Weekendowe wędrówki myszy: RZYM

mysza73 napisał(a):No witam pierwszego "Pana zarażacza" ,

... jeśli się podobało to i mnie miło !

mysza73 napisał(a):weekend majowy był w górach?

No niestety ... na razie rehabilitacja i ćwiczenia po płaskich leśnych duktach !

pozdrawiam.

rysiek_r74 napisał(a):Witam i przyłączam się do czytających.
Dopiero co też wróciłem z dłuuugiego weekendu i przypomniałem sobie, że już powinna pojawić się Twoja relacja.
No i się nie zawiodłem.
Miło się czyta i ogląda piękne widoki i zabytki

Cześć rysiek_r74 ,
miło, że pamiętałeś ,
jak masz cierpliwość i będziesz mi towarzyszył, to będzie jeszcze trochę tych zabytków i widoków .

mariusz-w napisał(a):

mysza73 napisał(a):No witam pierwszego "Pana zarażacza" ,

... jeśli się podobało to i mnie miło !

Jasne, że się podobało ,
ale byłam pewna, że tak będzie .

mariusz-w napisał(a):

mysza73 napisał(a):weekend majowy był w górach?

No niestety ... na razie rehabilitacja i ćwiczenia po płaskich leśnych duktach !

pozdrawiam.

No najważniejsze, to wyleczyć górską "pamiątkę" do końca, żeby na wakacje być w dobrej formie .

Myszko, ładnie,pięknie i ciekawie, piszę żeby swój ślad tutaj zostawić, bo czas mi przecieka przez palce,wczoraj wróciłam, jutro wyjeżdżam, ale "kradnę"wolne chwile, aby również z Tobą podróżować

Pozdrawiam ciepło - Iwona

Iwona75 napisał(a):Myszko, ładnie,pięknie i ciekawie, piszę żeby swój ślad tutaj zostawić, bo czas mi przecieka przez palce,wczoraj wróciłam, jutro wyjeżdżam, ale "kradnę"wolne chwile, aby również z Tobą podróżować

Pozdrawiam ciepło - Iwona

Znaczy, że już jako świeżo upieczona Pani Przewodnik tak jeździsz? .
No to miłych i bezpiecznych podróży Ci życzę
i zapraszam w wolnej chwili .

Mysza
Melduje sie ze Starego Kraju po calnocnej podrozy.... padnietym...

Zyj Dziewucho

mysza73 napisał(a):Zdradzę tylko, że zaatakujemy Monte Baldo .

... już się nie mogę doczekać !

pozdrawiam.

tony montana napisał(a):Mysza
Melduje sie ze Starego Kraju po calnocnej podrozy.... padnietym...

Zyj Dziewucho

Witam, witam i o wrażenia pytam .

mariusz-w napisał(a):

mysza73 napisał(a):Zdradzę tylko, że zaatakujemy Monte Baldo .

... już się nie mogę doczekać !

pozdrawiam.

Chyba się zawiedziesz ... .

mysza73 napisał(a):

tony montana napisał(a):Mysza
Melduje sie ze Starego Kraju po calnocnej podrozy.... padnietym...

Zyj Dziewucho

Witam, witam i o wrażenia pytam .

Bylo... calkiem niezle
Nawet zastanawiam sie czy nie napisac relacji

tony montana napisał(a):Nawet zastanawiam sie czy nie napisac relacji

Do roboty się bierz!

mysza73 napisał(a):Chyba się zawiedziesz ... .

... aj tam, aj tam ... nie wierzę .

tony montana napisał(a):Nawet zastanawiam się czy nie napisać relacji

... no proszę !

ODCINEK IV
Madonna della Corona

Kolejnego dnia znowu wstaję skoro świt i idę popatrzeć na budzące się jezioro









No i z tego porannego obchodu wyszło mi, że dzień zapowiada się pięknie .
Potwierdził to jescze pan marynarz, który w porannym włoskim programie opowiadał o pogodzie .
Ale mówił też (tzn ja bardziej wywnioskowałam to z tego co pokazywał ), że w kolejnych dniach będzie więcej chmur .
Więc zadecydowałam, że ten dzień będzie idealny, żeby wybrać się na Monte Baldo .
Ale zanim zaatakujemy ten szczyt zajrzymy do przepieknie położonego sanktuarium .
Zuzia śpi, bo już poprzedniego dnia, po powrocie z Vicenzy, zapowiedziała, że ona rano nigdzie nie jedzie .
Budzę więc męża i informuję go o planach na ten dzień .
Pilnuję, żeby się za bardzo nie guzdrał i przed 9 ruszamy .

Jedziemy przez Gardę do Spiazzi, choć Pani Navi ma inną propozycję ( o propozycjach Pani Navi napiszę więcej podczas drogi powrotnej ).
Droga bardzo przyjemna, choć po minięciu Caprino Veronese robi się już dardziej malowniczo i kręto .
Auto zostawiamy na parkingu w Spiazzi i ruszamy ścieżką w dół zgodnie ze znakami.
Gdzieś niedaleko słychać bijące dzwony, a ich echo niesie się między skałami.
Po drodzę mijamy grupę wracających niemieckich turystów-rowerzystów, mocno sapiących .
Zaczynamy się zastanawiać, że to chyba jest bardzo daleko, bo oni tacy zasapani .
Okazuje się całkiem blisko, więc chyba z ich kondycją nie było najlepiej .

Po kilku minutach spacerku dochodzimy do naszego celu .



























Wchodzimy do środka i miłym zaskoczeniem są broszurki również w języku polskim .
Pewnie dlatego, że miejsce to odwiedził Jan Paweł II, o czym można poczytać w kilku miejscach.























Wracamy do samochodu, ale po drodze podziwiamy biegnącą w dole autostradę .
Gdy następnym razem będziemy nią jechać, będę wypartywać w górze znajomego kościółka .








Jedna ze stacji drogi krzyżowej, którą jest wzdłóż drogi.



Wracamy do Jeepa wcale nie zasapani ,
za to bardzo zadowoleni .
No i rozpoczynamy wspomniany już wcześniej atak na szczyt ,
ale o tym za chwilkę .

cdn

Jacek S napisał(a):

tony montana napisał(a):Nawet zastanawiam sie czy nie napisac relacji

Do roboty się bierz!

Popieram .

mariusz-w napisał(a):

mysza73 napisał(a):Chyba się zawiedziesz ... .

... aj tam, aj tam ... nie wierzę .

Serio ,
bo na ten atak kwiecień, to nie jest dobry miesiąc ,
ale ja go jeszcze powtórzę, ... kiedyś .