Witam kolejnych czytelników. Gratuluję odwagi bo innych chyba swoim ostatnim wpisem wystraszyłem Napisałem jak było a że rzeczywistość trochę zaskoczyła - to po to chyba wyjeżdżamy aby nowe kraje i świat poznawać?
Dużo rzeczy było nowe. Jechaliśmy w dzień a do tej pory wyjeżdżaliśmy na noc. Trudno te 3500km zrobić na raz. W planie pierwszy nocleg w Dijon - 1545km. Ruszamy w sobotę 4 sierpnia o 4.20. Z Kielc na Kraków a potem po autostradzie do Zgorzelca. Tam przed granicą tankowanie. Na stacji straszna kolejka. Przy dystrybutorach dla ciężarówek 2 osobowe. My też podjeżdżamy i tankujemy olej. Jak się powoli leje to da radę. Do kasy musimy już jednak chwilę poczekać. Kupujemy jeszcze polską i prasę i jedziemy dalej. Niemieckie autostrady są nudne. Kierowcy też raczej grzecznie jeżdżą no chyba, że mają obce tablice. Przy niemieckiej autostradzie tankujemy kolejny raz za 70,44 euro/1,59 euro za litr/. Spalanie na autostradzie zapakowanego samochodu z boksem na dachu jest straszne. Dobrze, że mamy disla. Średnie spalanie z całego wyjazdu wyniosło 6,7 litra. O 20 docieramy do Dijon. Hotel taki sobie. Pokoje chyba podobne do tych w hotelach F1. Łóżko 2 osobowe i nad nim jednoosobowe. Syn strasznie narzekał, ze półka wąska i tam wyżej gorąco. Cena 40,20 euro za pokój dla 3 osób bez śniadania. Na razie mamy jeszcze jedzenie z domu. Jedziemy jeszcze zobaczyć miasto. Zaczyna padać deszcz. Pierwsze i nie ostatnie w tym roku samochodowe zwiedzanie miasta. Objeżdżamy centrum i wspominamy. Byliśmy kilka lat temu w Dijon. Żona zobaczyła firmę dla której kiedyś pracowała, znaleźliśmy hotel gdzie mieszkaliśmy i kościół przerobiony na teatr. Zapomniałem kupić dla kolegi musztardę. Po powrocie do hotelu szybko zasypiamy. Rano śniadanie w pokoju i w drogę koło 7. Dzisiaj mamy trochę mniej kilometrów do przejechania - 895km. Zaraz po wjechaniu na autostradę pojawiają się drogowskazy na Taize. Szkoda, że tam nie wymyśliłem noclegu. Może następnym razem. W sobotę i niedzielę za francuskie autostrady zapłaciłem 83,90 euro. Po drodze jeszcze tankowanie 49,93litra po 1,519euro. Niestety niedziela była chyba początkiem francuskich wakacji. Duży ruch i informacje o korkach. Działo się tak w okolicach większych miast i przed bramkami. Tylko, że to przed bramkami miało jakieś 20 km. Wyglądało to mniej więcej tak.
Postój przy autostradzie, gdzie po raz pierwszy słyszeliśmy cykady.
Z parkingu przy autostradzie podziwiamy Carcassonne. Fajny zameczek.
Na dzisiaj tyle.