2 kwietnia (czwartek): Dojazd i pierwsze praskie wrażenia
Wyruszamy w czwartek rano. Przed nami planowane około 4,5 godziny jazdy, z których zrobiło się 5,5 Oczywiście przez "wspaniałą pogodę" Autostrada za Brnem wygląda tak:
Do tego "przyjemna" temperatura :
Wjeżdżamy do Pragi i wcale nie jest lepiej :
Po co my tu przyjechaliśmy Dlaczego nie pojechaliśmy na narty
Na szczęście, nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, śnieg przestaje sypać. Pojawia się nawet błękit :
Dojeżdżamy do pensjonatu, w którym spędzimy najbliższe 4 noce (bo w ciągu dnia nas tam raczej nie będzie ), a mieści się on w spokojnej willowej dzielnicy pomiędzy Pragą 5 a Pragą 13. Do stacji metra mamy 10 minut spacerkiem, więc przyzwoicie
Witamy się z gospodarzami, wrzucamy bagaże do pokoju i zaraz jesteśmy w metrze, gotowi, żeby podbić czeską stolicę
Zaczniemy skromnie, bo od Placu Karola na Nowym Mieście. Tam wysiadamy z metra.
Mijamy jezuicki kościół św. Ignacego:
i docieramy pod Ratusz Nowomiejski - miejsce pierwszej defenestracji praskiej, podczas której z okien tegoż budynku zostało wyrzuconych siedmiu katolickich rajców.
Zanim ruszymy w dalszą drogę, musimy się trochę posilić. Teraz nie będziemy szczególnie wybredni, bo jesteśmy głodni i nie mamy ochoty długo hledat (żeby nie powiedzieć: szukać) lokalu. Pizzeria Donna przy Karlovym náměstí będzie w sam raz
Pizza jest bardzo smaczna, szkoda tylko, że nie mają mojego ulubionego Pilsnerka, ale jeszcze dzisiaj się go napiję Praga to raj dla piwoszy
Pierwsze zdjęcie z piwem :
Nie wiem, dlaczego jestem taka zdziwiona
Najedzeni i zadowoleni ruszamy dalej - w stronę budynku zwanego Tańczącym Domem:
I tutaj po raz pierwszy przypominamy sobie, co nam się nie podobało w Pradze 4 lata temu... Chodzi o niesamowity ruch samochodowy w centrum miasta.
W tym miejscu jeszcze mogę to zrozumieć, ale puszczenie ruchu przez Stare Miasto i urządzenie parkingów na głównych placach, np. na Malostranskim náměstí, uważam za nieporozumienie Najgorsze jednak były pozamykane chodniki (chodník uzavřen!) bez alternatywnej drogi. Martw się, turysto, co zrobić, gdy nagle kończy ci się bezpieczna droga i musisz wejść pomiędzy pędzące samochody Hitem były też przejścia dla pieszych z zielonym światłem z odliczaniem - do 3 sekund
Jak widzicie, ta relacja nie będzie wyłącznie hymnem pochwalnym na cześć Pragi i jej zabytków Oczywiście Praga jest piękna i tutaj nie będę szczególnie oryginalna , ale rozwiązania komunikacyjne w centrum to jakieś nieporozumienie. Piesi turyści traktowani są jak zło konieczne, a samochody mogą wjechać niemal wszędzie. Niedługo wymyślą, żeby puścić ruch Mostem Karola Efekt jest taki, że piesi pędzą przez pasy na złamanie karku, a kierowcy stoją w korkach, bo ruch samochodowy jest bardzo duży. W metrze natomiast (poza strategicznymi, przesiadkowymi stacjami) całkiem luźno. Ktoś chyba źle pokombinował...
No ale dosyć już tego narzekania Docieramy nad Wełtawę i oglądamy "pokręcony" budynek, czyli Tańczący Dom zwany "Ginger i Fred" na cześć znanej pary tancerzy- Freda Astaira i Ginger Rogers:
Jesteśmy na skwerze z pomnikiem Aloisa Jiráska - czeskiego pisarza i dramaturga:
Zmierzamy w jedynie słusznym kierunku....
Z tym, że w tym odcinku tam jeszcze nie dojdziemy