Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

WeldOn the Run ... Majówka u zbiegu trzech granic. Zgorzelec

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 11.05.2012 07:38

Pałac w Radomierzycach

Łatwo znaleźć.

Przed przejściem granicznym, przed pozostałościami budynków celników i WOP-u, przed wszystkimi barierkami w lewo, w drogę wzdłuż wału otaczającego rzekę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Daleko się nie dojedzie. Do mostku nad Nysą. Starego mostku.
Mostek ma fajną, żelazną, balustradę, z jednej strony rozpościera się widok na łąki nadgraniczne, a drugiej widać jakieś zabudowania, jakby młyn, a na wprost szeroka aleję, ocieniona drzewami i ... zagrodzoną szlabanem i zasiekami z drutu :/

Obrazek

Nie łamiemy się, tym bardziej, że w oddali widzimy jakąś parę oglądającą z bliska mury okalające pałac. Przekraczamy ten Rubikon :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pałac zaczął powstawać w 1798 roku, na miejscu istniejącego tu wcześniej zamku warownego na wodzie.
Budowa całości trwała niemal 20 lat, a fundatorem był wspomniany już, przy okazji wizyty przy kościele, Joachim Zegler, podkomorzy Augusta II Mocnego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przy budowie pałacu von Ziegler zaangażował najwybitniejszych saskich architektów i artystów, m.in. J.F. Karchera, M.O. Póppelmanna, K. Beyera, J. Bdhra, J.K. Kirchnera i J.J. Rousseau.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W architekturze budynku nawiązano ściśle do przemijania - dwanaście kominów, tyle ile w roku miesięcy wieńczy spadzisty dach, 52 wielkich drzwi, czyli tyle, ile w tygodni w roku, zdobiło wnętrza, a uroki ogrodu i okolicy mieszkańcy pałacu mogli podziwiać przez 365 okien, czyli tyle co ... ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pałac znajduje się na wyspie otoczonej ponad trzystuletnimi lipami. Jedynym dojazdem do pałacu jest barokowy, kamienny, most nad fosą, zwieńczony na końcu bramą wjazdową, na której portalu znajduje się herb założyciela pałacu - J. Zeglera.

Wstępu do pałacu, oprócz zakazów i szlabanu, bronią agencja ochrony, potężna brama oraz patentowe zamki firmy byłego właściciela.

W razie czego, jakby kto miał problem z dostaniem się do środka, to ... w zamku tkwi klucz ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kurcze, korciło :D

Pałac radomierzycki nigdy nie był typową rezydencją magnacką. Zgodnie z wolą zmarłego w 1734 r. Joachima Zygmunta von Zieglera jego rozległe dobra ziemskie i pałac stały się własnością „wolnego, ewangelickiego świecko-szlacheckiego zakładu dla panien", nazwaną od imienia fundatora Joachimstein. Pałac stanowił siedzibę fundacji do 1945 r.

O powojennych dziejach pałacu oraz o jego związku z tajemniczą śmiercią w podwarszawskim Aninie ... Później ;)

cdn.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 11.05.2012 07:52

weldon napisał(a):Kurcze, korciło :D

:lol: 8)

pozdrawiam.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 11.05.2012 07:53

Obrazek

Kres świetności pałacu nastąpił wraz z końcem II wojny światowej. Po wycofujących się Niemcach obiekt przejęli polscy żołnierze, których bardzo szybko wyparła z pałacu Armia Czerwona.

Kiedy ta wyprowadziła się z pałacu, obiekt ponownie trafił w ręce polskiego wojska. Swoją placówkę założyli tu żołnierze ochrony pogranicza. Na strażnicę pałac okazał się jednak zbyt wielki i pieczę nad nim przekazano państwowemu gospodarstwu rolnemu. Przez lata zabytek był stopniowo rozkradany i niszczony.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Krótko, krucabomba z czasem ... :?

To znaczy w zasadzie mogliśmy jeszcze go obejść dookoła, ale wtedy o tym nie wiedzieliśmy, dlatego pomału wycofaliśmy się w kierunku młyna.

Po drodze spotkaliśmy sympatyczną parę, która namówiła nas na wycieczkę na druga stronę granicy ...

Ale, miało być o pałacu ...

