Witam
Jak widac z daty, moje wakacje skończyły się daaawno temu.
Czemu taki termin? Niestety jedyny możliwy, moja żonka 13 czerwca musiala zameldować się w pracy po urlopie macierzyńskim, więc innego wyboru nie było.
Chciałem szybko podzielić się swoją relacją, ale jak czlowiek wpadł w rytm pracy to jakoś tak czasu brakło. A to tzreba było posegregowac fotki, a to pozmniejszać, a to poczytać gdzie je wrzucić itd.
W końcu mi się udało. Zaczynam cześć pierwszą.
O przygotowaniach za bardzo nie będe się rozpisywał bo to jest nudne, chociaż fakt pakowania był bardzo ciekawy
Samochód Renault Laguna z boxem dachowym, obsada 4 osoby dorosłe + 7 miesieczny bobasek płci żeńskiej . Wyładowany maksymalnie, już nawet puszki z napojem nie dało się gdzie wcisnać. W dużej mierze była to zasługa tego, że mieliśmy dosyć sporo wlasne żywności, nawet sloiki z pulpetami i podobnymi rzeczami .
Trasa Gdynia - Częstochowa - Cieszyn - Brno - Cieszyn - Lenart - Ptuj i od granicy słoweńsko - chorwackiej już samymi autostradami.
Wyjechaliśmy z Gdyni 28.05. Jako, że mam rodzinę w Częstochowie (a chcieliśmy jednak uniknać noclegu tranzytowego płatnego), w Częstochowie zrobiliśmy sobie postój, małe uzupełnienie zapasów i w drogę.
Wyjazd z Częstochowy 31.05. godz. 20.30. Na drodze spokój, dzidzia nakarmiona od razu zasnęła. Jechaliśmy DK 1, przed Bielsko - Białą skręciliśmy na S1 do Cieszyna i chyba byla to najlepsza opcja dojazdu do Cieszyna.
W Cieszynie zrobiłem jednak błąd bo nie kupiłem winiety od razu na granicy, chciałem się zatrzymać na jakieś stacji czeskiej ale za granicą nic takiego nie było. Jadąc miałem niezłego pietra, dopiero w okolicach Frydek Mistek znalazłem czynną stację. Z wielka ulga ruszyliśmy dalej. Droga do Chorwacji przebiegła milo i przyjemnie z wyjatkiem odcinka Olomouc - Brno. Te płyty są masakryczne, my ten odcinek przejechaliśmy z prędkością 70 km/h i chyba byliśmy najwolniejszym samochodem , ktory przejechał tą trasę. Do dziś nie rozumiem, jak nasze dziecko się nie obudziło. Wyrażam podziw dla innych, ktorzy mieli chyba ze 130 na liczniku jak nas wyprzedzali.
Stwierdziłem, że nie będziemy wspomogać słoweńskich autostrad i pojechaliśmy slawnym obajzdem Mureck - Lenart - Ptuj.
Teść za kierownicą, gps ustawiony , ja mapa papierowa na kolanach, w dodatku wydruki z forum i jedziemy ! Przejechaliśmy to w czasie ok 80 minut, bez pośpiechu, bez żadnych problemów. Jeszcze w Polsce udało mi się kupić za 10 złotych mapę Chorwacji wraz z przyleglymi krajami o naprawdę świetnej szczegółowości i podczas podroży po Chorwacji bardziej niż GPS wspomagalem się właśnie ta mapą.
Na granicy w Chorwacji byliśmy ok 6.00. Postoj, śniadanie i dalej już autostrady. Gdy zjeżdżaliśmy w Sestanować już na Brelę przywital nas potęzny deszcz. No nieźle, myślę sobie nas przywitano. Co gorsza w miarę zbliżania sie do Breli było coraz gorzej. GPS mi wskazuje 8 km do Breli a tu wokół jakieś góry! Gdzie to morze?! Może to nie ta Brela?
Gdy urządzenie pokazuje 3 km do celu - jest! Krótki postoj na ślimaku, żeby podziwiać ten kolor morza, na szczeście deszcz przestal padać. Jest godzina ok 11.30.
20 minut potem meldujemy się w apartamencie Macek. Niektórzy poszli sobie odpoczać
A niektorzy poszli wdychać wspaniałe świeże powietrze. Jeszcze zamglone niebo
Po odpoczynku czas na śniadanie na balkonie
I pierwsza wizyta w morzu. Widok z apartamentu Macek - ten w dole to ja
Okazy fauny
Już przy pięknej pogodzie na plaży. Widoki w kierunku Stomarica
Tan kolor potrafi zahipnotyzować
Widok w kierunku Podrace z miejsca bezpośrednio przy apartamentach Macek. Widać te tłumy na plaży
W promieniach zachodzącego słońca. Ta mina mówi wszystko...
Dobrze znany widok w promieniach zachodzącego słońca
Jeszcze bardziej znany widok
Spacer w kierunku Punta o zachodzie.
Koniec cześci pierwszej. Mam nadzieję, że druga nastąpi szybko
Ps. Dzięki Jacek, nie zauważylem że linki strony i zdjecia się różnią