Zgodnie z zapowiedzią kolejny dzień zaczynamy od wizyty na
Burano ...
Wsiadamy w tramwaj nr 12 i po ok 20 min. wsiadamy razem z niezłym tłumem na jedynym przystanku na Burano.
Juz z daleka widać, że wieża kościoła na Burano jest "nieźle" krzywa
...
Niedaleko przystani ... "łódkowa" stacja benzynowa ...
Po wyjściu z przystani wszyscy idą w jednym kierunku i wydaje się, że w tym tłoku nie da się spokojnie polookać ...
Jednak po chwili tłum się rozprasza i robi się całkiem przyjemnie ...
O ile
Murano nazywane jest wyspą szkła, to
Burano znane jest przede wszystkim z koronek (chociaż dla mnie i tak pozostanie wyspą kolorowych domków
) ...
Na głównej ulicy
Via Baldassare Galuppi (podobno kompozytor z Burano
- nie znam, mnie kojarzy się z takim pluszowym konikiem córci
) widać ślady nocnego deszczu ...
Prawie jak w Chorwacji
... "Wstać czy spać - oto jest pytanie ..."
Sympatyczny tarasik ...
Targ już się skończył ...
Podczas kiedy wszyscy idą utartym szlakiem nas jak zwykle znosi w bok ...
. Tutaj ludków praktycznie nie ma ...
Ta wieża jest naprawdę krzywa
...
Powoli wracamy do cywilizacji i zbliżamy się do głównego placu
Piazza Ba.... no tego kompozytora co wcześniej ...
Nasza trasa nie do końca jest przypadkowa. Chciałabym znależć barwną fasadę
Casa Bepi obecną na większości pocztówek z Burano. Nie jest to takie proste. Wiem tylko, że prowadzi do niej wąska uliczka odchodząca od tej głównej
... Tylko, która to
... Trafiam za drugim podejściem
.
Tylko kto tam rozwiesił tę bajerancką szmatę
?
Jest to najbardziej kolorowy dom na wyspie.
Wyjaśnień dlaczego każdy dom na wyspie Burano ma inny kolor jest kilka. Stara legenda mówi, że rybacy malowali domy na różne kolory, aby łatwiej zobaczyć je z oddali, gdy zajmowali się połowem. Sądzi się też, że domy malowane były różnymi kolorami farby, aby wizualnie rozgraniczyć, który budynek do kogo należy. Istnieje również przekaz o licznych zarazach, które nawiedzały wyspę w średniowieczu. Żeby zdezynfekować domy, które nawiedziła zaraza używano białego wapna. W celu odróżnienia domów niedotkniętych zarazą, zaczęto je malować na różne kolory tęczy, używając farb, którymi malowano łodzie. Jakikolwiek był początek, zwyczaj przetrwał do dziś i został nawet uregulowany prawnie. Jeśli właściciel chce pomalować dom, musi wystąpić do władz lokalnych o pozwolenie. Decyzja o wyborze koloru jest uzależniona od koloru domów znajdujących się w sąsiedztwie. Dzięki tym regulacjom, barwy domów rzadko się powtarzają.
Co krok spotykamy zabezpieczenia przeciwpowodziowe ...
Niby wyspa koronek ale masek również nie brakuje ...
I tak se łazimy to tu to tam ...
. Wyspa nie jest duża. Przez godzinę można obejść ją całą ...
Jakby co ... policyjanty są na miejscu ...
Ufff... Trochę się zmęczyłam. ale nic nie poradzę, że jestem zauroczona Burano. W porównaniu z Wenecją tak tam "sielsko i anielsko"
.
Czas odpocząć i klapnąć sobie z lodami ...