Wakacje 2022-Niemcy, Szwajcaria, Prowansja, Toskania

Spróbuje coś napisać o wyjeździe w wakacje. Dawno tego nie robiłem, zobaczymy jak mi się to uda. Tak krótko gdzie zajrzymy jak się uda.
1. Niemcy - 2 miejsca
2. Szwajcaria - głównie jeden punkt.
3. Prowansja - tu trochę dłużej
4. Toskania - znowu

Za chwilę kilka zdjęć bo okazały się zbyt duże. Wyszedłem z wprawy

Zobaczymy czy teraz zdjęcia będą już ok?

Piękne.

Druga góra to esencja Prowansji. Będę zaglądał

No to pojechałeś ze zdjęciami
Będę śledził z przyjemnością


Pozdrawiam
Piotr

Na dwa zdjęcia z zajawki zagłosowałam w konkursie .
Z wielką przyjemnością obejrzę też pozostałe fotki z tej eskapady oraz poczytam o niewątpliwie udanych wakacjach.

Złapałam przynętę .
Fotki piękne
Będę zaglądać .

Witam wszystkich czytelników. Proszę o cierpliwość.
Wakacje były udane, odwiedziliśmy znane i nowe miejsca. Mieliśmy na to sporo czasu - 3 tygodnie. Miałem niewykorzystany urlop z roku poprzedniego. Głównym celem były flamingi i Prowansja. Ponieważ podróżowaliśmy jak zwykle samochodem to po drodze też trochę oglądaliśmy.

Super zdjęcia. Z przyjemnością zobaczę kolejne .

Udało mi się w końcu ustalić daty naszego wyjazdu. Zajrzałem do wyciągów z banku Wyjazd był od 24 czerwca do 17 lipca.
Wyjechaliśmy 24.06.2022 wcale nie tak wcześnie bo jeszcze się pakowaliśmy. Koło 14-15 był obiad w McDonaldzie w Katowicach i dalej w drogę. Wieczorem gdzieś w Czechach nocleg na parkingu przy stacji benzynowej i KFC. Całkiem dobrze się spało, na noclegu stały też inne pojazdy mniejsze i większe.

25 czerwca
Pobudka o 5 i w drogę do niemieckiego miasteczka o baaardzo romantycznej nazwie Rothenburg ob der Tauber. O miasteczku powiedział nam kolega. Jego zdjęcia zachęciły nas do odwiedzin. To teraz biorę się za zdjęcia


tu w restauracji była dobra golonka









W miasteczku znajdują się całoroczne sklepy z ozdobami świątecznymi, także jakby ktoś potrzebował bombki w środku lata to polecam. Mają też dużo sklepów z zabawkami, pluszowe to nawet takie wielkości dorosłego człowieka są. Parkowaliśmy koło Lidla, pospacerowaliśmy po ogrodach i po cmentarzu.

Super jest to miasto , nie dziwi mnie że uważane jest za najpiękniejsze miasto Niemiec . Do tej pory naszym miejscem na popas w tamtym kierunku był Bamberg , ale chyba to się zmieni . . .


Pozdrawiam
Piotr

ciąg dalszy spaceru







i pierwsza lawenda, potem będzie jej znacznie więcej

a potem pojechaliśmy zerknąć na kolejne atrakcje, tym razem tylko zewnętrznie bo zwiedzanie Rothenburga trochę nam zajęło. zamek Disneya i jeszcze drugi w okolicy













Nie trafiliśmy na miejsce żeby zobaczyć zamek z góry, nie mieliśmy czasu spacerować. Później jedziemy po niemieckiej stronie żeby na razie nie jechać przez Szwajcarię, jak najbliżej wodospadu Rheinfall, który chcemy obejrzeć następnego dnia rano. Pomysł jest taki aby przenocować po niemieckiej stronie a rano przekroczyć granicę i pojechać do wodospadu. Część trasy prowadzi wzdłuż Jeziora Bodeńskiego.









Dojeżdżamy do miasteczka blisko granicy i znajdujemy kemping. Recepcja i szlaban zamknięty. Za nami podjechał kamper. Oni też chcieli na kemping. Podpowiedzieli nam, że tam dalej są miejsca do spania kamperem na noc na takich dużych trawiastych placach. Okoliczności całkiem fajne, trawa, rzeczka, między placami drzewa lub żywopłot, kamery. Zostajemy, czeka nas kolejny nocleg w samochodzie. Idziemy się umyć na kemping, jemy kolację i do spania.

Dawigs napisał(a):Super zdjęcia. Z przyjemnością zobaczę kolejne .

I ja też.
pzdr

26 czerwca
Pobudka, śniadanko i wyjeżdżamy. Recepcja kempingu jeszcze nieczynna. Nie będziemy czekać. Wkładamy do koperty pieniądze i kartkę z podziękowaniem, kopertę wciskam w drzwi recepcji i wyjeżdżamy. W planie wodospad Rheinfall/podobno największy w Europie/ w Szwajcarii a potem postanawiamy zaszaleć, przejechać przez Szwajcarię autostradą i dotrzeć do rezerwatu Camargue we Francji. Dość ambitny plan, ale Szwajcaria nie jest jakimś ogromnym krajem. Dojeżdżamy do granicy, zaraz za granicą kupujemy winietkę na autostradę i jedziemy dalej. W pewnym momencie zauważamy latające cygaro.



Dojazd na miejsce trochę się nam skomplikował, bo coś źle skręciłem i przeciągnęło mnie przez miasteczko, gdzie było dość ciasno. Docieramy jednak do parkingów przy wodospadach, Ciekawa koncepcja, wjeżdżając płaci się za samochód jednorazowo i można parkować ile się chce-znaczy się do wieczora bo nie można tam stać samochodem w nocy. Dokładnych godzin nie pamiętam. Biletów do wodospadu nie ma, chyba, że ktoś chce łódką popływać bliżej wodospadu. Jest wcześnie, na parkingu tylko kilka samochodów, udaje nam się zaparkować w cieniu.



nadal jesteśmy śledzeni i liczba inwigilujących się zwiększyła, jeden taki dziwny pierzasty







a oto główna atrakcja