napisał(a) LRobert » 25.01.2015 15:15
No jeśli idzie o Albanię to już prawie koniec.
Zresztą cała wakacyjna wyprawa zbliża się powoli też do końca.
14 sierpnia czwartek
Dzisiaj opuszczamy Albanię. W planie nocleg na znanym nam już kempingu w Slano - Chorwacja /2 noce/ a potem powrót do kraju.
Po śniadaniu jedziemy najpierw na stację benzynową uzupełnić paliwo i pozbyć się reszty miejscowej waluty. Tankujemy za 6500 leków po 182 leki za litr oleju. My zapłaciliśmy lekami, ale szwagier to płacił w 2 albo 3 walutach
Już dokładnie nie pamietam, ale chwilę trwało zanim się z gościem na stacji rozliczyliśmy
A nie pamiętam czy pisałem już jak w Golemie jakieś ferrari czy inny niskopodłogowy spowodował korek bo nie mógł po dziurawych, albańskich drogach przejechać. Jedziemy na Szkodrę a potem do Czarnogóry i dalej.
Ostatnie spojrzenie na Szkodrę.
Na granicy trzeba było znowu swoje odstać. Podobnie było też w Czarnogórze w miejscowościach gdzie zawsze robią się korki.
Szwagier z rodziną zostaje na kempingu Maslina. Strasznie tam ciasno. Obsługa wyznacza miejsca gdzie można się rozbić, ale się porobiło.
My jedziemy dalej. Na granicy z Chorwacją też kolejka. Dojeżdżamy do kempingu Rogac.
Rozbijamy obozowisko i robimy kolację. Chcemy tu zostać 2 noce.
15 sierpnia piątek
Po wyjściu z kościoła widzimy na niebie czarne chmury. Nie no znowu.
Oj zepsuło nam to humor i plany.
Nie mamy ochoty na powtórne suszenie namiotu i reszty rzeczy. Siedzimy i myślimy co zrobić i jak. Chmur na niebie coraz więcej.
Decydujemy, że wracamy dzisiaj do domu. Najpierw jednak kąpiel w morzu, potem obiadek zwijanie obozu. Uregulowaliśmy rachunek za kemping - 17 euro. Koło 15 wyjeżdżamy z kempingu.