mariusz-w napisał(a):longtom napisał(a):weldon napisał(a):...kierunek mamy dobry.
Na Poznań ...
Ja myślę
Prawda
A co najlepsze, to planowany przez Wrocław powrót nie doszedł do skutku, co, jak pisze Paweł, zdaje się, że okazało się dobrym pomysłem więc wróciłem ... również przez Poznań
Co ciekawe, w obie strony zabłądziłem identycznie ...
No, prawie identycznie
Franz napisał(a):Uwielbiam drewniane budownictwo...
Niestety, za dużo tego nie będzie ...
Więcej będzie budowli z kamienia i z cegły.
Pewnie dlatego też ten kościółek zwrócił naszą uwagę i dlatego próbowaliśmy do niego zajrzeć.
Niestety - zamknięty ...
Jak wspomniałem, jechaliśmy autostradą. AutoMapa kilka razy obwieszczała, że powinniśmy z niej zjechać, bo się kończy, ale nie kończyła.
Dopiero jak zobaczyłem drogowskaz na Berlin i wyszło mi, że możemy tam być w ciągu godziny, zaczęliśmy już na poważnie szukać zjazdu.
Był ...
Droga zmieniła się trochę, ale zazwyczaj był to asfalt biegnący przez las.
Poza jednym przypadkiem, kiedy, w czasie remontu po mojej lewej stronie, facetowi z przeciwka wydawało się, że jeszcze jedzie odcinkiem wyznaczonym przez prowizoryczne światła sterujące ruchem (a tymczasem "moje" światło miał już ze 100 metrów za plecami
), w związku z czym szarżował prosto na nas, zamiast zjechać jak inni na swoją, remontowaną część, nie mieliśmy jakichś specjalnych przygód.
Może poza jedną, kiedy to asfalt zamienił się na ... kocie łby
Na szczęście wszystko wróciło do normy.
No, prawie wszystko. Temperatury się zrobiły takie bardziej chorwackie, niż nasze.
W samochodzie też
A no i jeszcze jedno wydało mi się trochę dziwnym ...
Granicę przejechaliśmy
No ale drogowskaz pokazał, że tak źle nie jest, a jeszcze dziecko sprawdziło na swojej mapie, że tak powinno być krócej, więc zawierzyłem im wszystkim.
Trochę mnie niepokoiła ta betonowa wieża, tuz za granica z "przyjaciółmi" oraz fakt, że nie sprawdziłem z jakimi prędkościami się tu jeździ, ani po ile ropa, czy potrzebne winietki, zielona karta, w końcu ... po ile gaz, ale przecież nie będę okazywał tego przed dzieckiem
Zresztą, tak źle jakoś nie było ...
Tylko jeden czołg widzieliśmy
Ciekawe co tam było napisane? "Drogim ... najeźdźcom?"
To i tak nie był koniec niespodzianek. W pobliskim lesie zauważyliśmy takie coś:
A to chyba był parking ...
Nie wiem. Nie pytajcie co to było
Wiosna się zrobiła.
Dobry pomysł z tymi panelami słonecznymi. Ciekawe, że sto metrów dalej, u nas, nie działają
Ponieważ spodziewaliśmy się, ze kiedyś nas czeka powrót w kierunku skąd wschodzi słońce, więc nie zdziwiła nas ta tabliczka:
Trochę bardziej zdziwił nas ten widok:
Nie wierzcie tym giepeesom tak do końca ... Taka rada ...
Tym bardziej, że później było tak:
I tak:
No nic. Wyłączyłem babę i wziąłem sprawę w swoje ręce, znaczy się, zamiast na wschód, poleciałem na południe.
Dalej było bez niespodzianek.
A potem wjechaliśmy do miasta ... Strzałki pokierowały nas na most drogowy, dwa telefony pokierowały nas pod hotel.
Byliśmy na miejscu.
O dziwo te ponad sześćset kilometrów, w większości, dużej większości po polskich drogach, przejechaliśmy w niespełna 7 godzin.
Jakiś rekord świata
I tak, po tym przydługim wstępie, dotarliśmy w straszliwie ode mnie oddalony punkt Polski, jakim jest Zgorzelec.
Przyjechaliśmy tu robić i uczyć się robić zdjęcia, więc kilka zrobiłem.
Mam nadzieję, że nie zanudzę was nimi, bo kilka miejsc w tym czasie odwiedziliśmy.
Kilka miejsc, kilka wydarzeń ... Kilka nieplanowanych.
Ja się nie nudziłem, więc może i was nie zanudzę
cdn.
Pozdrawiam
PS niestety, ale przez te całe zagadki fotograficzne będę ukrywał nazwy miejscowości i obiektów w których byliśmy
Przydadzą się później
PS 2 Witaj Piotrze - pogoda trafiła się idealna i nawet nie sprawdziły się zapowiedzi o mających nadejść burzach.