O CB tu trochę jest, a o walkie-talkie mniej. Cóż CB nie posiadam i nie mam zamiaru - na jeden wyjazd? Bez sensu. Więc kupiłem sobie zestaw Motoroli TLKR T7. Tak mnie nosi, żeby to wypróbować w praktyce, że aż muszę sobie tutaj popisać.
Rok temu gdy jechaliśmy na trzy auta - pożyczyłem od znajomego jakieś byle jakie Cobry z USA (miał 4 sztuki) - czyli na nielegalne pasmo. Akurat dowiedziałem się o tym po powrocie. No i fajna sprawa: w trakcie jazdy można pogadać dla rozrywki o pupie Maryni, a i lepsze to i wygodniejsze niż komórka. Trasa do Chorwacji jest przecież tak prosta, że nie ma sensu inwestować w CB - w sytuacjach naprawdę awaryjnych - zawsze jest komórka - a i CB ma ograniczony zasięg.
Te zeszłoroczne Cobry dały porozmawiać w trasie na odległość ok. 1,7 km - jeden samochód się zatryzmał, a drugi skasował licznik kilometrów i pojechał dalej. Na odległości ok. 1,7km łączność już była tak zaszumiona - że uznaliśmy, że już jej nie ma. Znaczy dało się zrozumień wszystkie zdania, ale z dużym szumem w tle. Brak komfortu użytkowania.
No więc jak pisałem tak mnie nosiło - że zostawiłem żonie jedną walkie-talkie, a z drugą pojechałem samochodem. Żona siedziała w mieszkaniu z wielkiej płyty w pokoju - a ja pojechałem. W lini prostej na przeszkodzie były inne budynki i wysoki las - uzyskany zasięg to 700 metrów. Nie rewelacja - ale z drugiej strony konkretne przeszkody: ściany mieszkania, i drugi budynek, las. Myślę, że na trasie (a przynajmniej na Chorwackiej autostradzie) zasięg będzie spokojnie te 2km z deklarowanych przez Motorolę - 10km.
Walkie-talkie bierzemy ze sobą, żeby tylko rozmawiać kiedy na siku i dla zabicia czasu. Praktycznie nigdy nie traci się zasięgu - no bo nikt nikomu nie ucieka - więc te 2km to aż nadto.
Teraz dlaczego wybrałem walkie-talkie:
1. Nie chcę CB - serce by mnie bolało, gdybym gdzieś musiał ciągnąć kable, a "wystrój" kabiny miała by mi "zniszczyć" jakaś plastikowa skrzynka. Nic nie lubię zmieniać: samochód taki jak z fabryki jest najpiękniejszy - wszystko dopracowane w szczegółach.
2. Na codzień nie czuję żadnej potrzeby posiadania CB
3. Taniość rozwiązania: wśród znajomych tylko jeden ma CB - ale akurat on nie jedzie do Cro. Tak więc zakup pary walkie-talkie jest tańszy od CB. Chyba bym musiał zafundować do drugiego auta - bo co mi po moim jednym.
4. Elastyczność rozwiązania: teraz jadę z jednymi znajomymi do Chorwacji, w sierpniu z innymi do Niemiec, dwa dni temu jechałem z żoną (ja autem teścia, ona naszym) na dwa auta - cóż tylko do łapki walkie-talkie i już! Nawet bardzo się przydały.
5. Oprócz komunikacji w trakcie jazdy - rok temu pożyczone Cobry idealnie nadawały się do komunikacji między apartamentami. Mieszkaliśmy kilkaset metrów od siebie, w dwóch różnych apartamentach. Puszczliśmy sygnał na telefon komórkowy jak znak, aby właczyć krótkofalówki - a potem rozmawialiśmy już przez walkie-talkie - gratis! - co przy cenie rozmów w Chorwacji... zgroza, bo Chorwacja nie jest w UE i są inne cenniki (teraz sprawdziłem ponownie cennik ERY w Chorwacji: 4,90 za minutę i taryfowane impulsy po 60sek.).
6. Można wykorzystać w inym celu - na pewno jeszcze wykorzystamy do komunikacji na stoku narcarskim, na wycieczkach rowerowych.
Dla mnie walkie-talkie ma same plusy - CB ma jedynie troszkę lepszy zasięg i możliwość ewentualnego porozmawiania z innymi na drodzę - ale z tego co tu forumowicze piszą i tak w wtrasie do Chorwacji jest cisza w eterze. Należy zwrócić uwagę, że tzw. ręczniaki CB (o których też myślałem) też mają mizerny zasięg - taki sam jak te walkie-talkie, a są cięższe, bateriała krótko trzyma i mniej poręczne.
To tyle z mojego pisania. A poniżej osięgnięty zasięg: mieszkanie-samochód.