W latach 70. z budowli wywieziono kamienne rzeźby, schody, portale i balustrady. Trafiły na zalew w Bogatyni, gdzie przyozdobiono nimi teren rekreacyjny dla pracowników elektrowni i kopalni Turów.
Zdewastowany pałac we wrześniu 1999 r. kupił przedsiębiorca Marek Głowacki, właściciel firmy Gerda. Krótko potem rozpoczęła się odbudowa.

Obrazek

Obrazek

W pałacu wymieniono wszystkie stropy, wykonano nową konstrukcję dachu, odtworzono i zrekonstruowano kamienne rzeźby i balustrady. Odbudowano pawilon ogrodowy i pawilon myśliwski. W roku 2002 odbudowane zostały cztery przypałacowe oficyny. Według planów, już w 2003 roku w pałacu miało zostać otwarte centrum konferencyjno-hotelowe. Niestety, nagła śmierć nowego właściciela zachwiała tempem robót, które w 2005 r. stanęły zupełnie.

Obrazek

Obrazek

Spadkobierczyni pałacu Maria Dobrowolny-Głowacka, żona zmarłego przedsiębiorcy, kontynuowała odbudowę, ale szło to bardzo wolno. Teraz tym bardziej nie wiadomo, co będzie z pałacem, bo Radomierzyce zostały zalane w niedawnej powodzi.

Obrazek

Ponieważ nie udało mi się dostać do środka ani kościoła, ani pałacu, mam nadzieję, że w oczekiwaniu na opowieść o młynie, elewatorze, dwunastu księżniczkach i morderstwie pod Warszawą, która pewnie posłuży za narrację zdjęć z młyna, obejrzycie sobie zdjęcia tych miejsc z internetu :)

cdn.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 11.05.2012 07:57

weldon napisał(a):W razie czego, jakby kto miał problem z dostaniem się do środka, to ... w zamku tkwi klucz ;)

Powinieneś go użyć. Sokoro nie leżał pod wycieraczką...

Pozdrawiam,
Wojtek
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 11.05.2012 08:36

Był sobie raz młynarz.

I był młyn sprzed stuleci.

Pewnego dnia głęboko pod tynkiem młynarz odnalazł inskrypcję w obcym języku.

I od tego wszystko się zaczęło.

Obrazek

Ponieważ stary, drewniany pierwotnie młyn chylił się już całkiem ku upadkowi,
ogromnym trudem roku pańskiego 1700
wykonana została, całkowicie z kamienia, ta budowla, kosztem i wysiłkiem wielmożnego
pana Joachima Sigismunda von Zieglera, pana i właściciela na Radomierzycach,
mości szambelana Jego Królewskiej Mości króla Polski i Księcia Elektora Saksonii


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Któregoś dnia przyjechali tu na wycieczkę obecni właściciele młyna i kawiarni w jednym i zakochali się w tym zakątku, a ponieważ przyszły właściciel pochodził z młynarskiego klanu - już prapradziadek mielił zboże na Kielecczyźnie - postanowił wziąć udział w przetargu ogłoszonym na majątek po gminnej spółdzielni.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cały system rur, przepustów w młynie wykonany jest z materiałów, jakich się już nie spotyka.
Wszystko drewniane, a pasy do przekazywania napędu skórzane, tak jak sto lat temu.
I wszystko w najlepszym porządku. Kiedy mechanizm chodził, słychać było jak drewno i stal grają pospołu.
Od kiedy na rzece Witce powstała elektrownia wodna, młyn nie pracował już na wodę, a na prąd. Ale działał doskonale.

Kurcze, wychodzi na to, że to Witka, a nie Nysa ... :/

;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

O młynie już było, elewator pomylił mi się z elektorem, to przejdźmy teraz do dwunastu księżniczek ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mianowicie von Ziegler, jeden z najzamożniejszych ludzi ówczesnego świata, zmarł bezpotomnie w roku 1734.
Swój niebotyczny majątek zapisał Fundacji Joachimstein, którą założył.
Był to świecki klasztor dla dwunastu księżniczek i ich przeoryszy. Dziewczęta, praktykujące ewangeliczki, mogły mieszkać w pałacu do ukończenia 35 roku życia albo też do dnia zamążpójścia, jeśli taką wyraziły wolę. Otrzymywały też dożywotnie pensje.
Jeśli któraś odeszła na jej miejsce do pałacu mogła wprowadzić się kolejna tak, że panien zawsze było tutaj dwanaście.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Aaaaa, miało być jeszcze o morderstwie ...

