Trochę wstępu
Do Chorwacji wybieramy się po raz trzeci tj. ja, żona i 3 letni syn, po 5 letniej przerwie. Miesiąc wrzesień na wakacje wybraliśmy z powodu upałów panujących w okresie wakacji i tłumów ludzi( sprawdziliśmy to w sierpniu 2001r.) . W czasie pobytu odwiedzimy 5 kempingów . Żywić będziemy się przede wszystkim we własnym zakresie z powodu drożyzny panującej na miejscu. Z polski zabraliśmy soki dla dziecka , trochę wody mineralnej, kisiele i budynie (na deser), mięso w słoikach, makaron ryż, itp.
Wyjazd
Jedziemy samochodem Opel Astra na gaz .Wyjazd 27.08. o godzinie 19.00. Jedziemy do Cieszyna dalej przez całą Słowację do Bratysławy. Tu mieliśmy zatankować LPG ale tak szybko przejechaliśmy przez nią, że znaleźliśmy się przed przejściem na Węgry.U naszych bratanków cena gazu waha się około 4 zł sprawdziliśmy to po fakcie. Przez Węgry jechaliśmy 3.5 h i około godziny 4.30 stwierdziłem, że nie dam rady kręcić kółkiem- mała drzemka na parkingu przez przejściem na Słowenię. O 7.30 jedziemy dalej przez Chorwację trochę autostradą, troche innymi drogami. O godzinie 15.00 dojeżdżamy do celu podróży tj. NIN koło Zadaru po zrobieniu 1035 km.
Pobyt
28.08.
W Ninie mamy wypatrzony na forum camping Ninska Laguna. Pomimo tego, że nie przypadł nam do gustu z powodu zmęczenia zostajemy. Jest to camp nad zatoczką , jak i całe miasteczko. Morza tutaj za bardzo nie widać. Za to jest piasek, woda około 25 C, powietrze 25 C. Płacimy 14 ' za dobę od wszystkiego ( uwaga- za ciepłą wodę trzeba wrzucić pieniążka). Kąpiemy się w morzu. Dla syna jest to nowość i jest bardzo ucha chany O godzinie 21.00 idziemy spać i tak 12 h.
29.08.
Pobudka o godzinie 9.00 i nie ma upału 23 C (ciekawe po co tu przyjechaliśmy). Po śniadaniu robimy sobie wycieczkę do starego miasta, a po nim obiad na campie. Później kąpiel, a po nim wycieczkę na wyspę Vir. Tutaj nad morzem jemy pyszną pizzę ( smakuje inaczej niż w polsce- może chodzi o piec). Wieczorem powrót do namiotu. Po wypiciu piwa 4.4 Kn kupionego w markecie( jest ich pełno i wszędzie) znowu o 21.00 idziemy spać. W nocy niespodzianka- deszcz.
30.08.
Wstajemy i słonecznej pogody za bardzo nie widać jest 24 C. O godzinie 12.00 jedziemy na południe. Planujemy, że dojedziemy najdalej do Baska Voda. Po drodze odwiedzamy z 8 campów i w końcu lądujemy na Campie Male Ciste koło Drvenika. W bliskiej okolicy są jeszcze 3 campy . W sumie zrobiliśmy z 300 km. Byliśmy nawet w Podgorze, ale szybko uciekliśmy po zobaczeniu cmentarza?. Przez cały dzień wieje, a w nocy to nam namiot prawie nie porwało. Może dlatego, że zawsze chcemy być rozbiciu 2-4 metry od wody. Dalej nie może być i czasami wychodzą tego minusy( więcej jest plusów).
31.08.
Pobudka o godzinie 9.00 .Temperatura powietrza 25 C. Kąpiel w morzu do 12.00. Jeżeli chodzi do plaże to ja jest to trochę skał i kamyczków, a o piasku miejscowi nie słyszeli. Po obiedzie wycieczka do Drvenika.- miasteczko kojarzone z promami na wyspy. Tam kupujemy buty do wody dla dziecka, bo te z polski go obtarły. Później kąpiel . Z wody to wychodzimy kiedy mamy odmoczone ręce, lub smarowidło zeszło z pleców. Wieczorem bierzemy prysznic jest nawet ciepła woda. Łazienka i WC- ok. Z pod namiotu oglądamy zachód słońca, a później wschodzący księżyc( i tak przez 4 noce). O godzinie 22.00 na polu jest cisza, nikt nie krzyczy i nie słucha muzyki. Można delektować się jak grają cykady lub świerszcze. Zapomniałem dodać, że dalej wieje - zaczyna nas to denerwować..
01.09
W końcu przestało wiać- Dzień odpoczynku tj. kąpiel przez cały dzień. W ramach atrakcji pompuje ponton., którym da się pływać. Temperatura powietrza 27 C, wody chyba też.. Wieczorem jedziemy do Drvenika. Na kolację kupujemy rybę( makrela) z grilla za 20 Kn ,palce lizać. Później nie spotkaliśmy takich ryb w całej Chorwacji. Wieczorem pijemy wino domowe kupione na targu za 15 Kn.( da się wypić). W Dverniku była pani( podobna do indianki), która oferował fish picnic na pół dnia za 100 kn od osoby. My się nie skusiliśmy- po fakcie żałowaliśmy tego, gdyż w innych miejscowościach rozmowa zaczyna się od 200 kn. za podobne atrakcje.
02.09.
Ten dzień nie różni się od poprzedniego. Kąpiel i opalanie przy temperaturze 26 C. W ramach atrakcji, wieczorem jedziemy do Podgory. Tu spacer promenadą. Takie nadmorskie Krupówki. Mnóstwo ludzi, restauracji i sklepów( nie przepadam za czymś takim). Widzimy znowu ten camp i cmentarz na głowami?. O godzinie 21.40 powrót do namiotu i po wypiciu zimnego piwa spać.
03.09.
Wstajemy o godzinie 9.00. wita nas temperatura 24 C. Kąpiel . Po południu znowu jedziemy do Drvenik na rybę. Okazuje się, że chłopcy od grilla zaczynają zabawę od 19.00. My jesteśmy głodni wybieramy pizzę, która nie była aż taka smaczna. Kupujemy białe wino na wieczór na oglądanie księżyca z pod namiotu . Po 22.00 śpimy, gdyż następnego dnia zmiana miejsca. Za pobyt płacimy tutaj 88 Kn za dzień od wszystkiego. Można powiedzieć, że był to camp, oraz okolice dla nas najlepszy, a jedynym minusem była drogą nad campem, czasami było słychać samochody.
cdn