Dzisiaj opowiem Wam o konobach w Podgorze
Ceny w 2016 roku nie zmieniły się:)Pierwsze miejsce to nie konoba, ale bar, w którym podają fantastyczne drinki, czyli
Banana Bar. Jest to punkt obowiązkowy wyjazdu do Podgory
na pewno nie ominiecie tego miejsca, widać je z daleka
Co do cen: tańsze drinki od 45 kun, a takie na bazie świeżych owoców od 60 kun w górę, mojito 65 kun. Bezalkoholowe drinki z owoców 40 kun. Codziennie jest promocja na jakiegoś drinka, coś w stylu "drink dnia"
Kolejny obowiązkowy punkt to najlepsza konoba w Podgorze-
Ahipara. Znajduje się w okolicach portu, więc trzeba do niej kawałek dojść. To miejsce, w którym gości przyjmuje się jak rodzinę, obsługa jest na najwyższym poziomie, na jedzenie trzeba trochę poczekać, ale zawsze było świeże. Konoba jest chętnie odwiedzana przez turystów i miejscowych, po godzinie 21 nie ma szans na znalezienie wolnego stolika, polecam chodzić w godzinach 19-20.
Ceny:
- duże piwo- 17,
- cola- 15,
- surówki- 20,
- kalmary z blitvą- 65,
- tuńczyk grillowany- 70,
- pizza- 40,
- frytki- 20,
- patera mięs dla dwóch osób- 200,
- dania obiadowe- 60-75,
- makarony- 50.
W roku 2016 to właśnie tam zaglądaliśmy najczęściej jedzenie za każdym razem było świeże i dobre niestety ostatniego dnia naszego pobytu kuchnia zaliczała jakieś wpadki. Polka, która zamówiła sałatkę z kurczakiem dostała główkę kapusty z kilkoma kawałkami piersi kurczaka, natomiast nasza pizza była pozbawiona dodatków. Na zakończenie taka wpadka ale wybaczam im, polecam Ahiparę z całego serca
- Ahipara
- Ahipara
- Ahipara
- Ahipara- pizza
Następną konobą jest
Klemić. Tutaj także należy kierować się w stronę portu, ale jest bliżej od Ahipary. Jedzenie było bardzo dobre; dodatkową atrakcją jest oczko z rybami. Tutaj z obsługą już trochę gorzej, gdyż kelner o nas zapomniał
, ceny wyższe.
Ceny:
- orangina- 19,
- piwo duże- 20,
- prošek 100ml- 25,
- dorada (mała) z frytkami- 100.
W tym roku spragnieni rybki z grilla udaliśmy się do Klemića. Zajęte były tylko 2 stoliki, usadowiliśmy się na zewnątrz. Kelner podszedł i powiedział, że nie możemy tutaj siedzieć, bo jest nas tylko dwoje, więc mamy iść do środka. Nie jesteśmy problemowi, więc poszliśmy tam. Niestety nie dało się wysiedzieć, ponieważ ciepło od kuchni dawało czadu. Wróciliśmy na zewnątrz i podszedł do nas drugi kelner; ten, który w tamtym roku o nas zapomniał (wysoki w ciemnych kręconych włosach). Kazał nam się przenieść, a kiedy wyjaśniłam mu, że tu są wolne miejsca, a tam jest za gorąco przez kuchnię, odpowiedział "sorry" i machnął ręką. Zdenerwowani wyszliśmy i już Klemića nie odwiedziliśmy (ależ rymuję ). Los się zemścił - kiedy wracaliśmy z pysznej kolacji w Ahiparze, w Klemiću było pusto
- Ahipara- kalmary
- Klemić
- Klemić
Kolejną restauracją jest
Roko. Obsługiwał nas właściciel, który ma znakomite poczucie humoru, jest lubiany przez gości. Jedzenie było smaczne, porcje duże, ceny przystępne. Wieczorem konoba rozkwitała, bowiem rozkładano stoliki przy samym morzu. Stolików było bardzo dużo, niestety w godzinach wieczornych nie można było znaleźć nic wolnego.
Ceny:
- dania obiadowe- 60-65,
- risotto z kurczakiem i warzywami- 60,
- ćevapčići- 65.
- Klemić- dorada
Obala to ostatnia konoba, którą polecamy. Nie była daleko, jedzenie było dobre, ceny też ok. Jej największy minus to fakt, że stoliki są umieszczone zaraz przy kuchni i nie dość, że na dworze było gorąco, to temperaturę podgrzewała dodatkowo kuchnia. Dla gości były dostępne wachlarzyki, bez nich nie dało się tam wysiedzieć.
Ceny:
- pizza- 45,
- duże piwo- 17,
- cola- 17,
- spaghetti- 45,
- sałatka z kurczakiem- 55,
- sałatka z tuńczykiem- 50.
- Roko
Kolejne miejsce to naleśnikarnia Crepe House. Tam zazwyczaj stała długa kolejka dzieciaki były zadowolone, ponieważ mogły oglądać cały proces przygotowania naleśników
naleśniki były przepyszne, zawierały dużo dodatków warto spróbować tych naleśników, gdyż mają inny smak niż nasze
Ceny:
- naleśnik z czekoladą (nutellą)- 16,
- z czekoladą i orzechami- 20,
- z bitą śmietaną- 16,
- z dżemem- 13,
- z serem- 14,
- z czekoladą i kokosem- 20,
- z owocami i bitą śmietaną- 20-25.
- Naleśnikarnia Crepe House
Miejsca, których zdecydowanie NIE polecamy to po pierwsze
Bistro Luce, które znajduje się daleko za portem. Obsługa tragiczna, długo nie podchodzili, długo podawali (zamówiliśmy tylko colę), stali pod murkiem i się śmiali, palili papierosy, a potem prawie nas wygonili, bo spieszyli się, by zamknąć. To właśnie tam kupiliśmy najdroższą colę w życiu- 0.5 za 64 kuny, tak wiem....
- Obala
- Luce
Po drugie
Pomalo. Skusiłam się na mojito, które kosztowało 35 kun, niestety nie dało się go wypić, drink wyglądał jak woda po myciu podłóg, wypiłam kilka łyków, co niestety poskutkowało bólem brzucha i lekkim zatruciem...
- Luce
- Pomalo
Po trzecie to najgorsza konoba w Chorwacji ever, czyli Cittadiono. Skusiły nas tłumy, które jadły tam po południu. Restauracja znajduje się za cmentarzem, od razu przy wejściu w Čaklje. Po pierwsze nie podano nam menu z jedzeniem, tylko z napojami. Kiedy już o nim przypomniałam, dostałam niedobrą i śmierdzącą lodówką pizzę. Miała być z pršutem, była z szynką konserwową (ale to nic, w porównaniu z jej smakiem). A. zamówił burgera, dostał dwa kawałki zmielonego mięsa, twardego jak podeszwa, kilka frytek i kupę cebuli. No nie, okropność.
Ceny:
- pizza Cittadino- 45,
- burger- 40,
- duże piwo- 15,
- radler 0.33- 15,
- cola- 12.
- Cittadino
W ciągu dnia restauracje nie są przeludnione, po południu są wręcz puste, natomiast prawdziwe życie zaczyna się po godzinie 21, a nawet później, kiedy restauracje są przepełnione i nie ma wolnych stolików
- Pomalo- mojito