Podobno miały być w nim zgromadzone tajne archiwa gestapowskiej bezpieki z terenów całej Europy - od Bugu po Loarę, a także najcenniejsze precjoza i skarby zrabowane przez Niemców w trakcie ostatniej wojny.
Już w 1940 r. gestapo zajęło pałac na swoje potrzeby, przesiedlając mieszkańców do jednego z kilku mniejszych obiektów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Już pisałem, że wiosną 1945 r. polski oddział pod dowództwem młodego porucznika jako pierwszy przekroczył bramę niezwykłego pałacu na wodzie.

Później przejęli go Sovieci, od maja do października, z niezwykłą starannością kompletnie go zdewastowali, wywożąc do ZSSR co się dało całymi kolumnami ciężarówek. Niektórzy twierdzą, że były tu archiwa agentury w Europie.
Może Stalin chciał je wykorzystać?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Faktem jest, że w tajemniczych okolicznościach, tragicznie zginęło kilku żołnierzy, którzy w 1945 r. z młodym, polskim, porucznikiem zobaczyli i zamek, i wszystkie jego skarby...

I tu docieramy do podwarszawskiego Anina, gdzie, w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku, zamordowano byłego, polskiego, premiera, Piotra Jaroszewicza i jego małżonkę.

Podpułkownik Jaroszewicz był jednym z tych, którzy, wezwani przez młodego porucznika, który jako pierwszy dotarł do pałacu, miał dostęp do tajnych, zgromadzonych tu przez hitlerowców dokumentów.
Jaroszewicz zabawił w pałacu parę dni. Wybrał kilka stosów dokumentów, zrobił paczki i zapakował do auta.
Część zdobyczy trafiła potem do prywatnego archiwum premiera.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zabójców nie wykryto, tak samo, jak nie znaleziono motywu morderstwa.
Podobno sprawcy coś szukali w domu Jaroszewiczów ...

Niektórzy całą sprawę wiązali ze starym pałacem położonym na dalekim krańcu Polski ...
Jeden ze śledczych przyznawał, że w tych dokumentach mogły być bezcenne dane kompromitujące późniejszych polityków ze świecznika z różnych krajów.

Obrazek

I to by było na tyle ...



Po tej stronie granicy :)

Podobno, niedaleko, u Niemców, znajduje się niesamowicie wart obejrzenia kompleks.

Krucho z czasem, kurcze, krucho ... :(

****************************************
mariusz-w napisał(a):
weldon napisał(a):Kurcze, korciło :D

:lol: 8)

Franz napisał(a):
weldon napisał(a):W razie czego, jakby kto miał problem z dostaniem się do środka, to ... w zamku tkwi klucz ;)

Powinieneś go użyć. Sokoro nie leżał pod wycieraczką...

Pierwsze, co mi przyszło do głowy, to było użyć, ale lekko martwiła mnie obecność kamery skierowanej na bramę po pierwsze, po drugie przyszło mi do głowy, że jest pod prądem :)

Ja bym podłączył i się zabawił takim widokiem :D

W końcu brama znajdowała się ponad sto metrów od granicy prywatnej działki ;)


Pozdrawiam
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 15.05.2012 08:21

Ze młyna pojechaliśmy na drugą stronę granicy.

Mostkiem, na lewo, tak, jak przygodnie spotkani ludzie opowiadali, że warto tam podjechać.

Czasu mało ... Mijamy przepięknie urządzony zdrój, kościołek ... Nie ma się gdzie zatrzymać. Obiecujemy sobie, że następnym razem, bo przecież teraz tylko rekonesans robimy ... Nie wyszło :(

Tyle tych fajnych miejsc, że nie wyszło.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzieciak się trochę niepokoi, bo zatrzymuje się przy sporym kościele, a ona, ze względu na upał trochę lekko ubrana ...

