Węgry czy Austiria? 2010

Jak w temacie. Którą drogą jest wygodniej, taniej, szybciej?

Pytanie dotyczy oczywiście stanu obecnego, tj. 2009 lub jeśli ktoś ma info o nowo otwartych trasach na 2010.

Dzięki i podrawiam!

No cóż ... temat rzeka.

Zależy oczywiście skąd i dokąd, czym i z kim, na jak długo i czy lubi się "prawdziwy" gulasz

z mojego miejsca (Lublin) tylko przez Węgry. w ubiegłym roku przez centrum Budapesztu a w tym roku obwodnicą...i nigdy więcej... W 2010 tnę przez centrum, szybciej i wygodniej .. a zawsze jadę w piątek. W Budapeszcie jesteśmy ok. godz 14, śmiało daję się przejechać bez większych korków a widoki...bezcenne.. pozdrav

Ja wybieram Węgry. Zdecydowanie z Krakowa najlepiej i najszybciej. W tym roku jechałem ze znajomym z Jastrzębie Zdroju, przejazd w nocy do Makarskiej zajął nam 13 godzin bez szaleństw na drodze. Oczywiście mówię o autostradach, które są bardzo dobre i świetnie się jedzie.

paula019 napisał(a):Jak w temacie.

Poprawiłabyś tę Austirie

paula019 napisał(a):Którą drogą jest wygodniej, taniej, szybciej?

Takie dziwne kryteria - wygodniej i szybciej autostradami.
Taniej - drogami bocznymi, ale czy to zawsze muszą być jedyne kryteria?
A gdzie doznania estetyczne, walory widokowe, kuchnia, nocleg?
W tym roku do przez Słowację i Austrię, a z przez Budapeszt.
W przyszłym chyba Węgry w obie strony, bo dwa dni w ich stolicy to stanowczo za mało,
a Balaton to widziałem tylko przez chwilę.
W następnym - może przez Włochy?
Fajnie byłoby znów odwiedzić Tarvisio.
A w drodze na Krk na przykład, to pasowałoby tak pojechać.

pzdr

Dla mnie nie ma wyboru, jak się mieszka nad Bałtykiem to droga przez Austrię jest naturalnym kierunkiem. Oczywiście na urlopie wolno wszystko, można przez Węgry albo nawet Litwę w końcu to urlop!

Koleżanka jest nowa i można jej wybaczyć bądź co bądź wg mnie głupiej ankiety.

termondar napisał(a):Dla mnie nie ma wyboru, jak się mieszka nad Bałtykiem to droga przez Austrie jest naturalnym kierunkiem. Oczywiście na urlopie wolno wszystko, można przez Węgry albo nawet Litwę w końcu to urlop!

Mieszkam nad Bałtykiem i naturalnym kierunkiem są dla mnie Węgry

Ja z Krakowa jechałam do Chorwacji zawsze przez Węgry (2 x autokarem i 2 x autem).
Pozdrówki!

JacYamaha napisał(a):

termondar napisał(a):Dla mnie nie ma wyboru, jak się mieszka nad Bałtykiem to droga przez Austrie jest naturalnym kierunkiem. Oczywiście na urlopie wolno wszystko, można przez Węgry albo nawet Litwę w końcu to urlop!

Mieszkam nad Bałtykiem i naturalnym kierunkiem są dla mnie Węgry

To zależy, z której strony wybrzeża. Dla mnie naturalnym kierunkiem jest Austria! A może ty wcale nie mieszkasz nad Bałtykiem, tylko nad zatoka Gdańską

Jadąc z pólnocnej lub zachodniej Polski nie ma sensu odbijać na Węgry, bo to czysta strata czasu i pieniędzy. Jadąc ze wschodniej lub południowej Polski lepiej przez Węgry bo jest bliżej i taniej, a czasowo wychodzi na to samo. Więc po co przepłacać? Jechałem jedną i drugą trasą i powiem że z Krakowa najlepiej przez Węgry. Słowacja znacznie spowalnia, ale na Węgrzech jest fajna autostrada a przy niej wypasione parkingi, na których można coś zjeść i napić się kawy bez zawału serca na widok rachunku. No i nie płaci się złodziejskiej winiety na słowenii, nie mówię z chytrości tylko nie lubię jak ktoś mnie wykorzystuje. Jadąc z Warszawy dużo szybciej będzie przez Cieszyn, a więc Czechy i Austrię. Wariant Słowacja - Austria uważam za niewypał, wszystko jedno skąd się jedzie.
Pozdrawiam serdecznie
Rafa

Jak to mówią u nas, są dwie szkoły. Falenicka i otwocka. Wiadomo, że nikt o zdrowych zmysłach nie będzie gnał ze Zgorzelca przez Węgry i z Rzeszowa przez Niemcy i Austrię. No ale zawsze się znajdzie ktoś, kto obali moją tezę.

