To tyle jeśli idzie o zamek. Nie napisałem jeszcze o hotelu. Hotel przyzwoity w rozsądnej cenie/57/ i miał z punktu widzenia syna dużą zaletę w postaci 3 łóżek. Jak widać na zdjęciu zaraz obok był hotel F1 ale tam zamiast 3 łóżka była półka.
Trochę nam zeszło. Do przejechania niby nie dużo kilometrów. Okaże się, że w piątek prawie na końcu wakacji to nie takie proste. Nawigacja szwagra pokazuje straszne korki i czas przejazdu koło 10 godzin. Trochę nas to niepokoi. Po pierwszym korku decydujemy się na zjechanie z autostrady i jazdę drogą do niej równoległą. Niezbyt szybko, ciągle jakieś miejscowości i skrzyżowania a nawet trafiły się 2 czy 3 kontrole radarowe. Jednak ciągle jedziemy a na autostradzie którą prawie cały czas widzimy niekoniecznie. Jakby było mało atrakcji to w okolicach Lionu zaczyna się ulewa. No nic jedziemy dalej.
Dodatek ekonomiczny: 10,40 -czekolada, bagietka, lizaki; 9,50 - naleśniki, lody; 22,30 - autostrada, 8,20 - kawa, kanapki; 35,99 /25l po 1,439/ ON. Z tankowaniem było trochę kłopotów bo tankowaliśmy na stacji automatycznej przy jakimś markecie, ale w końcu się udało.
Hotel w Bourg też rezerwowałem przez internet. Ciekawe klimatyczne miejsce, jest czysto ale trochę archaicznie. Dawno tam nie remontowali ale nic to.