Z kościoła wychodzą młode Niemki - zapraszają, trochę po niemiecku, trochę po angielsku uspokajają, że tu moherów brak ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przy samym wejściu coś jakby salka katechetyczna. Mała, skromna.
Zdaje się, że to stały element kościołów, bo w innych miejscach również, tak przy drzwiach, widzieliśmy ludzi zgromadzonych przy stołach.

Zwiedzimy sobie Gustav-Adolf-Kirche.

cdn.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 15.05.2012 08:29

weldon napisał(a):Obrazek


Ale my oczekujemy nowych niebios i nowej ziemi, obiecał, świat pełen sprawiedliwości Bożej.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 15.05.2012 09:04

A ja myślałem, że to szlaczek ozdobny :D

Dzięki.

***************************************************

Tym bardziej, że mało informacji o tym kościele znalazłem ...

Wiem, że jest to jeden z dwóch kościołów w okolicy (w zasadzie z trzech, ale trzeci jest niejako poza miasteczkiem), że ten jest ewangelicki oraz, że:
Neogotycki ceglany budynek został zbudowany w 1890 roku z pomocą Gustav-Adolf-Werk. Kościół nie jest eingeostet bo mała strona, to nie jest dozwolone. ... cokolwiek to nie znaczy :D

Obrazek

Obrazek

Chyba Tuska tu mieli ;)

Obrazek

Tatuś się dziecku w kadr władował, ale i tak zdjęcie poszło na wystawę poplenerową:

Obrazek

Oczywiście swoją obecność wykadrowałem ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Już więcej informacji znalazłem o samym Ostritz.

Że już w 1368 roku zbudowano tu mury i walczono o prawa miejskie, mimo że miejscowość miała raczej wiejski charakter.

Że jako modelowe miasto produkujące energię ekologiczną wzięło udział w światowej wystawie EXPO 2000 w Hanowerze.

Że jest pierwszym miastem w Niemczech, które całkowicie zaspokaja swe zapotrzebowanie energetyczne wyłącznie ze źródeł odnawialnych.

Że ma duży rynek otoczony pieczołowicie odnowionymi kamieniczkami.

Do rynku jeszcze dojdziemy ...

Obrazek

I znowu ja :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przyjemny chłód, ale musimy iść dalej.

W każdym razie, to nie to, co szukamy, bo to miał być jakiś większy obiekt: klasztor, czy jak ...

Obrazek

Obrazek

Wychodzimy na zewnątrz. Pójdziemy na rynek - może tam się coś dowiemy, a tymczasem opowiem o "krizerjo we Wostrowcu", czyli "Budź chwaleny Jezus Chryst!" ... (niestety, znaki diakrytyczne diabli wzięli, więc jest ... jak jest :))

cdn.
Lidia K
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3519
Dołączył(a): 09.10.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lidia K » 15.05.2012 09:14

weldon napisał(a):Obrazek


Zawsze mnie zastanawia jak się dało anioła ubrać w zwykłe szaty gdy mu z plecków takie wielkie skrzydła wyrastają. :wink: Przyglądam się jak sobie twórca posągów z ubiorem poradził.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 15.05.2012 09:39

Teoretycznie suwaczek z tyłu dałby radę, natomiast zauważ, że większy problem stanowił mz ogon u diabła, bo implikował chodzenie z dziurą w spodniach i to w głupim miejscu :D
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 15.05.2012 10:05

weldon napisał(a):...
Jaroszewicz zabawił w pałacu parę dni. Wybrał kilka stosów dokumentów, zrobił paczki i zapakował do auta.
Część zdobyczy trafiła potem do prywatnego archiwum premiera.


Ale żeś wyszperał :!: :!: :!: 8O :D

weldon napisał(a):
Obrazek



Gdzieś już to wdzianko widziałem. 8O

pzdr :wink:
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 15.05.2012 10:08

Ostritz, to po naszemu Wostrowiec, zaś miasteczko jest jednym z tych, które znajdują się na szlaku maszerujących tu od wieków procesji konnych.

Obrazek

Obrazek

Tradycja procesji konnej jest bardzo stara. Sięga czasów kiedy ludy Środkowej Europy stawały się chrześcijanami.
Objeżdżanie osad po mszy rezurekcyjnej, by obwieścić światu nowinę, że Pan zmartwychwstał, w średniowieczu było powszechne.
Później, w czasach nowożytnych, nabrało dodatkowego wymiaru - stało się manifestacją katolickości i przynależności do narodu.

