Wenecja? Czemu nie!
Dzielnica San Polo, po drugiej stronie kanału, kusi, woła do mnie , chciałabym odkryć uliczki jeszcze mi nieznane.
- Ale co tam jest? - Pada pytanie?
- Jeszcze nie wiem, jeszcze tam nie byłam. Mam zaznaczoną chorągiewkę, to znaczy, że z jakiegoś powodu ją zaznaczyłam. Widziałam zdjęcia w relacji. Jest ładnie i bardzo klimatycznie .
- Musimy jeszcze zrobić zakupy na obiadokolację i wieczór.
(Fakt, wyleciało mi z głowy, że warto by coś zjeść, a przecież uzgodniliśmy, że dzisiaj w zamian za wejściówki do pałacu Dożów, nie jemy w restauracji.)
- Dobrze, w takim razie idziemy w kierunku mieszkania, a po drodze odwiedźmy Market. I …. wyznaczyłam taką trasę, żeby jednak coś zobaczyć .
W pewnym momencie słyszę:
- Chyba twoje gogle cię wyprowadziło w pole, źle idziemy trzeba iść tędy, jest bliżej.
Pomyślałam sobie: przecież wiem . Ok, idziemy tędy.
Kolorowe wystawy przyciągają wzrok
Pamiątki można również zakupić na tego typu straganach.
W Coopie zrobiliśmy bardzo owocne i ciężkie zakupy i zabraliśmy się za przygotowywanie kolacji.
Podczas kolacji wypłynął pomysł wieczornego spaceru na plac Św. Marka.
Bez nawigacji, bez aparatu, pozwoliliśmy się poprowadzić uliczkom i mostkom. A ,że wszyscy odzyskali siły, to zatoczyliśmy większe kółko.
Wieczorna Wenecja jest piękna, tylko sprzęt którym dysponowałem, nie dawał rady, dlatego zdjęcia są takie jakie są.
Bazylika dei Santi Giovanni e Paolo.
Pomnik Bartolomeo Colleoni
Obok stoliki z ristorante, wszystkie wolne
Spojrzenie za kanał
Tutaj, na placu Campo Santa Maria Formosa i w jego okolicach bardzo mi się podoba. Jest mnóstwo restauracyjek i barów, panuje fajny klimat, jest gwarnie i wesoło, ceny na naszą kieszeń
Plac Św. Marka tuż , tuż
Taki, wieczorny widziałam często na kamerce
Po wyjściu mijamy mnóstwo wystaw sklepowych. Nie sposób przejść obojętnie obok takich cudności.
Jest już dosyć późno, więc nie wiem czy wszyscy goście już się rozeszli, czy tutaj również nikt nie przyszedł
Kończymy wieczorny spacer, gdyż zaczyna padać.
Do jutra