Warszawa- Tucepi - dylemat

witam,
Czytam forum od kilku tygodni i mam coraz większy dylemat.
Jak najlepiej jechać trasą Warszawa - Tucepi.
Chodzi mi o komfort jazdy, koszty dodatkowe za winietki itd.

Czy przez Słowację // Bratysławę - Csorną // czy standardowo przez Banską Bystrzycę i dalej Balaton.
Jeśli zatrzymałbym się na nocleg nad Balatonem to wyruszając z rana w Tucepi bym był późnym popołudniem / jazda w ciemno noclegowo /

Czy Austria, Słowenia.
Jedziemy w poniedziałek lub wtorek więc weekend odpada.

Jazda z 7 latkiem więc nocleg obowiązkowo, dwóch kierowców.

Przeczytałem mnóstwo postów ale każdy pisze co innego

Może ktoś jechał na dniach przez Węgry, jak wrażenia.



Pozdrawiam

Jeśli dwóch kierowców to można liczyc na przelot bezpośredni bez noclegu.Maluch śpi nocą.

ja lecialem do Tucepi 2 razy i jezeli zalezy Ci na komforcie to nic tylko Czechy-Austria-Slowenia. Droga prosta i autostrada jak po sznurku. Mozesz ewentulanie ominac autostrade slowenska, ale szczerze powiem ze ja wolalem zawsze placic i sie nie przjemowac (to gwoli komfortu)

wyjazd okolo 16 i na dwoch kierowcow powinniscie byc na miejscu okolo poludnia. ja trase robilem sam i tak mi wychodzilo z krotkimi postojami


przez slowacje/wegry nie jechal jeszcze, ale jutro przetrenuje ale tylko dlatego ze mamy w planach kilka dni w Budapeszcie

Jeden z kolegów który był 3 razy w CRO proponował następującą trasę:

http://goo.gl/maps/Y4Vx7

a dalej to już wiadomo jak

A dla Ciebie opis drogi do Budapesztu

cyt z jednego z portalu podróżniczego

Najwygodniejszą i najbardziej polecaną przeze mnie trasą przejazdu jest przekroczenie granicy polskiej w Zwardoniu, a następnie skierowanie się ku Žilinie i stamtąd obranie drogi na Bratysławę, skąd już bez problemu trafimy do Budapesztu. Trasa ta zasługuje na uwagę, ponieważ w znakomitej większości prowadzi po drogach szybkiego ruchu i autostradach, a jedynym wąskim gardłem jest odcinek między Bielsko-Białą i początkiem autostrady na Słowacji (około 150 km). Wymaga też przekroczenia tylko jednego przejścia granicznego.

Inna zalecana przez przewodniki trasa wiedzie przez Cieszyn i później przez Słowację, gdzie pokrywa się z opisaną wyżej. W tym wypadku przekroczyć trzeba dwie granice: wpierw czeską, a później słowacką, co jednak nie pomoże nam w ominięciu równie przykrego i długiego "wąskiego gardła" z przygranicznych dróg dojazdowych. Dopiero po wyjeździe do autostradę do Bratysławy podróż będzie mogła nabrać tempa.

Inne trasy wiodą przez Kraków i przejście graniczne w Chyżnem, Bańską Bystrzycę lub przez Piwniczną, Prešov i Košice do Miskolc. Polecam je głównie osobom udającym się w północne lub wschodnie regiony Węgier i omijające Budapeszt. Przejazd tymi trasami zabiera zazwyczaj znacznie więcej czasu niż przez autostrady, nawet przy założeniu konieczności nadłożenia drogi. Jest to spowodowane tym, że wiodą przez górzyste rejony Słowacji i nawet gdy mapa na to nie wskazuje, droga może składać się głównie z zakosów, gdzie rozwinięcie większej prędkości jest niemożliwe, za to gdzie wymagane jest naprawdę duże zaangażowanie uwagi kierowcy. Jeśli natomiast mamy ochotę na spokojną wycieczkę krajoznawczą, to polecam je z całym sercem - widoki roztaczające się z okien pojazdu, szczególnie w słoneczny jesienny dzień, potrafią zapierać dech w piersiach.

Ja jechałem z Ostrołęki do Wiednia (800km) z 7-latką, tam nocleg w hotelu xyz 3 minuty od Prateru (córa zachwycona) i z rana lecisz 800 km przez SLO do Tucepi. Wjeżdzając do Czech z A1 masz Shell i tam kup winiety na Czechy i Austrię. Jestem właśnie w Tucepi. Jak coś pisz adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl
pozdr
Darek