Wędliny

Witajcie,
Mam wrażenie, że nie należy w Chorwacji spodziewać się wędlin podobnych jak w Polsce...
Natomiast bardzo smakowało mi ich salami.
Czy salami nazywa się tam inaczej? Mam wrażenie, że kiedy powiedziałem "salami" i pokazałem palcem o co mi chodzi - pani zaprotestowała i wymieniła inną nazwę.

kobasica salama - to jest właściwa nazwa. Widocznie sprzedawczyni była ze wsi i nigdy nie jadła salami

Każda salami / kiełbasa ma swoją własną nazwę.
Na przykład: čajna kobasica, kulen, zimska salama, mortadela .....

Polecam, mortadela s maslinama

Samo słowo "samala" nie jest w potocznym znaczeniu odpowiednikiem pl słowa "salami" oznaczającego specyficzny i bardzo konkretny rodzaj wędliny z koniny, oślego mięsa (choć to podobno mit, bo włoskie salami to przede wszystkim wieprzowina) . Tutaj słowo "salama" to ogólne pojęcie oznaczające wyrob wędliniarski (z przyprawami) w "formie walca" (o bardzo różnym przekroju) z każdego rodzaju mięsa. Słowo "salami" nie istnieje w języku chorwackim.
Zatem, powtórzę za Mirkiem: musisz skonkretyzować (użyć konkretnej nazwy, konkretnego producenta).
Rzeczywiście najprawdopodobniej najbardziej zbliżona do polskiego rozumienia "salami" będzie "zimska Gavrilović", ewentualnie "čajna" - jest tańsza, ale już zdecydowanie mniej zbliżona do "salami"
Generalnie z pakowanych produktów typu kiełbaski itp. polecam tę właśnie firmę.
Na Kulen uwaga, bo bardzo pikantny (slawoński wynalazek z mięsa wieprzowego, obficie przyprawiony ostrą i słodką papryką) - zdecydowanie nie przypomina "salami".
Pozdrawiam

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a): Tutaj słowo "salama" to ogólne pojęcie oznaczające wyrob wędliniarski (z przyprawami) w "formie walca" (o bardzo różnym przekroju) z każdego rodzaju mięsa....

He he .. dzięki za wyjaśnienie!
Wreszcie wiem dlaczego gospodarz, który szedł na zakupy, poproszony przez nas by kupił nam to pyszne salami paprykowe, przyniósł nam 30 dkg mortadeli z kawałeczkami papryki.. !
Z grzeczności nie spytaliśmy o co chodzi, wpałaszowaliśmy tę mortadelę (taka sobie) i już więcej nie prosiliśmy gospodarza o zakupienie nam "przy okazji" żadnej wędliny (na wszelki wypadek)..
Przez 3 lata pozostawało to dla nas zagadką.
Opowiem dziś żonie, to się ucieszy..

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Samo słowo "salama" nie jest w potocznym znaczeniu odpowiednikiem pl słowa "salami" oznaczającego specyficzny i bardzo konkretny rodzaj wędliny z koniny, oślego mięsa (choć to podobno mit, bo włoskie salami to przede wszystkim wieprzowina) . Tutaj słowo "salama" to ogólne pojęcie oznaczające wyrob wędliniarski (z przyprawami) w "formie walca" (o bardzo różnym przekroju) z każdego rodzaju mięsa. Słowo "salami" nie istnieje w języku chorwackim.

Biorąc pod uwagę, wpływy włoskie i węgierskie - zakładam, że to jednak oni mają rację - a my zawężamy nazwę salami...

W Polsce najgorsza wędlina to właśnie martadela.

darek1 napisał(a):W Polsce najgorsza wędlina to właśnie martadela.

Od Marty to ty się *%@@#!

Mortadela =wczasy rodzinne za komuny w osrodku zakładowym

Zimska Salama żondzi!

Kupiliśmy słuszny kawałek - było na cały pobyt i przywieźliśmy jeszcze do Polski. Nie wiem jakiej firmy - ale nie była z folii, tylko w prawdziwej otoczce (nie znam procesu produkcyjnego - ale na oko jest to spleśniałe i umyte). Pycha!

Pozdrav!

Kulen! zdecydowanie mój faworyt!

darek1 napisał(a):W Polsce najgorsza wędlina to właśnie martadela.

masz 100% racji



to dopiero mortadella

Co do cen to się trochę zdziwiłem jak zobaczyłem ceny od 60 kun w górę do ponad stu za jakąś normalną wędlinę. Mięso u rzeźnika za filety z kurczaka płaciłem 60 kun/kilo. Oczywiście ceny po 80 też były.
Kupiłem za 60 kun/kilo w Lidli jakąś paczkowaną mortadele z pistacjami i była super. Dużo lepsza od naszej, skład miała chyba zupełnie inny bo nie smakowała podobnie do żadnej mortadeli którą jadłem u nas. A jadłem sporo bo uwielbiam dobrą mortadele, samą, z różnymi dodatkami. Oczywiście nie dotykam tych mortadelo podobnych najtańszych marketowych podrobów o smaku papieru.
Wejdź na stronę jakiegoś marketu i będziesz miał porównanie.
Tu dla przykładu:
http://lidl.hr/cps/rde/xchg/lidl_hr/hs.xsl/index.htm
Może nie związane z wędliną ale żona robi zakupy w Lidlu u nas i pojechaliśmy też tam. Porównanie identycznego sera jak u nas na półce. Cena u nich i u nas regularna, tzn. nie jest to żadna promocja.
Serek topiony Light paczkowany po 10 plasterków u nas 3,19 zł a u nich 8.49 kun.
Czyli ja, zakładając wydatki liczyłem ceny x 2 żeby mi pieniędzy nie brakło. No i się nie pomyliłem.
Pisząc ten temat siedzę i mam przed oczami aktualną ulotkę papierową z HR i PL oraz paragon z 18/07.
Ps.
Pierwsza pozycja Ożujsko Q Pack Pivo 59,95 kn

Raschey napisał(a): Mięso u rzeźnika za filety z kurczaka płaciłem 60 kun/kilo. Oczywiście ceny po 80 też były.

A dzisiaj w Lidlu były po 35 Kun
http://www.lidl.hr/cps/rde/xchg/SID-5E07ECFB-6CE6EECD/lidl_hr/hs.xsl/4182_14737.htm

Raschey napisał(a):Serek topiony Light paczkowany po 10 plasterków u nas 3,19 zł a u nich 8.49 kun.
Czyli ja, zakładając wydatki liczyłem ceny x 2 żeby mi pieniędzy nie brakło. No i się nie pomyliłem.

8.5 Kuny to ok 5 zł
więc raczej bliżej 50% niż 100%

No wiem, że 50% i nawet wczoraj mnie kobieta uświadamiała, że to 50% a nie 100% ale ja tam wolę założyć że 100% i mieć nadmiar gotówki niż w drugą stronę.