16 kwietnia (niedziela): Triest - część drugaNa placu za Wielkim Kanałem wspaniałe palmy
i kościół Sant'Antonio Taumaturgo (Sant'Antonio Nuovo) z XIX wieku wyglądający jak teatr:
Jest też fastfood z rybami i owocami morza:
Przechodzimy bardzo ładną i pustą
uliczką:
Rzymska wilczyca z Romulusem i Remusem:
Kierujemy się w stronę wzgórza San Giusto, mijając trochę malownicze, a trochę obskurne ulice
:
Im wyżej, tym ciekawiej:
Na wzgórzu znajduje się twierdza pochodząca z XV wieku wybudowana na ruinach weneckiego zamku:
oraz ruiny starożytnej bazyliki:
Kamulce obudowane cegłówkami
Jest też pomnik żołnierzy poległych w I wojnie światowej:
i widok na Triest:
Na dziedzińcu zamku stoją "roboty" - figury ludzkiej wielkości pochodzące z wieży zegarowej, które poruszając się, wybijały godzinę:
Roboty zostały zaprojektowane w 1973 roku przez architekta Giuseppe Bruni, aby zdobiły fasadę ratusza. W 1972 roku postanowiono wykonać ich kopie, gdyż warunki pogodowe niszczyły figury. Obecnie na zamku San Giusto możemy oglądać oryginały, a na ratuszu, jeszcze dzisiaj, zobaczymy kopie.
Najciekawszą i najpiękniejszą budowlą na wzgórzu jest bez wątpienia katedra San Giusto (po polsku: św. Justyna):
Powstała ona w XIV wieku w wyniku połączenia dwóch bazylik romańskich: Santa Maria Assunta oraz San Giusto.
Fasada katedry jest w większości romańska, lecz zawiera pięć kolumn rzymskich i gotycką rozetę, a filary przy wejściu pochodzą z rzymskiego grobowca.
Wnętrze świątyni podzielono na pięć naw o różnych szerokościach, jedna z nich jest zwieńczona kopułą. Pomiędzy bizantyjskimi kolumnami można zauważyć przepiękne freski z XIII wieku przedstawiające św. Justyna.
Wnętrze katedry robi na mnie niesamowite wrażenie. Zobaczcie zresztą sami:
XIII-wieczna mozaika w absydzie św. Justyna:
Relikwie Jana XXIII i Jana Pawła II:
Mozaika w nawie głównej:
i ta na posadzce:
Katedra św. Justyna to dla mnie najpiękniejsze, co widzieliśmy w Trieście.
Tuż obok świątyni znajduje się kościółek San Michele Al Carnale z XIV wieku:
Niestety, dziś jest zamknięty.
Powoli schodzimy ze wzgórza San Giusto ulicą via della Cattedrale. Jeszcze rzut oka na katedrę:
i już jesteśmy w dolnej części Triestu, gdzie nowe miesza się ze starym, a nawet bardzo starym:
I w tym momencie muszę przyznać, że po prostu nie znaleźliśmy ruin Teatru Rzymskiego
Niespecjalnie też ich szukaliśmy... Nagle zaczęliśmy mieć problem z bardzo granatowym niebem i zbliżającymi się grzmotami, więc postanowiliśmy zobaczyć na szybko to, co najważniejsze (o teatrze jakoś zapomniałam
) i ewakuować się w stronę auta...
Ostatecznie spadło na nas tylko kilka kropli deszczu, a w Trieście zobaczyliśmy jeszcze trochę, na co zapraszam w następnym odcinku