Już zbliża się wyczekiwana chwila.... już tym żyję, już to czuję, ekscytacja, podniecenie..... poczuć ten zapach, dotknąć nagrzanych kamieni, "posmakować" morza............................
Baczyński Krzysztof Kamil
Dalmacja
I. Góry
Kamienie, kamienie,
daleko,
szeroko,
osiołki spłoszone
po drogach się wloką
powoli,
powoli,
ciężarem stłoczone,
u szyi,
u szyi
telenta się dzwonek,
nad przepaść się tłoczą
przestrzenią spłoszone,
u szyi,
- u szyi
telenta się dzwonek.
II. Zatoki
Od szumiących fal zatok
serce mi ogłuchło,
napełnione przestrzenią
błękitem napuchłą.
Słowa szare jak skały,
niepotrzebne, huczące,
przetapiały się w złoto
w lawie słońca gorącej.
Krew pokryła się pianą
przelewaną z błękitów,
przeogromnych, stopławnych,
niebieskiego sufitu...
szum...
III. Noc na morzu
Morze jest w nocy czarne - błyszczy czernią -
atrament Boga rozlany na ziemię
i lśniącą taflą bezfaliście skrzepły;
świeci w bezruchu aksamitem miodu...
Oczy krewetek białe - łzawy fosfor -
latarnie denne, śpiewające światła.
Białe księżyca ostrze zimnomienne
rozcina smołę na mieniące smugi...
. . . . . . . . . . . . . . . . .
płyńmy...
. . . . . . . . . . . . . . . . .
sznury białe powietrza płyną z palców,
budzą ranami bieli ciszę głębi -
smutek i groby zatopionych krain
. . . . . . . . . . . . . . . . .
płyńmy...
. . . . . . . . . . . . . . . . .
w dole spowite noce czarną krepą,
wkute księżyca światłem w czamobarwie...
w ramy faliste kamienistych brzegów..