udało się, a z powrotem zostali odstawieni na brzeg. Im więcej przystanków tym więcej czasu spędza się na „komercyjnym przemieszczaniu” a nie rekreacji.
- różne agencje oferują różną ilość czasu do spędzenia na poszczególnych wyspach, np. u nas 3 godziny w lagunie i godzina i kwadrans w Maslinicy.
- niektóre statki nie dopływają do brzegu i turyści muszą wyskoczyć do wody jakieś 20-30 metrów od brzegu. Frajda, ale tylko dla potrafiących pływać. No i nie wiem co w takim wypadku z dzieciaczkiem i wózkiem…
- można zjeść obiad na lądzie (jak w naszym przypadku) lub na łodzi (żołądek się ucieszy).
- w naszej ekipie byli Poznaniacy, którzy mieli płynąć na Bol, ale okazało się, że na statku nie ma miejsc (jakoś nikt ich o tym nie informował) i tylko dzięki szybkiej reakcji agentki i jej propozycji upustu cenowego trafili na naszą wyprawę (byli bardzo zadowoleni)
- w grupie dominują Rosjanie (achchhhh.. i ten toast rakiją: Za naszu Mat Rasiju). Są hałaśliwi, łakomi (rzucają się na koszyki z ciastkami i podane napoje), za nic mają czyjeś bagaże czy zajęte miejsce. Ale da się z tym wytrzymać i nawet człowiek z pewną ciekawością się przygląda, gdy Rosjanin mówi po niemiecku do swoich dzieci, a jak puszczają mu nerwy to po rosyjsku złorzeczy swej małżonce.
- nie wszyscy kapitanowie pozwalają na użycie statku jako trampoliny do skoków do wody: nasz dał i chłopakom bardzo to przypadło do gustu.
- mankamentem obiadu na lądzie są osy: wszędzie ich pełno – kusi je sok i białe wino, nie pogardzą surówką… na szczęście obeszło się bez połknięć i użądleń.

I co ja Wam powiem: zbyt mało czasu by zachwycić się Maslinicą (czas wystarczył na szybką kąpiel w zimnej wodzie wśród silnych fal, spacer, kawę i lody). Ale widok zatoki naprawdę miły dla oka: zagospodarowanie i utrzymanie budynków i zieleni naprawdę warte pochwały.

Za to błękitna laguna…. Rany! Ja już nawet nad tygodniowym pobytem na tej wyspy myślę, byleby móc jak najwięcej czerpać radości z kąpieli w tych wodach!!! Po prostu bosko! I temperatura wody (najwyższa, z jaką miałam do czynienia) , i jej czystość (dzięki jasnemu dnu efekt jak na basenie) i zawartość (no, może poza tabunami jeżowców, które naprawdę utrudniały wejście do wody): ryby i rybki, ogórki, szkielety jeżowców, muszle….

Żeby nie przedłużać (bo z niepokojem stwierdzam, że się rozkręcam z opisami): warto, naprawdę warto!

A teraz porcja fotografii…
Załączniki:
DSC_5176.JPG
widok na nabrzeże Trogiru - już z pokładu TEUTA-CRO
DSC_5189.JPG
Seged na horyzoncie
DSC_5229.JPG
spojrzenie w głębię...
DSC_5230.JPG
DSC_5233.JPG
DSC_5248.JPG
tym razem tata_K chodzi po wodzie ;-)
DSC_5258.JPG
DSC_5284.JPG
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 20.08.2013 12:10

ciąg dalszy...
Załączniki:
DSC_5315.JPG
DSC_5310.JPG
DSC_5296.JPG
DSC_5280.JPG
DSC_5262.JPG
DSC_5257.JPG
DSC_5256.JPG
DSC_5251.JPG
DSC_5250.JPG
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 20.08.2013 13:09

Czas na ostatnią wyspę ...
Załączniki:
DSC_5328.JPG
czyżby M. już tęsknił?
DSC_5333.JPG
aaa! znaczy na to się gapi! ;-)
DSC_5337.JPG
DSC_5350.JPG
DSC_5354.JPG
DSC_5355.JPG
DSC_5357.JPG
DSC_5359.JPG
DSC_5360.JPG
DSC_5362.JPG
DSC_5364.JPG
DSC_5366.JPG
DSC_5367.JPG
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 20.08.2013 14:01

Czas wracać. Szkoda.
W trakcie drogi powrotnej wiało tak silnie, że nie raz zostaliśmy z Kapim ochlapani przez zafalowane morze. I baaardzo nam się to podobało.

Rosjanie w większości po spałaszowaniu kolejnej porcji ciastek, wafelków i napojów wliczonych w cenę... poszli spać ;-)

Wyprawa umożliwiła nam spojrzenie z innej perspektywy na Trogir.