Zdecydowanie popieram Weldona. Jeżeli ma się w miarę wystarczający budżet i czas, to wakacje powinny zaczynac się z chwilą startu. Jest tyle pięknych miejsc po drodze, że mozna trochę tego "liznąć", a nie gnać na złamanie karku i wstawiać w tyłek sobie i rodzinie. Naprawdę warto wybierać rózne trasy dojazdu i powrotu (walory poznawcze !!!). Niestety, jeżeli ma się ograniczony budżet lub czas, to wybiera się trasę najtańszą, najkrótszą lub najszybszą. I tu na wybór trasy wpływa południkowe położenie miejsca zamieszkania, które determinuje oś dojazdu. Polska zachodnia gna przez CZ i A (niekiedy z wykorzystaniem autostrad niemieckich - np. Szczecin i inne przygraniczne). Środek PL, to trasa CZ, lub SK i dalej A, SLO lub H. Wariant bezpłatny H jest oczywiscie korzystniejszy finansowo w stosunku do alternatywy A, SLO (płatne, lub częściowo płatne), ale wg mnie mało komfortowy (osobiscie go nie lubię, ale to kwestia gustu). Z kolei wschód PL, zdecydowanie przez SK, H. z wjazdem do HR na kierunku Varażdin. Ot i cała filozofia. Oczywiście, to jest schemat ogólny, bo w tym są i szczegółowe kombinacje np. wykorzystanie BiH do dolotu pod Dubrownik, kombinacje, jak ominąć płatną SLO, itp. Dla tych, co niestety mają ograniczony budżet lub przesadnych centusiów rada - uwaga. Na autostrady w CZ lu SK lepiej kupić winietę miesięczną. Zarobek nikły, ale jest. Chyba że chce się obrócić SK w 10, lub w CZ w 7 dni, to wtedy te winiety (na 10, lub 7 dni). W A lepiej kupić winiety dwa razy po 10 dni. To jest finansowo lepsze niz kolejna winieta dwumiesięczna. SLO lekko wymiękła. Od 1.07.br wprowadzili 7-dniowa winietę 15 euro. Można tak, chcąc szybciej dojechać lub wrócić, albo obrócić w tydzień. W przeciwnym razie pozostaje opłata 30 euro (miesięczna), lub kombinacje po niepłatnych. Ale to oddzielny temat. Reasumując: kombinacje środkowej PL z kierunkami CZ, czy SK w sensie finansowym nie dają porażających różnic (różnica ok. 10-12 zł na korzyść SK). Do przemyślenia pozostaje jak i czy w ogóle pokonywać A (1 lub 2 x 7,70 euro i SLO (15, lub 30 euro lub w sumie dość prosty gratis - czasowo niezbyt większy) z alternatywą H (gratis). Kierunek z wschodniej PL, to tylko SK, H. Pardon, ale to wszystko zagmatwałem, hahaha. Aleee, najważniejsze..., nie dać się zwariować !!! w tych kalkulacjach, kombinacjach, które suma sumarum nic zasadniczego nie wnoszą. Czy tak, czy siak, do miejsca docelowego dojedzie się mniej wiecej w tym samym czasie. Dlatego też, polecam luz w podróży.
PS. Rozważania o finansowym aspekcie sprawy wg danych z 2009 r. A co będzie w 2010 r ????

termondar napisał(a):

JacYamaha napisał(a):

termondar napisał(a):Dla mnie nie ma wyboru, jak się mieszka nad Bałtykiem to droga przez Austrie jest naturalnym kierunkiem. Oczywiście na urlopie wolno wszystko, można przez Węgry albo nawet Litwę w końcu to urlop!

Mieszkam nad Bałtykiem i naturalnym kierunkiem są dla mnie Węgry

To zależy, z której strony wybrzeża. Dla mnie naturalnym kierunkiem jest Austria! A może ty wcale nie mieszkasz nad Bałtykiem, tylko nad zatoka Gdańską

Kurcze, wydało się...

JacYamaha napisał(a):

termondar napisał(a):

JacYamaha napisał(a):

termondar napisał(a):Dla mnie nie ma wyboru, jak się mieszka nad Bałtykiem to droga przez Austrie jest naturalnym kierunkiem. Oczywiście na urlopie wolno wszystko, można przez Węgry albo nawet Litwę w końcu to urlop!

Mieszkam nad Bałtykiem i naturalnym kierunkiem są dla mnie Węgry

To zależy, z której strony wybrzeża. Dla mnie naturalnym kierunkiem jest Austria! A może ty wcale nie mieszkasz nad Bałtykiem, tylko nad zatoka Gdańską

Kurcze, wydało się...

Coś tak czułem!