Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Węgry - Chorwacja - Włochy - Francja

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18696
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 15.08.2011 10:53

freelancer1 napisał(a): Spadochron jakkolwiek był uśmiechnięty a ona jakoś tak nie szczególnie.


A pytałeś , czy lubi czerwony kolor :?: :roll:


:wink:

Pozdrawiam
Piotr
freelancer1
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 114
Dołączył(a): 19.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) freelancer1 » 15.08.2011 19:01

A pytałeś , czy lubi czerwony kolor Pozdrawiam Piotr


:lol: No tak na to nie wpadłem :)
GAPA
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 40
Dołączył(a): 18.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) GAPA » 18.08.2011 21:38

A ja mam prośbę o dokładny opis dojazdu do jaskini pod Splitem
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15079
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 18.08.2011 22:01

Witaj, Freelancer.
W Esztergom byliśmy jeszcze w poniedziałek - bardzo ładne miasto! Budapeszt też mam w miarę na świeżo.
Teraz czekam na to, co jeszcze widzieliście w Chorwacji :)
GAPA
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 40
Dołączył(a): 18.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) GAPA » 28.08.2011 19:19

GAPA napisał(a):A ja mam prośbę o dokładny opis dojazdu do jaskini pod Splitem


Przepraszam za moją "gapowatość" - dokładnie opisane , za pierwszym razem nie zauważyłam , ponieważ niedługo staruję w tamte okolice kuknęłam tu raz jeszcze i już wiem... :D
freelancer1
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 114
Dołączył(a): 19.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) freelancer1 » 30.08.2011 15:51

Dnia 16 sierpnia nadszedł czas żeby udać się w dalszą podróż. Czas spędzony w Chorwacji jak zawsze zostawia nam niedosyt i chęć ponownego przyjazdu. Tymczasem wybraliśmy się na plażę pospacerować wczesnym rankiem i ochłodzić się nieco przy jedynie słusznym napoju Bogów.

Obrazek

Trochę czasu spędziliśmy nad planowaniem trasy, ale wygrała wersja "widokowa". Więc popędziliśmy z prędkością 90 km/h drogą krajową nr. 8 :) w kierunku Słoweni.
Trasa piękna, zakręty, podjazdy i zjazdy. Jest kilka miejsc gdzie moga mieć problemy ciężarowcy ale i tak widzieliśmy podróżujących w konwoju kierowców polskiego Pekaesu. Pełno motocyklistów i morze kamperów na italiańskich blachach. Po objechaniu gór wskoczyliśmy na autostradę i po przekroczeniu granicy, szok. Zieleń ciemniejsza, drzewa jak w kraju, zero oliwek i nagich kamieni, no i termometr zleciał o jakieś 10 stopni.
Zatrzymaliśmy się na obiadek. Mijając rożna na których smakowicie obracały się prosiaczki nie sposób było sobie odmówić. Duża porcja cena mała czyli to co tygryski lubią najbardziej :) Nawet młoda, zazwyczaj wierna pizzy i pływadłom dała się skusić na spróbowanie. Do Wenecji dojechaliśmy późnym wieczorem. Zameldowanie się w Hostelu Primavera trwało minutkę. Później zasłużone winko w knajpce i lulu. Jutro dłuuugi dzień.

Hostel Primavera mieści sie w dzielnicy Mestre, z centrum Wenecji łączy go most. Autobusik dojeżdża tam w ciągu 10 minut i kosztuje 1.2E od persony. Z dworca przez most i... jesteśmy w innym świecie. Canale Grande - aorta Wenecji ma długość 3,8 km a mieści się na nim łódek i innych pływadeł jakby miał conajmniej 100 km.

Obrazek

W każdym zakątku weneckich uliczek znaleźć można piękne ręcznie robione maski. Czasami można podpatrzeć jak w swoich warsztatach pracują artyści robiący maski. Są one różne, od małych zakrywających jedynie oczy do masek które, według mnie, trzeba by nosić na stelażach. Nie obyło się oczywiście bez zakupu danej maski, no bo jak to tak, bez maski wrócić z Wenecji?

Obrazek

Spacerując sobie po wijących się uliczkach dochodzi się, prędzej czy później, do placu Św. Marka. I tu doznajemy kolejnego szoku. Jeśli tyle ludzi wałęsa się po uliczkach, a na Placu jest cztery razy tyle ludzi to ile czasu potrzeba żeby wdeptać Wenecję do morza.Od strony Pałacu Dożów jest centrum dowodzenia weneckich gondolierów. Sprawność z jaką pracują naganiacze nie może równać się z niczym. Wycieczka za wycieczką (głównie skośnookich mieszkańców Kraju Środka oraz rosyjskojęzycznych obywateli świata) wsiadają na romantyczne przejażdżki. Widok kołyszących się gondoli jest wręcz "pocztówkowy". Oczywiście czujnym oczętom moich dziewcząt nie umknął fakt że wielu z wiosłujących to prawdziwe "ciacha". Ja się tam nie znam.

