Tony mi tu płacze, że za dużo zdjęć na raz daję i mu się strona słabo ładuję

( u mnie śmiga

),
więc teraz będę dzielić odcinki na kilka postów

.
A ten dzisiejszy będzie dłuuuuuuuugi, ojjjjjjjjjj dłuuuuuuuugi

.
ODCINEK VIWERONAKolejny dzień i znowu zrywam się o świcie

,
ale widać to samo co wczoraj, więc zdjęcia sobie już daruję

.
Szukam w telewizji pana lotnika, wtedy jeszcze marynarza

.
No i widzę, że ma być piękna pogoda

.
Już poprzedniego dnia zapadła decyzje, że jedziemy do Julii

.
Pani Navi oczywiście pcha nas na autostradę

, ale ją ignorujemy.
Kierując się drogowskazami dojeżdżamy bardzo szybko, nawet byłam zdziwiona, że tak szybko

.
Ale już w czasie drogi coś mi dzwoni w głowie, że jakiś dziwnie duży ruch na drogach

.
Szczęście nasze polega na tym, że te tłumy ciągnęły nad Gardę.
Ale zastanawiam się o co chodzi

.
Może wszyscy z utęsknieniem czekali na słońce i wyruszyli nad wodę?
Akurat jak przyjechaliśmy, Włosi wybrali najpierw prezydenta, potem premiera no i właśnie powstał nowy rząd, może dostali z tej okazji dzień wolny

.
Teraz już wiem, że był to 25 kwietnia - Dzień Wyzwolenia.
Mea culpa

, gapa ze mnie, jak ja mogłam tego nie wyczytać przed wyjazdem

.
No i to tłumaczy te tłumy, które były w Weronie.
No ale tak jak pisałam wszyscy jechali w przeciwną stronę i do Werony wjechaliśmy zupełnie bezproblemowo

.
Kierowca dostaje dokładny adres, gdzie ma zaparkować
Via Porta Catena jakby co
Potem mapa w dłoń i idziemy

.

Bardzo bliziutko miejsca gdzie zostawiliśmy auto jest Bazylika Św. Zenona -
San Zeno Maggiore z XII w. Kościół patrona Werony, ósmego biskupa Werony, pochodzącego z Afryki, zmarłego w 380 roku.
To jeden z najważniejszych zabytków miasta i jeden z najpiękniejszych kościołów romańskich we Włoszech, tak przeczytałam, muszę zobaczyć pozostałe i wtedy ocenię

.
Obok pięknie prezentuje się dzwonnica, która ma wysokość 72m.








cdn 