napisał(a) marytka » 08.07.2011 18:36
w poniedziałek uzgodniłam z panią z Travel Planet szczegóły dotyczące wpłaty zaliczki i już już miałam zrobić przelew gdy nagle wpada mój mąż i woła stój kobieto ,nie rób tego udało mi się przełozyć termin wizyty u szamana na 26 maja
może mnie naprawi
i nadszedł poranek 26 maja odpalamy naszą niezawodną vectrę 1994 1,6i
i jedziemy do miasta wojewódzkiego pełni optymizmu
po 2 godzinach oczekiwań w poczekalni wreszcie nasza kolej
wchodze razem z mężem żeby sama się dokładnie dopytać co mu wolno a co nie
jezuuuu
co tenn chłop z nim robił
wywalał mu ten kręgosłup na lewą stronę
wyginał w kwiat lotosu i tylko było słychać trzaskanie kości.
myślę ja pierdzielę jak mi męża zepsuje do końca to kto mnie do domu odwiezie,co ja z nim zrobię okres pogwarancyjny skończył się już jakis czas temu
i nikt mi reklamacji nie uzna
na szczęście wszystko dobrze się skończyło doktorek otarł pot z czoła i powiedział że gotowe-jeszcze powinien kilka lat pociągnąć na tym kręgosłupie i co najważniejsze że po 3 tygodniach-tyle było teoretycznie do wyjazdu-spokojnie może siadać za kierownicą na długą jazdę