Gdańsk ... rano
Wstaliśmy o świcie, skoro statek odpływał dość wcześnie, szkoda nam było tracić dnia na byczenie się, no i te słynne, Gdańskie, korki ...
Hm ...
No nic. Dojechaliśmy mocno przed czasem.
Dziecko się trochę zbulwersowało tylko i chciało drzwi otworzyć w czasie jazdy, ale ją uspokoiłem, że rejestracja nasza, pewnie jakąś inscenizację robią i szkoda by było aktora uszkodzić, ale fakt, że w pierwszej chwili to pomyśleliśmy, że się Niemcom znów Gdańska zachciało
Można by rzec, wstaliśmy z ... łabądkami
Drogę wskazał nam spotkany po drodze żołnierz.
Nie wiem, niby, że taki smog?
Stoiska stały puste ... Ciekawy pomysł na ich przyozdobienie.
Coś po fachu znalazłem
Dziwnie się czuliśmy ... Jakoś tak pusto, cicho ... Dziwne stwory wylazły na ulice.
Niektóre jeszcze zaspane ...
Naprawdę dziwnie szło się pustymi, wyludnionymi ulicami.
Na szczęście szybko doszliśmy nad Motławę ...
Podobno jednak na Długie Pobrzeże wleźliśmy i dziś i wczoraj, jak mi zwrócono uwagę
Teraz już widzę, że Rybackie, to za żurawiem się zaczyna
Pogoda się ustabilizowała ... Było ... równo szaro
To znaczy, kłamie. Szare to było niebo ... Gdańsk, jak zawsze, w kolorach
Na wodzie pojawił się jeden z biznesmenów w ten sposób omijający korki ...
... a kuranty bite przez zegar słoneczny sprawiły, że szybko zamustrowaliśmy się na okręcie ...
Płyniemy ...
cdn.