Noclegi zarezerwowaliśmy w dzielnicy
Albergheria, a konkretnie
przy tej samej ulicy, przy której kiedyś nocowała
marze_na, tyle że ciut dalej od stazione centrale. Ważne, że targowiska Ballarò było bardzo blisko
.
Wybór mniej więcej tej lokalizacji był świadomy, pomimo tego, że
dzielnica jest taka, jaka jest. Decyzja właśnie ze względu na bliskość obu wyżej wspomnianych miejsc, niewielkiej odległości od ścisłego centrum Palermo, no i oczywiście z powodu przyjaznych cen za wynajmowane mieszkanie.
Niektórzy nazywają Albergherię małym Montmartre Palermo. Paryskiego Montmartre nie widziałam, więc porównania nie mam… Zresztą tak krótki pobyt w Palermo nie do końca pozwolił na ocenę, na ile dzielnica jest tyglem, w którym studenci, artyści i imigranci współistnieją z historycznymi mieszkańcami. Jedno jest pewne, różny kolor skóry mieszkańców Albergherii rzucał się w oczy
, zdecydowanie przeważał czarny. No i większość obecnych mieszkańców dzielnicy to chyba ludzie przed trzydziestką? Może więc studenci, gdyż uniwersytet jest blisko, centrum życia nocnego Palermo takoż.
Ogólnie rzecz biorąc, Albergheria to dzielnica
głośna w dzień i w nocy, no i bardziej
brudna i zniszczona niż reszta centrum miasta. Wiele budynków jest zrujnowanych (ale przecież takie zniszczenia spotyka się nie tylko w Palermo!), niektórych prawdopodobnie nie odbudowano po bombardowaniach w 1943 r. Do zniszczeń przyczyniło się także trzęsienie ziemi w 1968 r.
Jak budynkom dobrze się przyglądnąć, można jednak zauważyć ślady minionej świetności – arkadowe okienko, jakiś herb, rzeźbiony portal
… Warto więc przespacerować się labiryntem wąskich uliczek i zagubić w ślepym zaułku, nawet jeśli czasem można poczuć się nieswojo, tak jakby weszło się bez pukania do czyjegoś domu
.
Plusem dla turysty są niższe ceny noclegów oraz tanie uliczno-targowiskowe jedzonko, no i oczywiście fakt, że stąd do wszystkich interesujących miejsc w mieście jest naprawdę blisko
.
Czy jest bezpiecznie? Wąziutkimi uliczkami chodziliśmy wieczorami codziennie, nie zdarzyło się nic, co by wskazywało iż moglibyśmy być zagrożeni.(niemniej jednak, sama pewnie nie zapuściłabym się po ciemku w te głównie biedne i zaniedbane uliczki)... Nikt nie zwracał na nas uwagi (a przynajmniej tego nie okazywał
), to raczej my to robiliśmy
. Gdy pierwszego wieczora idąc do naszego mieszkania zbyt szybko skręciliśmy z głównej ulicy i nieco zaplataliśmy się
w zaułkach Albergherii (GPS kompletnie się zagubił, więc cóż się dziwić nam
), nie zawsze oznaczonych nazwami uliczek tam, gdzie by nam to pomogło, zapytaliśmy o drogę jednego z lokalsów. Nie tylko nam wytłumaczył, ale nawet
zmienił trochę swoją trasę, żeby nas troszkę podprowadzić
do miejsca, z którego już na pewno nie mogliśmy pobłądzić. Oczywiście, potem śmialiśmy się z siebie samych, jak
mogliśmy się zagubić? Przecież droga była oczywista
!
Mała osada na terenie dzisiejszego Palermo istniała już od XII wieku p.n.e., a około 734 p.n.e. Fenicjanie założyli tu miasto, następnie była tu kolonia grecka Panormos.
Za panowania Greków, a potem Rzymian i Bizantyjczyków, Palermo było tylko prowincjonalnym miasteczkiem. Znaczenie miasta wzrosło po 831 roku, gdy zdobyli je Saraceni i uczynili stolicą Emiratu Sycylii (Palermo nosiło wówczas nazwę Balharm), w której mieszkało około 50 tysięcy osób. Panowanie arabskie trwało przez 241 lat, w tym czasie w mieście zbudowano ponad 500 meczetów (do dziś nie przetrwał żaden), ówcześni mieszkańcy mieli swe domy właśnie
na terenie obecnej dzielnicy Albergheria, w miejscu wcześniejszej osady bizantyjskiej.
W 1072 roku Palermo zostało zdobyte przez chrześcijańską armię dowodzoną przez Normanów, braci Rogera i Roberta d’Altavilla. Normanowie nie przepędzili jednak arabskich mieszkańców. Wręcz przeciwnie, niektórzy arabscy dygnitarze stali się ministrami i doradcami na normańskim dworze, kupcy nadal zajmowali się handlem, a architekci budowali pałace i świątynie dla Normanów w unikatowym stylu arabsko-romańsko-bizantyjskim.
To w tym okresie nastąpiła znaczna rozbudowa miasta. Zwłaszcza na zlecenie pierwszego króla Sycylii Rogera II d’Altavilla (koronowany w 1130 r., zmarł w 1154 r.) i jego następców - Wilhelma I Złego oraz Wilhelma II Dobrego.
Albergheria była wtedy prawie pozbawiona dużych budynków, na ogół były tu niskie domy (tylko nieliczne miały piętro) dla ubogich mieszkańców. Wzdłuż koryta rzeki Kemonia znajdowały się ogrody warzywne i cytrusowe sady.
Oryginalna nazwa dzielnicy, Albergaria Centurbi et Capicci, pochodzi z I połowy XII wieku. Zasadniczo nazwa wskazywała okolicę, która w tym czasie znajdowała się po drugiej stronie rzeki Kemonia , wzdłuż południowego skrzydła starożytnych rzymsko-puniskich murów. Stulecia później bieg rzeki został skierowany na zewnątrz muru, a dzięki reformom urbanizacyjnym przeprowadzonym w połowie ubiegłego tysiąclecia, Albergarię rozbudowano aż po obszar Pałacu Normanów i obecnej Via Vittorio Emanuele. Od tego czasu oba obszary tworzą całość Albergheria – Palazzo Reale. Granicę dzielnicy sranowią obecnie Via Via Benedettini na zachodzie, Corso Tukory na południu, via Maqueda na wschodzie, oraz via Del Bastione, via Dei Biscottai, Piazza S. Chiara, via V. G. M. Puglia i via G. D’Alessi na północy.