Obrazek

Obrazek

Na Morawach, w Czechach, na Śląsku i Łużycach, konne procesje pokazywały siłę Słowian w niemieckich państwach.

Obrazek

Obrazek

Dla mnie to zupełne novum, o którym dowiedziałem się dopiero po powrocie, więc tym bardziej dziś, z zaciekawieniem, sięgam po historię tych ziem, tym bardziej, że nazwa pobliskiego Bautzen, czyli na nasze - Budziszyna - nieraz obijała mi się o uszy.

Obrazek

Więcej o procesjach konnych z tych okolic oraz zdjęcia pokazujące to wydarzenie, możecie obejrzeć tutaj.

Podjeżdżam, na, faktycznie, wielki rynek.

Obrazek

Klasztor Marienthal - teraz już wiemy co szukamy przynajmniej, aczkolwiek coraz mniej czasu pozwala nam tylko na krótkie obejście okolic rynku.

Żeby więcej zobaczyć rozchodzimy się w różne strony.

Po drodze widziałem fajna figurę i zegar słoneczny.

Kaśka zostaje na rynku ...

cdn.
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 15.05.2012 11:11

Serbołużyczanie

Znajoma nazwa.

Zapomniani, nieliczni, aczkolwiek stanowiący mniejszość narodową w Niemczech, Słowianie zachodni.

Obrazek

ObrazekObrazek

Znaczy się - ziomale :D

Trochę mnie zafascynowali. Pojawili się tu już w VI wieku n.e.
Nigdy nie stworzyli własnego państwa, a przetrwali w odrębności językowej i kulturowej, aż do dzisiaj.

Obrazek

Obrazek

ObrazekObrazek

Obrazek

Tereny, które od wieków zamieszkują, znajdowały się pod zwierzchnictwem polskim (głównie w czasach panowania Bolesława Chrobrego), margrabiów Miśni oraz władców: czeskich, węgierskich, pruskich i saskich, zaś od 1871 roku terytoria Serbołużyczan znajdują się w obrębie państwa niemieckiego.

ObrazekObrazek

Obrazek

ObrazekObrazek

Najtrudniejszym okresem w historii Serbołużyczan były czasy III Rzeszy, w których pozbawiono życia około 20 tysięcy członków tej grupy. Po wojnie Saksonia i Brandenburgia znalazły się w obrębie Niemieckiej Republiki Demokratycznej, której władze - pozornie przychylne Serbołużyczanom - w rezultacie prowadziły cichą politykę ich germanizacji.

Obrazek

ObrazekObrazek

ObrazekObrazek

Dziś, po zjednoczeniu Niemiec, które nastąpiło w 1990 roku, kwestią sporną pozostaje status polityczny Łużyc.
Działacze ruchów serbołużyckich od lat starają się o autonomię zamieszkałych przez nich ziem.
Nic jednak nie wskazuje na to, aby władze niemieckie kiedykolwiek zgodziły się na to rozwiązanie.

ObrazekObrazek

Obrazek

Obrazek

Zachowanie odrębności językowej i kulturowej przez Serbołużyczan, którzy nigdy nie mieli swojego państwa, świadczy o ich silnym poczuciu własnej tożsamości. Czynnikami, które spajają ten naród, są z pewnością duża religijność, poszanowanie tradycji oraz wielodzietność, wzmacniająca znaczenie rodziny.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zarówno Górno- jak i Dolnołużyczanie posiadają własny strój ludowy. Oba charakteryzują się bogatymi, haftowanymi zdobieniami, przy czym ubranie kobiet dolnołużyckich jest dodatkowo wzbogacone odpowiednio uformowaną chustą. Serbołużyczanie obchodzą wiele świąt.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dla Górnołużyczan najważniejszymi są styczniowe ptasie wesele, wielkanocna kawalkada jeźdźców oraz grudniowe obchody Mikołaja. Dolnołużyczanie organizują z kolei wielkanocne ogniska, a także hucznie świętują zapusty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W XVI wieku zaczęło się rozwijać łużyckie piśmiennictwo, a w pierwszej połowie wieku XIX powstał Hymn Łużyc pod tytułem „Piękne Łużyce”, do którego słowa napisał poeta Handrij Zejler.

