DarCro napisał(a):Macie takie dylematy?
Ktoś ma ...ktoś nie ma.
Ja takich rozterek nie mam i nie miałem. Jadę w swoje ulubione miejsce i tam, na miejscu, na zasadzie spontanu coś "wyskakuje". To "wyskakuje" to z tzw. nudów. Chęć zobaczenia jeszcze jednej wąskiej uliczki, starch murów, ..... nie, to mnie aż tak nie pociąga.
Będąc już na miejscu, wsiadam w samochód i jadę przed siebie ( lubię jeździć).
Tu zakręt, tam miejsce widokowe, tu z górki, tam pod górkę .... czas szybciej leci a przy okazji ...tak, przy okazji coś innego zobaczę.
Pędzić przed siebie w pogoni za uciekającem wiatrem ..... myśleć, że jeszcze tego, i tego, i tego .... nie zobaczyłem. Dla mnie to rzecz mało istotna.
Np. w Dubrowniku nie byłem i nie wybieram się. Widziałem zdjęcia, czytałem opinie ...... wystarczy.
(Była tutaj dyskusja nt. Jezior Plitvikich ....... jakie zachwyty, jakie piski,.... Ja tam nic aż tak szczególnego nie widziałem. Fakt, ładnie ale żeby z tego powodu wrzask podnosić).
Jakbym przypadkiem jednak pojechał do tego Dubrownika ..... to co. młodszy będę, zdrowszy, bogatszy, biedniejszy ...... co zyskam lub co stracę. Odpowiadam - NIC.
Zwiedzić coś nowego - TAK, ale moim zdaniem, .."tak jakby przy okazji". Nie za wszelką cenę nakręcając przy tym swoją wyobraźnię, która później może odczytywać otoczenie w innych kolorach.
Te zachwyty to tylko lepsza lub gorsza wyobraźnia "zachwyconego".
Widocznie- ja mam inną.