Franz napisał(a):Potter napisał(a):Kiedy wreszcie docieramy do wspomnianego wcześniej mostu młodzież z nadzieją pyta czy to już koniec na dzisiaj...
Znowu wymęczyłaś towarzystwo!
Mamy z
Myszą coś wspólnego
.
Zmęczonym małolatom odpowiadam, że niedługo odpoczniemy. Nie wiem czemu mi nie wierzą
.
Widząc ich miny mówię, żę za chwilę wsiądziemy do tramwaju wodnego i odpoczniemy. Nie mówię oczywiście, że chcę popłynąć na Murano i Burano
. Myślą, że wrócimy już na kemping ...
Póki co wchodzimy na most zajęty głównie przez czujnych handlarzy ...
Jak echo niesie się za nami "Say, how much, .. say how much"
Nieopatrznie pytam o cenę jednej z torebek
.
- 45 euro !
Oczywiście ja dziękuję, ale handlarz jeszcze nie
. Ciągnie się za nami przez kilka minut ze wszystkimi tobołami obniżając co chwila cenę ... Ostatnią jaką słyszę jest 15 euro . Nie kupuję, ale ta informacja przyda mi się w przyszłości ...
Inni interesują się "oryginalnymi" okularami Ray Ban
...
Widoki z mostu również niczego sobie ...
Po lewej współczesność (dworzec kolejowy) po prawej historia ...
Zmęczeni coraz bardziej ...
Mostem
delle Guglie wkraczamy do dzielnicy żydowskiej ...
Rodzinka nie chce iść w lewo. Mówię trudno ... To dopiero pierwszy dzień ... Jeszcze tu wrócę ... Niestety nie wyszło
. Tak więc dzielnica żydowska pozostaje na przyszłość
...
Drobna przekąska nieco nas ożywia ...
U tego pana kupimy za kilka dni nieco pamiątek ...
Teraz tylko oglądamy. Niektóre maski są paskudne ...
... inne nie wiedzieć czemu kosztują aż 140
euro ...
Tu też pięknie jest ...
Czyżby siostra tiary przydziału ?
Nie jest dobrze. Obiecuję młodym, że najkrótszą drogą spróbujemy dotrzeć do przystanku tramwajowego
Fondamente Nove ...
Prawie balkon Julii
...
Słoneczko zaczyna nas rozpieszczać ...
Czasem mamy problem ze znalezieniem właściwej uliczki ...