Zaraz tam grubo ... Nie samą Chorwacją człowiek żyje, a i my, niedosyt w podróżowaniu pewien mając, ostatnio, zaraz po powrocie z Cro, stwierdziliśmy, że trzeba, w końcu, również stare katy poodwiedzać, żeby człowiek od tego chorwackiego słońca do końca udaru nie dostał i, korzystając z faktu, że letnie ubrania poszły do pralki, a ciepłe można było spokojnie wyjąc, jednym rzutem, niespecjalnie nawet gasząc silnik w samochodzie, na chwile wpadliśmy do domu po dziecko i pojechaliśmy dalej ...
Na pierwszy rzut poszło coś, co koniecznie odwiedzić musiałem po raz dwa tysiące siedemsetny, ale ...
Tam jest tak fajnie ...
I co roku ... mniej fajnie
Mniej, bo pamiętam to miejsce w pełnej krasie, kiedy górowało nad miastem, a dziś, ukryte w zarastającej górę zieleni, ginie pomiędzy listowiem ...
Do podróży tam skłoniła mnie też fajna "perełka" przeczytana na pewnym forum, notabene, przez
perełkę napisana:
jestem lekko zainteresowana tym zamkiem ale to tylko dlatego
ze oglądałam super film WAKACJE Z DUCHAMI(POLECAM NAPRAWDĘ WARTO )JEST TEZ FILM TEZ SUPER.akcja toczy się właśnie w tym zamku ,zastanawiam się czy warto jechać cala polske aby to zobaczyć.
(pisownia oryginalna)
Nie ... Ni ... Nie ... Neidenberg - Zamek nad Nidą.
Łatwo odróżnić od wakacji Paragona z kumplami, bo tu nigdy Inkowie nie bywali
A więc:
Nidzica
Niech was nie zwiodą przebłyski światła przez liście się przedzierające, bo pogoda była taka sobie, więc i zdjęcia takie sobie wyszły
Czasu też na dogłębne łażenie po wnętrzu budynku nie było - żona już zamawiała śniadanie w knajpie na podzamczu - więc tylko polecieliśmy sprawdzić, czy nic się nie zmieniło od naszego ostatniego pobytu.
Od ostatniego - nic, od pierwszego - dużo.
Po pierwsze, zamek, jak wspomniałem, zniknął w zieleni.
Opowiadałem dziecku, jak, swego czasu, w obawie przed mieszkańcami pobliskiego grodu, Krzyżacy starannie utrzymywali puste przedpole, pomiędzy zamkiem a miastem, jak budowali wewnętrzne ściany spichrza tak, żeby przypadkiem paląca się strzała, która wpadła by przez okno w murze, nie trafiła na zgromadzone to zboże ...
Zamek, wzniesiony na miejscu wcześniejszej, drewnianej, warowni, pochodzi z drugiej połowy XIV wieku.
W czasie wojen polsko-krzyżackich, przechodził często z rąk, do rąk, raz poddawany, raz zdobywany ...
Zdobyty w czasie wojny trzynastoletniej, w wyniku ustaleń pokojowych powrócił we władanie Zakonu, powtórnie oblężony został, pod koniec stycznia 1520, przez oddziały Zygmunta Starego. Nie zdobyty przez Polaków, w następnym etapie, po sekularyzacji zakonu, stał się siedzibą starostwa książęcego z pierwszym starostą w osobie miejscowego szlachcica Piotra Kobierzyckiego.
Ponad stuletni okres prosperity miasta przerwał szwedzki potop.
Zamek próbowali wówczas zdobyć wysłane na pomoc Polsce czambuły tatarskie, ale bezskutecznie.
Oblężenie tatarskie było ostatnim w historii nidzickiego zamku - w latach następnych jego znaczenie militarne wyraźnie podupadło, a brak należytej opieki i liczne zaniedbania sprawiły, że pod koniec XVIII wieku budowla bliska była ruinie. Jej zły stan pogorszył jeszcze wielki pożar miasta w 1784, który zasięgiem swym objął również całe przedzamcze (podpalacza złapano i stracono kołem).
Od tamtej pory zamek zaczął podupadać. Francuzi, na początku XIX wieku, zrobili tu lazaret wojskowy, potem próbowano zrobić tu siedzibę sądu, prywatne mieszkania oraz więzienie, natomiast w czasie II wojny - zbombardowany przez Rosjan - spłonął, tracąc stropy i część murów.
Dziecko w dybach uchwycone
Decyzję o odbudowie podjęto szybko, bo już w 1949 roku. Rekonstrukcję w pełni zakończono w (doskonałym) 1965 roku i oddano go we władanie różnym instytucjom, jak to w tamtym okresie bywało - kulturalno-społecznym.
cdn.