Hie hie, pierwsza myśl po zobaczeniu tego obrazu - faktycznie kucharz
Naleśniki w tym roku nie były nam dane może kiedyś...
Dzięki za wspaniałą relację, piękne wspomnienia i do zobaczenia w następnej!
Vjetar napisał(a):Dzięki za pokazanie miejsc, które ciągle przede mną.
Półwysep kusi.
Pzdr
dhmegi napisał(a):Fajnie się z Wami podróżowało.
Szkoda, że to już koniec.
ajdadi napisał(a):Fajnie się z Wami podróżowało .Pozdrawiam Adrian
tyniolek napisał(a):Dzięki za relację , te ostatnie dni są takie bez sensu....
A gdyby tak piep*yć wszystko i wyjechać... do Cro (Bieszczady za blisko, jeszcze mnie ktoś znajdzie).
ewula91 napisał(a):Hie hie, pierwsza myśl po zobaczeniu tego obrazu - faktycznie kucharz
Naleśniki w tym roku nie były nam dane może kiedyś...
Dzięki za wspaniałą relację, piękne wspomnienia i do zobaczenia w następnej!
figusek napisał(a):To nasz ostatni dzień w Chorwacji od samego rana nastroje mamy kiepskie...
Jesteśmy już w domu zrobiliśmy dokładnie tyle kilometrów:
figusek napisał(a):Czas zakończyć tę relację i odliczać dni do wyjazdu do Cro
Žuljana - 229 DDW...
kojacek napisał(a):figusek napisał(a):To nasz ostatni dzień w Chorwacji od samego rana nastroje mamy kiepskie...
Jesteśmy już w domu zrobiliśmy dokładnie tyle kilometrów:
Identyczną temperaturę zobaczyłem na wyświetlaczu, gdy miałem po powrocie wyłączać silnik. Do tego chmury i mżawka
Termometr wskazywał połowę tego, co w podczas wyjazdu do Polski.
Po przeniesieniu wszystkiego i odpoczynku włączony telewizor zagrał nam jako pierwszy skecz Kabaretu Skeczów Męczących.
Niby Chorwacja to nie Egipt, ale pogoda odpowiadała temu, o czym śpiewał podczas pobytu nad Bałtykiem.
Popatrzyłem i posłuchałem piosenki, po czym spytałem żonę: "Wracamy?"
Jednak nie wróciliśmyfigusek napisał(a):Czas zakończyć tę relację i odliczać dni do wyjazdu do Cro
Žuljana - 229 DDW...
No wiesz co? Jak to? Żadnych zdjęć już nie będzie?
A poza tym-z kumplem z pracy uznaliśmy, że nie ma co patrzeć, kiedy urlop się skończył tylko trzeba patrzeć na to, ile jeszcze czasu zostało do kolejnego urlopu
CROnikiCROpka napisał(a):czy z Podgory płynie jakiś fish picnic?
kojacek napisał(a):Natomiast gdy wracaliśmy, wspomniany wcześniej sprzedawca spytał nas skąd pochodzimy, a gdy dowiedział się skąd usłyszeliśmy coś w stylu "oddam flaszkę za polskie dwie dychy!"
Jak już wcześniej pisałem-byliśmy bez grosza, ale takie podejście do klienta do tej pory poprawia nam humor
agata26061 napisał(a):CROnikiCROpka napisał(a):czy z Podgory płynie jakiś fish picnic?
My w 2014 roku z Tucepi płynęliśmy na Hvar i Brac statkiem Vitorio. O ile się nie mylę, to chyba zbieraliśmy też turystów z Podgory, ale ręki nie dam uciąć. Myślę, że raczej coś powinno pływać.
Też się właśnie zastanawiam, czy z Tucepi popłyniemy gdzieś indziej niż do Jesly i na Złoty Róg, bo tam już byliśmy.
Pozdrawiam
Powrót do Nasze relacje z podróży