Cd.Sv. Jerolim. Z daleka widać jakiś ruch przy plaży, przycumowane statki i łodzie.
Wyspa wygląda na zamieszkałą, choć to teren parku.
Sv. Jerolim. Z daleka widać jakiś ruch przy plaży, przycumowane statki i łodzie.
Sporo ludzi i rewelacja, jest BAR.
Zmęczenie i upał daje znać o sobie, smak zimnego piwa na równi z wyobraźnią.
Co chwilę przypływa kolejny statek i zabiera turystów, no może bardziej plażowiczów na stały ląd.
Piwko smakuje wyśmienicie, oczywiście Karlovacko.
Ten Pan w niebieskiej koszulce (na zdjęciu poniżej) sprawił mi niespodziankę,
ale o tym za chwilę
Plaża całkiem przyjemna i super krystaliczna woda przyciąga turystów, jeszcze ten bar za plecami. Siedzę sobie przy stoliku i popijam piwko, wierzcie mi że po tylu godzinach wiosłowania to błogi stan.
W pewnym momencie podchodzi do mnie Pan w niebieskiej koszulce, widać po emblemacie że to obsługa parku i pyta czy kajak przy plaży należy do mnie?
Odpowiadam że tak, na to Pan wystawia mi bilet za wpłynięcie na teren parku.
Nie ukrywam zdziwienia, tłumaczę że mam pozwolenie ale nie przekonują go moje wyjaśnienia, widać był między nami kompletny brak „nici” porozumienia.
W końcu spytałem jaka to opłata, okazało się że 30 kn, ok szkoda czasu na tłumaczenia, pan wydziera z bloczku dwa bilety po 15 kn i wręcza je mi, na co ja pytająco 15 za kajak i 15 za mnie?
Zdecydowana odpowiedz - nie 30 za pana.
I taka to niespodzianka na końcówce trasy.
Jeden odpływa, kolejny przypływa, może to już pora na powroty.
Po lewej południowy brzeg Veliki Brijun
Wyspa Kazada
Już z daleka widać Plaże Vile i kamping Brioni
Powoli kończy się przygoda
Trafiła się jakaś kropla wody z wiosła na obudowie kamerki
Po prawej parcele które sobie wybrałem, rezultat wiadomy
Plaża przy kempingu nieco opustoszała.
Po kilkunastu godzinach na miejscu, domek stoi, a gdzie powitanie?
Zmęczony ale i zadowolony. Czy warto było? Czy było tyle atrakcji wartych czasu i wysiłku? Z mojego punktu widzenia oceniając całościowo – zdecydowanie tak, tylko jedna kwestia – zbyt mało czasu na dystans w połączeniu z chęcią obejrzenia wielu innych miejsc.
Nie udało się opłynąć dookoła Mali Brijuni, nie tylko z braku czasu, od strony północnej wiało silniej i była boczna fala. Na wyspie Gaz byłem ok. godziny obchodząc ją w koło.
Zastanawiałem się jak dalej płynąć. Uznałem że nic na siłę, tym bardziej że miałem przed sobą połowę całego dystansu. Patrząc z perspektywy czasu należałoby poświęcić na taką wyprawę minimum dwa dni, ale to diametralnie zmienia warunki pobytu na terenie parku na co muszą wyrazić zgodę. Opłynięcie dookoła całego terenu parku w strefie przybrzeżnej nie wchodzi w rachubę ze względu na całkowity zakaz nawigacji w części zachodniej obejmującej wyspy Galija, Krasnica(Vanga) i Pusti, ze względu na „aktywne” ośrodki rządowe. Nie pokusił bym się zresztą na ryzyko płynięcia bez zgody mając za sobą dwie kontrole pomiędzy Veli i Mali Brijuni.
Jeśli ktoś zainteresuje się tematem w przyszłości to polecam towarzystwo, we dwoje jak to mówią raźniej, bezpieczniej i łatwiej to wszystko zarejestrować.
Pomimo posiadania steru, każde odłożenie wiosła by włączyć kamerę czy utrwalić coś telefonem powodowało ustawianie kajaku przez fale, fartuch w kajaku przydał się i powinien być jednym z podstawowych elementów wyposażenia do pływania po akwenach morskich.
Może popracuję nad szanowną małżonką by towarzyszyła mi w następnym wypadzie, w kwestii Brijuni była nieprzejednana.
Plan na przyszłość to Pakleni Otoci, widok wysp z twierdzy w Hvarze mam cały czas w pamięci.
Główna atrakcja (jak dla mnie) spełniona, teraz czas na dreptanie. W planie Rovinj, Limski kanał, Pula, Kamenjak i jeszcze jakaś podobno super winnica.
Cdn.