Nadszedł czas pożegnania z Podgorą...
W przeddzień wyjazdu zabraliśmy rano aparat na plażę, by porobić sobie zdjęcia. Teraz, kiedy na nie patrzę, widzę dwóch murzynów zachłyśniętych szczęściem
moje czoło jest tak spalone, że moglibyśmy smażyć na nim jajka
Na plażę dociera rodzinka Bladaczek- pamiętacie moje pierwsze spostrzeżenie związane z wizytą na plaży?
A.: po nich widać, że dopiero zaczynają wakacje
P.: a po nas, że je kończymy
A.: pamiętasz, jak w pierwszy dzień zeszliśmy na plażę i czuliśmy wzrok plażowiczów na sobie?
P.: pamiętam, pewnie myśleli o tym samym, co my teraz...
Dzień na plaży upłynął mi pod parasolem, ponieważ od kilku dni na skórze pojawiały mi się dziwne, swędzące krostki. Wykluczyłam wszystko: uczulenie, alergię, może to od słońca? Skórę mam wrażliwą, wystawiać jej na słońce za bardzo nie mogę, ale chowałam się pod parasolem i smarowałam 50-tką, więc jak to od słońca?
A. postanowił konkretnie się przypiec, rozumiecie- ten efekt wow po powrocie z wakacji
Tego dnia zrobiliśmy sobie ostatniego grilla. W Podgorze niestety nie ma targu rybnego, ani miejsca, w którym można by rybki zakupić. Ane powiedziała nam, że w Makarskiej można kupić ryby na rynku lub w sklepie rybnym. Podjechaliśmy pewnego razu do tegoż sklepu. Znajduje się kawałek przed Super Konzumem, obok myjni samochodowej. Adres z paragonu to:
Srdelica T.O.
21300 Makarska, Dubrovačka bb
Poniżej wrzucam Wam budynek, który jest mały i można go przeoczyć
Ceny ryb zależą od ich rozmiaru, oznaczenie wyglądało jakoś tak:
(z tego, co pamiętam- były też mniejsze ryby o wadze poniżej 300g)
- L - 300-400g
- LL - 400-600g
- LLL - 600-...g
Kupiliśmy duże dorady (LL) cena za kg to 83.90 oraz średnie lubiny (L) za 72.90. Rada na przyszły rok jest taka, żeby kupować rozmiar L, ponieważ LL ciężko nam było zjeść
mam nadzieję, że jakoś to ogarnęliście
ogólnie sklep był mały, ale dobrze wyposażony, były tam przeróżne stwory morskie
Po grillu spakowaliśmy się, odpoczęliśmy i poszliśmy kupić pamiątki. Część rzeczy kupiliśmy podczas zakupów w Konzumie, a były to:
- Dla fana słodyczy
Na promenadzie kupiłam kilka lawendowych pierdółek (niestety kubek zbił mi się po 3 miesiącach....
)
Zrobiliśmy też małe zaopatrzenie u sąsiada:
A. wymyślił, że na kolację jemy pizzę, a drugą bierzemy na wynos- rano nie ma apetytu, a potem zjadłby coś pożywnego bez zatrzymywania się na stacji. Ahipara zaliczona, więc wracamy i kładziemy się spać. Długo nie pospałam, bo o 3 obudził mnie A. z informacją, że on spać nie może, mam się ogarniać i wyjeżdżamy.
Było mi szkoda, bo nie pożegnaliśmy się z Ane
Aaa tak w ogóle podczas powrotu z Konzuma, wydawało mi się, że zobaczyłam samochód z naklejką Cro. Kiedy wracaliśmy, auto dalej stało, a naklejka oczywiście była
o 4 rano zrobiłam fotkę i jechaliśmy dalej
- Niestety nie wiemy, kim jest ta osoba :(
Droga minęła nam bez problemu, oczywiście kiedy dojechaliśmy do Polski zaczęły się komplikacje. Przez kraj przeszła nawałnica i droga, którą jechaliśmy była zablokowana przez leżące drzewo, nawigacja pokierowała nas przez jakieś wiejskie dróżki, które nie były lepsze- wszędzie leżały gałęzie, kupa liści, w rowach powyrywane drzewa
modliliśmy się tylko o to, żeby dalej droga była przejezdna i żeby nawałnica nie wróciła..
Bezpiecznie dotarliśmy do domu
Po dwóch tygodniach wybrałam się też do dermatologa, gdyż krostki nie znikały. Okazało się, że to reakcja na słońce, lekarz kazał mi stosować filtr 100 (to taki jest?
) i najlepiej nie wychodzić na słońce. No nieee, już to widzę
przecież już teraz wszyscy znajomi dziwili się, dlaczego wróciłam tak mało opalona
a jak na moje możliwości, to było dopiero coś
Obiecałam wnioski z wyjazdu:
* z Polski zabieramy więcej wody i soków niż tym razem,
* zabieramy też mniej piwa
,
* po raz kolejny potwierdziło się, że pizza w Chorwacji jest naprawdę pyszna,
* dobrze przyrządzone kalmary zrobiły furorę (tęsknimy za nimi),
* częściej będziemy robić grilla- rybka smakuje lepiej niż w restauracji, jest dużo tańsza; grillowanie ma oczywiście swój urok; Ane przynosiła nam warzywka z ogródka, dzięki którym smaki były jeszcze lepsze
,
* zmrożony arbuz na plaży jest lepszy niż inne przekąski,
* ceny- jakie są każdy wie, ale spotkaliśmy raz Polaków, którzy przyjechali będąc przekonanymi, że wakacje w Chorwacji wyniosą ich taniej niż w Polsce, pytali się zdziwieni, skąd te ceny w sklepach,
* Fish Picnic jest dobrą inwestycją,
* Dubrovnik jest przereklamowany- na jego tle wybija się Korčula, która robi wrażenie,
* Sv. Jure to punkt, który trzeba zobaczyć, będąc w okolicach Makarskiej,
* Nugal to najpiękniejsza plaża, którą widzieliśmy,
* Podgora jest miejscem idealnym- nie tak duża jak Makarska, ale też nie totalne zadupie,
* burza w Cro to coś, co zapamiętamy do końca życia,
* Biokovo zapiera dech w piersiach,
* to nie tylko widoki, ale także ludzie tworzą niesamowity klimat Chorwacji,
* ostatnia praktyczna rada: zabierajmy tylko rzeczy bawełniane
Podgoro, widzimy się za 5 miesięcy
A Wam dziękuję za udział w relacji