pawelli napisał(a):Albo późnym popołudniem , ale w pochmurny dzień
pisz pisz dalej
Mieliśmy jeden pochmurny dzień, o czym właśnie napiszę
janusz07 napisał(a):fajna relacja, tak luźna. Dziękuję ze fajne wspomnienia z naszej ulubionej Riwiery Makarskiej.
My zawsze na wakacjach staramy się raczej wszystko na luzie robić. Nie spinamy się, że musimy "odhaczyć" to, czy to, więc i relacja powstaje luźna
Jarek999 napisał(a):Uff, nadrobiłem zaległości i trochę spóźniony zasiadam i czekam na dalszy ciąg, zwłaszcza, że w tym roku byliśmy w Igrane, więc prawie po sąsiedzku
Zapraszam więc na kolejny odcinek
ODCINEK 8 – 20.08.2017 (niedziela) – SANKTUARIUM VEPRIC I SAMOTNY SPACER DOROSŁYCH KOBIET Z MAKARSKIEJ DO TUČEPI, ZAHACZAJĄC O NUGAL Dziś wstajemy i oooooo, zdziwienie, bo na niebie pojawiły się chmury. Był to jedyny dzień podczas całego wyjazdu, gdzie nawet rano spadło kilka kropelek deszczu.
Mieliśmy plan, żeby jechać na mszę do Vepric, ale okazało się, że jedyna msza święta w niedzielę jest o godzinie 15, więc troszkę pokrzyżowałoby to nasze plany, dlatego jedziemy tam tylko zobaczyć to sanktuarium i pomodlić się we własnym zakresie.
Zbyt wiele zdjęć tam nie robiliśmy, ale kilka jest:
Po krótkiej modlitwie i spacerze wokół groty, nasi mężowie i dzieci oczywiście, odstawiają mnie i Justynę do Makarskiej, skąd idziemy we dwie na plażę Nugal i później do Tučepi.
Oczywiście znów fotografujemy się z pomnikiem turystów:
Ze statkami w porcie:
Na tle gór:
I za hotelem Osejava pniemy się w górę:
Wybieramy trasę wzdłuż klifu:
I już jest:
I proszę Was bardzo Kochani, nie piszcie mi, że to jest „fuj” i takie tam, że fotografuje się na tle golasów, bo już w mojej poprzedniej relacji takie komentarze były. Na tej plaży naprawdę golasków jest bardzo mało, bo jest to jedna z piękniejszych plaż Makarskiej Riviery, więc tekstylni też chcą ją zobaczyć i zamoczyć tam tyłki. A golasów i tak z takiego daleka nie widać.
Oczywiście nie obyło się bez robienia „wiochy” przez naszych rodaków. Usiadłyśmy z Justyną zaraz na początku plaży, gdzie uwagę naszą zwróciły dwie grupki Polaków. W jednej z nich było około 12 młodych osób, gdzie nawalała muza z jakiegoś przenośnego głośnika, pełno puszek z piwa wokół nich, towarzystwo średnio „nawalone”. Druga grupka 6-ciu osób. Bez muzy, ale popijali sobie „z gwinta” whisky zmieszane z colą i dodatkowo z jakimiś cytrynami w butelce po whisky. Towarzystwo mocno „nawalone”, laski pływające na jakiś stworach i krzyczące, że im się paznokieć złamał.
No słuchajcie! Żeby była jasność – my też 2 razy w Cro byliśmy bez dzieci w towarzystwie 10-ciu i 11-stu osób, ale trochę ogłady mamy i raczej nie zdarzało nam się „zachlewać pały” na plaży. Jakieś alko spożywaliśmy, ale głównie wieczorami
Rozumiem wszystko i wiem, że młodzież musi się wyszaleć, ale trochę ogłady musi być
Chwilkę sobie popływałam:
I czas się zbierać:
Trasę z Tučepi na Nugal pokonywaliśmy w 2014, więc nie będę jej opisywać. Trasa bardzo przyjemna i prosta. Zdziwiło mnie to, że na ścieżce spotkaliśmy bardzo dużo spalonych połaci lasu, więc ogień podczas czerwcowych pożarów, dotarł aż tutaj.
I tak doszłyśmy do hotelu Jadran. Jak już wiecie, został on odrestaurowany i wtedy w sierpniu już działał. Jak widać na zdjęciu, są szlabany, więc nie próbowałam wtargnąć na teren hotelu.
Zdjęcia od frontowej strony hotelu wrzucę podczas rejsu na Hvar i Brac