Obrazek

Obrazek

cdn.
freelancer1
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 114
Dołączył(a): 19.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) freelancer1 » 31.08.2011 10:01

Po ogólnorozwojowym szwędaniu się i wypiciu hektolitrów płynów, nadszedł czas na zwiedzanie. A więc z powodu braku czasu a raczej jego limitowanej ilości, standard, bazylika i pałac na pierwszy ogień. Do Bazyliki kilometrowa kolejka ale idzie się dość szybko. Wstęp nie kosztuje nic, w zamian jak chcemy zobaczyć najciekawsze rzeczy w środku należy zapłacić. Ale warto. Trochę tylko burzy spokój pochodzenie tych "skarbów" ale bowiem większość to zrabowane kosztowności z Konstantynopola czyli wyprawy krzyżowe. No cóż historii ścieżki zawiłe.
Pałac Dożów powala swoim ogromem i surowością. Mnie szczególnie ciekawiła historia mostu westchnień, jakoś go sobie skojarzyłem z miłosnymi uniesieniami. Ale wcale nie. Jest to most łączący korytarze pałacu, jego części w której znajdował się sąd, z więzieniem. Skazany po usłyszeniu wyroku przechodził przez most gdzie poprzez malutkie okienka mógł ostatni raz popatrzeć na lagunę, morze, niebo... A często był to naprawdę ostatni raz.
Naprawdę polecam wyprawę do Wenecji ale trzeba mieć trochę więcej czasu niż my. Ale ja wyszedłem z założenia że to tylko taka forpoczta była i jeszcze tu wrócimy. Żeby zobaczyć wszystko, no może nie wszystko, dokładniej.
Wenecja ma w sobie klimat południowy. Na ulicach słychać muzyków, widać artystów sprzedających swoje prace. Jest oczywiście dużo tandety z Chin ale to tak jak wszędzie. Z ciekawostek chińskich. Widzieliśmy w Wenecji mały domek wykonany z jakiejś masy plastycznej z plakietka "Venice" ten sam domek kilka dni wcześniej widzieliśmy z napisem "Baska Voda". Pewnie jakby dobrze poszukał to i "Zakopane" się znajdzie.
Co do sposobu życia południowców. Jeśli idziemy do knajpki coś zjeść lub napić się, nie siadamy do stolika. Należy iść do kelnera/kelnerki i się przywitać. Bez tego zostaniemy obsłużeni po dłuuuugim czasie oczekiwania. Zrobiliśmy tak dwa razy z powodu ogólnego zmęczenia i przejścia na tryb "głód" naszej młodej i przyznam się że raz po prostu wyszliśmy z knajpy. A jeśli się przywitamy, zamienimy kilka słów wszystko dzieje się szybko. Jak na południową Europę przystało oczywiście. Teraz kilka zdjęć.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
freelancer1
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 114
Dołączył(a): 19.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) freelancer1 » 09.09.2011 20:49

Zwiedzanie zabytków nie jest naszą najmocniejszą stroną. Wybraliśmy więc tylko die atrakcje turystyczne, które zmuszały nas do wytężania szarych komórek celem przypomnienia sobie lekcji historii. Na pierwszy ogień poszła bazylika św. Marka.
Jakkolwiek kolejka w pełnym słońcu nie nastraja optymistycznie, ale pełni sił witalnych staneliśmy w długim ogonku. O dziwo, szło to całkiem sprawnie i już po około 10 minutach byliśmy w środku. Niestety znaczek "NO PHOTO" jest bardzo przestrzegany i nawet moje pytanie czy można ze statywem bez lampy, spotkało się z odmową. No cóż kupimy sobie pocztówkę.
Jeszcze będąc na zewnątrz ma się wrażenie że świątynia jest w stylu wschodnim - bizantyjskim ale im głębiej się wchodzi tym bardziej to wrażenie zanika, no bo jak w centrum kultury romańskiej bizancjum? Choć widząc przepiękne mozaiki na sklepieniach które w większości są pozłacane wciąż myśli wędrują na wschód. świątynia zbudowana jest na planie krzyża greckiego gdzie nad jego ramionami i w środku znajdują sie nawy które można także zobaczyć w Jerozolimie nad meczetem Umara. Odpowiedź na pytanie skąd takie pomieszanie styli w środku znajduje się w historii bazyliki. Jak podaje przewodnik Marco Polo od 1204 roku każdy wpływający statek do laguny, czyli Wenecji, miał obowiązek przywieść dary dla bazyliki.
Zwiedzając bazylikę nie sposób nie wydać trochę grosza aby zobaczyć Pala d'Oro, Złoty Ołtarz. No przyznam się żę zrobił wielkie wrażenie, Nie to żebym poczół gorączkę złota... :) Ma wymiary około 3,5 m na 1,5 m i składa się z m.in. 1300 pereł, 300 szmaragdów, 300 szafirów, 400 granatów, 15 rubinów wszystkie te kosztowności osadzone w najprawdziwszym złocie. No jest na co popatrzeć. Znakomita większość tego arcydzieła sztuki jubilerskiej pochodzi z Konstantynopola, jest jakby to powiedzieć, częściowo zdobyczą krucjat. Cóż, historyczne zawieruchy. Do bazyliki warto wybrać się na cały dzień. Jest tam tyle ciekawych i pięknych za razem rzeczy a co najważniejsze, wspaniałych historii za prawie każdą z nich.

