Idziemy kawałek dalej zobaczyć co znajduje się za pomostem.
A tam znowu dzika przyroda.
Kwiaty.
Jakieś rozlewisko.
Ania też wpadła do nas na chwilę.
Na polanie rosną ciekawie pochylone brzozy.
Na jednym z drzew zauważam dwie ogromne ćmy.
Wracamy do siebie.
Tymczasem nasze dzieci znalazły jakieś palety, butelki, opony.
I postanowiły zbudować tratwę.
Na wodzie robi się romantycznie.
Tratwa już zwodowana.
Trwają próby obciążeniowe (przypominam – woda ma jednocyfrową temperaturę).
Przetrwała.
Po dłuuuugiej zabawie została oczywiście wyciągnięta na brzeg.
Kto wie, może kiedyś ją tam jeszcze spotkamy?