Znajduję dziecko, znajdujemy tez zagubiony klasztor.

Obrazek

Na razie na planszy. Okazuje się sporym, trudnym do przeoczenia obiektem.

Pokręcimy się jeszcze chwilę po miejscowości, ale czas goni - klasztor obejrzymy później.

Obrazek

Zaczynam nabierać ochoty na zwiedzenie jakiejś niewielkiej części Niemiec.

A może zostaniemy dzień dłużej?

Kto wie? ;)

cdn.
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14587
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 15.05.2012 11:18

weldon napisał(a):Zaczynam nabierać ochoty na zwiedzenie jakiejś niewielkiej części Niemiec.


Dolina Renu, Koblencja.............Niesamowite, przez polaków niedoceniane niestety.
8)
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 15.05.2012 14:06

longtom napisał(a):Gdzieś już to wdzianko widziałem. 8O

Pewnie u Wojtka ;)

kaszubskiexpress napisał(a):
weldon napisał(a):Zaczynam nabierać ochoty na zwiedzenie jakiejś niewielkiej części Niemiec.


Dolina Renu, Koblencja.............Niesamowite, przez polaków niedoceniane niestety.
8)

Oybin, kilka innych wycieczek też mnie ominęło, bo musieliśmy wracać.

Z przyjemnością, kilka razy (a raz nawet kurcgalopkiem :D), po Goerlitz pochodziliśmy,
natomiast jak przyszło co do czego, Drezno, Konigstein mieliśmy w planach, to żal nam się zrobiło ... polskich atrakcji :D

I zostaliśmy jeszcze dzień, ale na swoim :)

Polaków, kurde :roll:




:lol:

*****************************

Fajny ten Ostritz, ale pusty.

Nawet jak na niedzielę to strasznie cicho.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pomysł z podzieleniem się na różne kierunki okazał się trafionym.

Kaśka kręciła się koło rynku, jak obok kościoła katolickiego. Uzupełniliśmy się.

Obrazek

ObrazekObrazek

Obrazek

Obrazek

W drodze powrotnej minęliśmy jeszcze potężną maszynę górniczą, z olbrzymimi czerpakami na wysuniętym do przodu ramieniu.

Właśnie za jej pomocą wydrążono olbrzymie jezioro Berzdorfer See, powstałe po zalaniu byłej kopalni odkrywkowej węgla brunatnego.

Niemcy planują w tym miejscu inwestycję, która swoim oddziaływaniem po naszej stronie ma objąć byłe województwo jeleniogórskie. Na razie są w początkowej fazie prac, jednak już wokół jeziora wykonano połowę asfaltowych ścieżek rowerowych. Jednak możliwy jest objazd całego jeziora - 16km, jadąc w połowie fajnym szutrem.

Podobno prezentuje się to całkiem nieźle - nie mieliśmy okazji zatrzymać się i popatrzeć, ale możecie poczytać o tym miejscu w tym artykule.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wracamy po niemieckiej stronie, przez Goerlitz, gdzie i AM i strzałki kierują mnie na coś, szerokości kładki dla pieszych.

Co prawda samochód jadący przede mną śmiało na to wjeżdża, no ale on jest niemal o połowę mniejszy :roll:

Mam wrażenie, że lusterka przesmykują mi się nad barierkami ograniczającymi mostek i że zaraz usłyszę zgrzyt klinujących się drzwi ...

W życiu drugi raz tędy nie przejadę - obiecuję sobie.

Obrazek

Ledwo zdążyliśmy, bo sesja już się zaczyna.

Czas na zajęcia praktyczne. Zawsze to jakieś nowe, ciekawe doświadczenie.

Modelkę też już widziałem - czuję, że taki rodzaj fotografii przypadnie mi do gustu ;)

No i ten klasztor zlokalizowaliśmy.

Obrazek

To znaczy, może nie do końca zlokalizowaliśmy, ale już wiemy, że musimy pojechać kawałek dalej.

Ale o tym już w ...


cdn

Pozdrawiam :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
WeldOn the Run ... Majówka u zbiegu trzech granic. Zgorzelec - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone