"WAKACJE W SANDAŁACH NA OBCASIE"ciąg dalszy ...
Żegnamy tajemnicze Craco i teraz podajemy już nawi adres naszego apartmana w Torre Suda.
Do przejechania mamy jeszcze 200 km, więc kawałek drogi, no i fajne autostrady już się skończyły ...
Ale nie jechało się źle ...
Wszystko dla nas było nowe, inne i ciekawe

.
A w Taranto mężowi mało się głowa nie urwała, bo był i port i rafineria ...
Ja cały czas myślałam o naszym apartmanie ... czy wszystko będzie ok ... czy wogóle będzie ...
No i był, kamień z serca mi spadł
Apartman rezerwowałam przez Booking (we wrześniu

), 420 euro za tydzień
Wszystko jak w opisie

(
Solemarevela)
No może poza internetem, bo w apartmanie nie było zasięgu i żeby skorzystać, trzeba było iść do ogrodu gospodarzy ...
O tu

Niby to nie problem, bo ogród piękny

, była moja araukaria, piękne juki i inne kaktusy ... tyle że za każdym razem jak tam poszłam z moim kompem, to gospodarze paśli mnie różnymi słodkościami (jedno ciasto orzechowe było GENIALNE - jeszcze ciepłe dostałam

).
Normalnie chcieli mnie chyba utuczyć jak świnkę ...
Ale serio, gospodarze bardzo mili i gościnni

, jakby co to polecam
No i jeszcze mieli mnóstwo kotów ...
Co prawda na początku wszystkie przed nami uciekały

... poza jednym, który miał wszystkich w nosie i zawsze rozkładał się gdzieś w cieniu
Jakoś dziwnie wyszło, że nie mam jego zdjęcia

... pewnie dlatego, że w czasie zabawy mnie podrapał i się na niego fochnęłam ...
Ale inne dzikuski złapałam na fotkach ...


No ale dosyć już o apartmanie ... idziemy się rozejrzeć
Ja tak chodziłam codziennie, więc zdjęcia mogą być z różnych dni ...

Co prawda apartman był w Torre Suda, ale bliżej do panetterii i innych sklepów miałam w Marina di Mancaversa
W sumie w samym Torre Suda nie byliśmy ani razu ...

... ale przejeżdżaliśmy kilka razy dziennie ...

Z apartmana do plaży było około 200m ...


Tyle że my na tej plaży byliśmy
raz 
(nawet nie mam zdjęcia z naszego plażowania

), ale ludków tam było całkiem sporo

Mąż pyta:
Co chciałaś wyrazić tym zdjęciem?No jak to co

- ARAUKARIĘ

...





Pozostałe
chabyzie (jak to określa wszystkie piękne kwiatki

) też komentował

, ale to zdjęcie już miało dla niego super przekaz ...


Mogłabym mieszkać w tym domku ...


Taką plażyczkę miałabym pod nosem ...

Kiedy my wracamy już do apartmana, nasz gospodarz Mercurio śmignął dopiero skuterakiem po słodkości na śniadanko ...
