Krzychooo napisał(a):Zerkam i ja, Aga! W Pradze byłem w zeszłym roku, ale paskudna pogoda i tłumy (długi weekend majowy) odebrały temu miastu sporo uroku... Dobry pomysł ze świętami, kiedyś wykorzystam
.
W takim razie musisz powtórzyć
A tłumy to tam chyba są zawsze, mniejsze lub większe
Zapraszam na następny odcinek
3 kwietnia (piątek): VyšehradPo pysznym śniadaniu opuszczamy pensjonat jeszcze przed godziną 10:00. Mamy ambitne plany łazikowe
Zaczniemy od Vyšehradu (wzgórza na prawym brzegu Wełtawy), dokąd pojedziemy najpierw metrem, a później tramwajem.
Trochę historii, za Wikipedią
:
Według legendy miała tu znajdować się siedziba legendarnego czeskiego władcy Kroka, którego córka Libusza miała sen, według którego należało w pobliskich lasach odnaleźć człowieka, który ciosał właśnie próg do swojego domu i w tym miejscu wznieść nowe miasto. Sen spełnił się, a miasto otrzymało nazwę "próg", po czesku Praha.
Wiadomo, że Wratysław II uczynił z Zamku Wyszehradzkiego swoją główną siedzibę. To z jego fundacji wzniesiono kościół św. Piotra i Pawła, przy którym znajduje się dziś cmentarz, na którym pochowano najwybitniejsze osobistości Czech oraz rotundę św. Marcina. Za panowania kolejnych władców wzgórze traciło coraz bardziej na znaczeniu na rzecz Hradczan, ostatnim rezydującym tu władcą był Sobiesław I Przemyślida. Karol IV Luksemburski włączył Wyszehradzki Zamek w mury Pragi, zażyczył sobie również, aby tu się zaczynała Droga Królewska, którą władcy przemierzali w drodze na koronację, która miała mieć miejsce na Hradczanach. Zamek został splądrowany i zburzony podczas powstania husyckiego. Według legendy, gdy protestanci wdarli się do kościoła św. Piotra i Pawła, wyciągnęli z niego kamienny relikwiarz św. Longina i wrzucili go do Wełtawy. Miał wówczas zdarzyć się cud. Trumna miała unosić się na wodzie, podczas gdy relikwie opadły na dno, a następnie miały zacząć się zapadać w głąb, tworząc u stóp wyszehradzkiej skały bezdenną otchłań.
W XVII wieku Habsburgowie na wzgórzu utworzyli garnizon. W 1787 roku zamknięto kaplicę św. Jana Chrzciciela, a jej budynek zaczęto wykorzystywać jako magazyn, zbrojownię czy wreszcie przytułek (w późniejszym czasie kaplica została zasypana ziemią, a odnaleziona w XX wieku pełni funkcję sali wystawowej). W XIX wieku odnowiono oba kościoły, a samo wzgórze zmieniono w miejski park otoczony resztkami austriackich fortyfikacji.Wspinamy się na wzgórze:
Za nami coraz piękniejsze widoki:
Na Wyszehradzie warto zobaczyć imponującą bazylikę św. Piotra i Pawła:
Z tym, że my nie będziemy jej oglądać w środku
, ale za to z każdej strony
Obejdziemy wzgórze wzdłuż murów obronnych, które zostały ładnie zrekonstruowane. A na każdym kroku będziemy oczywiście podziwiać widoki
Praskie mosty - na makiecie:
i w rzeczywistości:
Wszędzie tramwaje, nawet tu się załapał
:
Pod nami krótki tunel i malownicze pozostałości murów obronnych.
Słońce nieśmiało przebija się przez chmury, ale jest zimno i wieje.
Park wygląda jeszcze łyso:
Zabrakło dwóch tygodni...
Widok na półwysep pełen różnej maści pływadeł i dalej - na Veslařský ostrov:
Spacerujemy wzdłuż murów obronnych:
Docieramy do Bramy Leopolda:
To główne wejście na Wyszehrad.
Tuż za bramą znajduje się bardzo urokliwa Rotunda św. Marcina:
Tył bazyliki św. Piotra i Pawła:
Otwierają się widoki na inne części Pragi, np. na Žižkov - dzielnicę, która charakteryzuje się bardzo zwartą zabudową składającą się z czynszowych kamienic z przełomu XIX i XX wieku.
Dzielnica ta była od zawsze zamieszkiwana przez robotników. Dawniej nazywana "czerwonym Žižkovem" ze względu na dużą liczbę członków partii komunistycznej wśród jej mieszkańców. Znajduje się tu zbudowana w latach 1985-1992 wieża telewizyjna Žižkov.
W roku 2000 na wieży pojawiły się rzeźby raczkujących dzieci (
Miminka), których autorem jest nie kto inny jak David Černý
Instalacja, pomyślana jako tymczasowa, spotkała się z pozytywnym odzewem ludności i zmieniła się w stałą ekspozycję. Tak stało się zresztą z wieloma rzeźbami tego artysty
Mieliśmy wieżę telewizyjną w planach, ale niestety nie zdążyliśmy...
Jeszcze jeden, tym razem bardziej klasyczny, landszafcik:
i domykamy kółko, jakie zaczęliśmy przy bazylice.
Krótka zabawa w znalezienie drogi w labiryncie
:
i zaraz zmieniamy klimaty na poważniejsze - udajemy się na Cmentarz Wyszehradzki, na którym miejsce ostatniego spoczynku znalazło wiele czeskich znakomitości.
Na bramie mnóstwo zakazów. Pomyśleli chyba o wszystkim:
Cmentarz, moim zdaniem, przypomina trochę zagrzebski Mirogoj (chociaż jest zdecydowanie mniejszy), zwłaszcza aleja zasłużonych:
Cmentarz Wyszehradzki jest tym samym dla Czechów, czym Powązki dla Polaków. Pochowano tu m.in. Antonína Dvořáka (kompozytora), Karela Čapka, Bożenę Nemcovą, Jana Nerudę (pisarzy) czy Mikoláša Aleša (malarza).
Jest to całkiem ładne miejsce, jeśli tak można się wyrazić o jakiejkolwiek nekropolii.
Nasz pobyt na Wzgórzu Wyszehradzkim dobiega końca. Wsiadamy w tramwaj i jedziemy do centrum Pragi...