Obrazek

Obrazek

cdn
freelancer1
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 114
Dołączył(a): 19.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) freelancer1 » 10.09.2011 21:39

Hmm szczerze się zastanawiam. Od wczoraj prawie 100 osób odwiedziło "relację" i nic. Żadnego odzewu czy komentarza. Czy mam pisać dalej?
GAPA
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 40
Dołączył(a): 18.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) GAPA » 10.09.2011 22:35

freelancer1 napisał(a):Hmm szczerze się zastanawiam. Od wczoraj prawie 100 osób odwiedziło "relację" i nic. Żadnego odzewu czy komentarza. Czy mam pisać dalej?


Pisz,pisz, dzięki Twojej relacji dotarłam do Vrajac^nej Jamy. Niezapomniane
wrażenia , dodam tylko , że żadne zdjęcia nie oddają tego co natura tam poczyniła. Co prawda moje fotki jeszcze nie oglądały światła dziennego , bo dopiero dzisiaj wróciłam z Cro i cały wieczór rozpaczam , że ten moment nastąpił.Pozdrawiam
freelancer1
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 114
Dołączył(a): 19.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) freelancer1 » 10.09.2011 23:07

GAPA Strasznie ci zazdroszczę. Ja siedzę w Karlsruhe pod elektrownią z ładunkiem węgla (drobne 11000 ton). A do tego Adamek właśnie przegrał z Kliczko. Ja chcę tam gdzie ciepło!!!
GAPA
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 40
Dołączył(a): 18.08.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) GAPA » 10.09.2011 23:33

freelancer1 napisał(a):GAPA Strasznie ci zazdroszczę. Ja siedzę w Karlsruhe pod elektrownią z ładunkiem węgla (drobne 11000 ton). A do tego Adamek właśnie przegrał z Kliczko. Ja chcę tam gdzie ciepło!!!


Ja też chcę tam gdzie ciepło...jeszcze dzisiaj rano pływałam w przepięknej zatoczce , a teraz siedzę w ciepłym polarze , Adamkowi kibicowałam , ale niestety nie miał szans ... No cóż , byle do czerwca 2012 - już mam zarezerwowany apartamencik na 10 dni... A relacje dokończ , może mnie skusisz na coś innego niż Chorwacja , chociaż wątpię bo jestem nieprawdopodobnie zakochana w Cro....Pozdrawiam i pozbądz się tych 11000
ton , będzie Ci lżej....
archi_medes
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 37
Dołączył(a): 05.12.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) archi_medes » 11.09.2011 06:33

Chętnie poczytam dalszą część zawsze preferowałem długie objazdówki
freelancer1
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 114
Dołączył(a): 19.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) freelancer1 » 13.09.2011 17:02

Na początek informacja. Moja lepsza połowa jest wielką fanką siatkówki. No i oświecony zostałem że niedaleko Wenecji jest miejscowość z której pochodzi mistrz europy w siatkę. Więc kierunek na Treviso. Żeby choć zobaczyć mekkę światowej siatkówki. Prawdę mówiąc zamiast mekki zobaczyliśmy naprawdę śliczne miasteczko. Pełne urokliwych uliczek, klimatycznych kawiarni i, co ważne dla kobiet, pełno tu sklepów, butików i salonów z odzieżą. W Treviso ma też swoją siedzibę firma odzieżowa United Colors of Benetton. A także klub koszykarski Treviso Benetton :)
Po mojemu to Treviso jest trochę podobne do Wenecji. Znajdziemy tu wiele kanałów łączących poszczególne częsi miasta. Może nie są aż tak uczęszczane ale są. W ogóle Treviso jest jakby na skraju turystycznych szlaków. Przez co jest według mnie bardzo przyjemnym miasteczkiem na wieczorny wypadzik do kawiarni. Jak w każdym włoskim mieście "nie turystycznym" dość trudno znaleść czynną knajpkę w godzinach sjesty :) a trzeba wiedzieć że młoda jak nie zje to jest strasznie zła ;) Zajęło nam chwilkę poszukiwanie czynnej jadłodajni, ale znaleźliśmy i to z przepyszną pizzą. Taką naprawdę włoską. Na cienkim cieście z dużą ilością "paciepia". Pychota. No ale za długo nie siedzieliśmy w Treviso bo na następny dzień czekała nas podróż do Francji. Ale o tym już w następnym odcinku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 13.09.2011 18:41

Fajne zdjęcia, świetne wakacje. Ciekawa jestem Francji, nigdy tam nie byłam.
Kiedy byłam w Wenecji, bazylika była w remoncie, więc niestety nie zwiedziliśmy jej. Fajnie, że mogłam ją zobaczyć Twoimi oczami, bardzo ciekawie ją opisałeś. Wiem, że muszę jeszcze tam wrócić :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Węgry - Chorwacja - Włochy - Francja - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone