Decyzja podjęta, wklejam mój opis wypraw (wycieczek, eskapad, podróży -niepotrzebne skreślić). Szanowna Publiczności bądźcie wyrozumiali .
Słowo wstępu:
Może teraz powiem coś o sobie. Urodziałam się w Małkini, w lipcu….dobra…bez żartów.
Kobieta, matka dwóch młodzieńców 16 i 13 – razem z mężem cała czwórka zakochana w Chorwacji. Nawet trochę wbrew sobie. Znajomi jeżdżą już od kilku lat i ciągle słyszę…Chorwacja to, Chorwacja tamto. Jakby w Polsce nie było pięknych plaż i zakątków. Na urlopie nad Bałtykiem zawsze miałam piękną pogodę, cudowną plażę i trochę zżymałam się na ten ich zachwyt. Ale decyzja dojrzewała. Nigdy nie byłam nad ciepłym morzem i chciałam zobaczyć tę czystą wodę i palmy rosnące na ulicy. Pojechaliśmy iiiiii wpadliśmy, a przynajmniej ja, bo Małżonek zna te rejony jeszcze za czasów Jugosławii, jak śliwka w kompot. Ten kraj mnie zauroczył i teraz ja opowiadam ciągle Chorwacja to…Chorwacja tamto… a nad Bałtyk? Pewnie kiedyś pojadę, ale jeszcze nie teraz.
Jest 16 sierpnia. Siedzę sobie na tarasie, z widokiem na morze, rodzina jeszcze śpi, a ja postanowiłam przygotować już wstępny zarys opowieści o naszych wyjazdach do Chorwacji. Tej sprzed roku i tej trwającej aktualnie.
Tytuł, hmmm to nie taka prosta sprawa. Może po prostu – Wakacje w Chorwacji Anno domini 2013 ( i nie tylko).
edit: jeszcze tylko nauczę się wstawiać jakieś zdjęcia.