Jako, że jeszcze jestem pod wrażeniem zdobycia w sobotę przez „moją” drużynę mistrzostwa I ligi siatkarzy
,
pokażę Wam, jak to było w drugim meczu w Radomiu (na pierwszy zabocyłam o aparacie
).
Powiem tylko, że pierwszy mecz był bardzo emocjonujący i zakończył się naszym zwycięstwem
.
Na drugi mecz pojechałam z Zuzią (skorzystała z karnetu męża, mecz w środku tygodnia to jednak jest niefajne
, w końcu te mecze są dla kibiców, a niektórzy muszą pracować
).
Byłam już odpowiednio przygotowana
, tzn tradycyjnie miałam szalik, ale i aparat
.
Szalik dziecko pozwoliło mi założyć dopiero w hali, a przez pół meczu, jak robiłam zdjęcia, Zuzia udawała, że mnie nie zna
.
No ale pora na głównych aktorów tego widowiska.
Godzina 17.20 siatkarze
Czarnych wychodzą z szatni
.
Krótka mobilizacja na środku boiska, przywitanie z kibicami i można rozpocząć rozgrzewkę.
Trzeba się trochę porozciągać
.
Potem pora na rozgrzewkę z piłką
.
Przećwiczenie rozegrania.
Trochę serwowania.
Jeszcze tylko ostatnie uwagi od trenera i można zaczynać.
Rozpoczyna, jak zwykle u nas, Robert Prygiel
.
Pierwszy set był bardzo wyrównany, ale w końcówce to
Czarni mieli więcej szczęścia, albo byli po prostu lepsi
.
W drużynie z Bielska grał zawodnik z nr8 – Kalembka.
Gdy wchodził w pole zagrywki kibice Czarnych zawsze śpiewali mu tę samą piosenkę:
„Desperado, ole ole ole”W pierwszym meczu chyba go to deprymowało, bo zazwyczaj psuł serwis
,
natomiast w drugim raczej mobilizowało, bo napsuł nam trochę krwi swoimi zagrywkami i bardzo dokładnie sprawdził formę naszych przyjmujących
.
Na hali były kamery PZPS-u,
Ich reporter w przerwie między setami zapraszał do rozmowy ciekawych gości.
Przeprowadzał te rozmowy tuż koło mnie
.
Na pierwszej przerwie rozmowa z Piotrkiem Lipińskim, w mijającym sezonie zawodnik Delecty, a w nadchodzącym Effectora.
Drugi set też na początku bardzo wyrównany, ale pod koniec Bielsko wychodzi na prowadzenie
.
I już się wydaje, że goście wygrają tę partię, jednak
Czarni w końcówce znowu okazują się lepsi
.
Na rozmowę już czeka Sylwester Strzylak, prezes firmy Alfa Star, która jak wiadomo jest głównym sponsorem polskiej siatkówki, mam nadzieję, że teraz i radomskiej
.
W trzecim secie
Czarni prowadzili od samego początku i tak w połowie miałam pisać smsa do męża, żeby już po nas jechał. Aż tu nagle nasi stanęli
,
Nie pomógł czas, jaki wziął nasz trener
.
Zawodnicy rezerwowi też nie mogli uwierzyć w to, co się dzieje
.
Pozwolili się dogonić i ... przegrali tego seta
.
Pomyślałam wtedy, że siatkarze nie chcieli tak szybko żegnać się ze swoimi kibicami
i postanowili zafundować nam jeszcze trochę emocji
.
W przerwie kolejna rozmowa, tym razem trener Jan Such, był kiedyś trenarem Jadaru Radam i jak sam podkreśla, bardzo lubi wracać do naszego miasta. Mam tylko nadzieję, że nie podkupi nam jakiegoś zawodnika do swojego obecnego zespołu.
Czwarty set Czarni rozpoczynają świetnie, no i wyglądało na to, że będzie to ostatni set w tym sezonie w naszej hali
.
Aż tu nagle chłopakom chyba znowu żal było się rozstawać z kibicami
,
bo postanowili przegrać tego seta 27-29
.
Wtedy pomyślałam sobie, że jak nic sprawdzi się przysłowie:
„Kto nie wygrywa 3-0, ten przegrywa 2-3” i z obawą czekałam na tie-break
.
Początek piątego seta dosyć wyrównany, aż do momentu, kiedy to kontuzji doznaje nasz rozgrywający – Bartek Neroj
.
Wtedy to pomyślałam, że już po nas
.
Trener od razu przywołał drugiego rozgrywającego, Kacpra Gonciarza, bo jak nic wyglądało, że zmana będzie konieczna.
Nasz masażysta i pani od opieki medycznej podbiegli do Bartka, coś mu tam popsikali ten wybity palec, zawinęli i chcieli sprowadzić go z boiska.
Ale Bartek zaczą ich odpychać i krzyczy, że on nie zejdzie
.
Hala, która zamarła na kilka sekund, nagrodziła postawę zawodnika dużymi brawami
.
Ale cała ta sytuacja mocno wybiła z uderzenia zawodników
Czarnych i wynik zaczął wyglądać źle.
Zaczęłam nawet krzyczeć: „Trenerze, zmiany!!!!!!!”
.
I o dziwo, posłuchał mnie
.
Mój ulubiony zawodnik usiadł na ławce rezerwowych, a wszedł bardziej doświadczony Marcin Kocik.
Ale kluczowy był moment, gdy na zagrywkę podszedl Robert Prygiel
.
Najpierw serwował tak, że przeciwnicy odbierali w tybuny, potem dołożył jeszcze asa serwisowego i z wyniku 9-13, zrobiło się 15-13
.
Normalnie horror, ale całe szczęście zakończony happy endem
.
W hali wybuchła szalona radość.
Zawodnikiem meczu został wybrany Bartek Neroj.
Dawno nie widziała naszych siatkarzy tak bardzo cieszących się ze zwycięstwa.
Spiker zachęcał kibiców do wyjazdu na kolejne mecze do Bielska-Białej
.
Ostatecznie nie pojechaliśmy i mecz obajrzeliśmy w internecie
, ale była w Bielsku bardzo liczna i głośna grupa najbardziej wiernych kibiców z Radomia
.
A siatkarze
Czarnych nie chcieli już chyba narażać swoich kibiców na takie nerwy jak w Radomiu i wygrali pierwszy wyjazdowy mecz, dosyć łatwo, 3-1
.
No i tym sposobem jesteśmy mistrzami I ligi siatkarzy
.
I co dalej
No właśnie ... co dalej, bo ta wygrana nie oznacza nic
.
O tym, czy
Czarni zagrają w wyższej klasie rozgrywkowej, Plus Lidze, zadecydują przedstaiciele PLS-u
.
A dla tychże przedstawicieli najważniesze nie są wyniki sportowe
,
tylko czy będzie zagwarantowany odpowiednio duży budżet na przyszły sezon
.
Nawet gdyby zawodnicy chcieli grać za małe pieniądze, klub musi zagwarantować minimum 3.000.000pln.
Tych warunków jest jeszcze kilka
,
ale mam nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze, tzn grą w Plus Lidze
.
Ci panowie mają odwiedzić klub 8 czerwca
.
i nie pozastaje nic innego jak czekać na ich wnioski i decyzje
.
Mogłabym tak jeszcze pisać o siatkówce i pisać
,
ale zostawię sobie coś na tą Plus Ligę
.