No i czekała na nas TEN kosmiczny statek! ;-)
Załączniki:
DSC_5371.JPG
Odpływamy z Maslinicy
DSC_5376.JPG
DSC_5381.JPG
DSC_5393.JPG
DSC_5403.JPG
DSC_5406.JPG
ja już nie mam siły gdziekolwiek się ruszyć...
DSC_5448.JPG
czy na pokładzie jest agent 007?
DSC_5414.JPG
już za chwileczkę już za momencik
romuald22
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4902
Dołączył(a): 22.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) romuald22 » 20.08.2013 16:00

mama_Kapiszonka napisał(a):hmmm.... zazdraszczam - masz szanse na figi prosto z drzew... miodzio... nigdy nie zapomnę, jak smakowały te w Sticovicy... bordowo-fioletowe, słodkie i gorące od słońca...

Hmm...
"Mój" dalmatyński gospodarz polecił mi figi schłodzone. I tak robiłem. Wpierw do lodówki, a potem na talerz. Pychota i orzeźwienie.
Ale każdy ma swoje smaki.
Pozdrav :)
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 20.08.2013 17:58

Takie zimniutkie najlepiej smakują w towarzystwie fety, prsutu i odrobinki oliwy.... miodzio!
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 20.08.2013 18:57

Dzień bez kota to dzień stracony.

Więc zaczynamy kocią serię.

Nieuchwytne kocie gracje z Hvaru nie dały się sfotografować (ale spać na masce samochodu to potrafiły!). Za to w Trogirze mieliśmy koci raj!

Oto kot Przyjacielski. Nieufnie do nas podchodził (wielokrotnie, bo zamieszkiwał na trasie do naszego apartamentu), ale ledwie nas zaszczycił swym spojrzeniem. Do chwili, aż Kapi zaszeleścił torebką z ukrytymi kocimy przysmaczkami... Zyskaliśmy wówczas wiernego towarzysza.

przyjacielski1.JPG
przyjacielski2.JPG
łebek sobie ukręcę, a ta chrupka i tak będzie MOJA!!!


A że z kotami, jak z chipsami (nigdy się nie kończy na jednym), więc kilka odcinków przed Wami :-)
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 21.08.2013 08:46

Mario, babcia i koty

Czytam tu na forum i zażyłościach z gospodarzami, życzeniach świątecznych, prezentach, powrotach. My tego nie doświadczyliśmy.

Śmialiśmy się, że Trogir to miasteczko elit i nizin. Z jednej strony ślicznie odnowione kamienice, apartamenty ****, notariusze i prawnicy z drugiej towarzystwo osób "całydzieńnicnierobiącychtylkosiedzących", kłótnie rodzinne...

Ogromną sympatię wzbudziła we mnie starsza Pani, która zamieszkiwała maleńki domek. Widać, że się u niej "nie przelewało": nieuczesana, zniszczone ubranie, siedząca wiele godzin na prgu domu. A jednak potrafiąca się podzielić swoim jedzeniem z kotami, w szczególności z kotką, która niedawno urodziła 2 kociaki (udało nam się je raz jedyny zobaczyć. Potem je gdzieś ukryła).

Podobnie z Mario. Zielone plastikowe krzesło ustawione pod drzwiami domu. Właściciel rudej Marty. Już w trakcie przeprowadzki powitaliśmy go ku jego zaskoczeniu. I tak przez 2-3 dni: dzień dobry, dobry wieczór, dobranoc... Zauważył, że Marta nas polubiła (ach te przysmaczki). Zaczął o niej opowiadać: że nie wie, jak to robi, ale ona co urodzi kociaki to znowu zachodzi w ciążę ;-) Przedstawił się, ja również. Nie znam chorwackiego i czuję, że nigdy mi się nie uda go zgłębić... Więc tu nasze kontakty były mocno ograniczone. Zaprasza na wino stojące pod krzesełkiem. Wieczorne nasiadówki z kolegą i ich melodyjne śpiewy... Przez głowę przebiega myśl: to pewnie mógłby być gospodarz do którego chętnie się powraca... W dniu wyjazdu żegnamy się. Ciepło się uśmiecha i dziękuje za to, że z nim rozmawialiśmy i zaprasza, byśmy przyjechali znów.

Podobnie, jak w przypadku seniorów grających w boules, smutno mi, że to miejsce się zmieni, gdy oni odejdą ... a w ciągu roku wiele może się wydarzyć...
mama_Kapiszonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2042
Dołączył(a): 30.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) mama_Kapiszonka » 21.08.2013 11:21

Wspomniana Marta przy nadziei i rzut oka na uliczkę, gdzie co dzień spotykaliśmy Przyjacielskiego i Martę i Mario z kompanami...oraz domek Babci od kotów.
Załączniki:
Marta3.JPG
Marta
DSC_5743.JPG
nawet w stanie błogosławionym należy dbać o figurę
trogirskie1.JPG
Na pierwszym planie Przyjacielski, a w tle Marta i krzesełko Mario
domek babci.JPG
obok domku koci zaułek: graciarnia nad graciarniami. Ale bezpieczne i zawsze z zapełnioną miseczką
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
Wielki come back Klanu, czyli wyspiarskie wakacje AD2013 - strona 9
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone