WAKACJE 2009 - Turcja, Kemer, Pamukkale, Kapadocja.
11. ZAKUPY w KEMER
Turcy i Polacy od wielu lat zajmowali się handlem towarami, w latach 80 - tych XX wieku z racji przejściowych trudności zaopatrzeniowych w polskich socjalistycznych sklepach, wiele osób jeździło do Stambułu głównie po tureckie kurtki skórzane, kożuchy, dżinsy, swetry, złoto …. i był to wtedy złoty interes ze względu na przebitkę między ceną zakupu towaru w Turcji, a ceną jego sprzedaży w kraju.
Miałem nawet kolegę, który bywał w tamtych latach kilka razy w Stambule w celach biznesowych, jak to się dziś mówi i przywoził na sprzedaż swetry, spodnie i kurtki dżinsowe.
Czasy się zmieniły, do Turcji jeździmy/latamy teraz głównie w celach typowo turystycznych, ale nie wiem - może jednak turystyka biznesowa nadal istnieje. ?
Nasz pobyt ze znajomymi w Kemer był typowo wakacyjny (plażowanie) i turystyczny (wycieczki), nie mniej pewne zakupy zostały poczynione.
Głowna ulica w mieście prowadząca spod Białej Wieży do portu oraz boczne uliczki do niej dochodzące są pełne sklepów z różnymi towarami.
Najwięcej jest sklepów z wyrobami ze skóry (kurtki, płaszcz, kożuchy, torby, torebki i inne drobiazgi ze skóry)
W jednym z takich sklepów żona zakupiła sobie kurtkę skórzaną, torebkę i kilka damskich drobiazgów.
Moje zakupy były trochę skromniejsze - kupiłem sobie letnią koszulkę z krótkim rękawem i skórzaną portmonetkę.
Natomiast znajomi poszli na całość, bo oprócz kurtki skórzanej dla ładniejszej połowy, zakupili je jeszcze dla córki, syna i synowej, jak również jeszcze kilka innych drobiazgów.
Zakup towarów wyglądał ciekawie, bo zasadą handlu w Turcji jest powszechne targowanie się o cenę sprzedaży - kupna. Okazało się, że mój kolega miał do tego targowania smykałkę i ceny zakupionych rzeczy były bardzo mocno stargowane na naszą korzyść.
Kiedy sprzedawca w sklepie nie godził się na ostatecznie podaną przez kolegę cenę zakupu i obstawał przy swojej, robiliśmy w tył zwrot wychodząc ze sklepu, mówiąc że za drogo.
Był to najlepszy sposób, aby dokonać zakupu, w większości przypadków sprzedawcy wołali nas ponownie do sklepu i pakowali towar do siatki, przystając na podaną przez nas cenę.
I tak np. wszystkie kurtki skórzane w różnych sklepach zakupione były za 100 euro, przy cenie wyjściowej 250 - 300 euro podawanej przez sprzedających.
Inne drobne zakupione towary podobnie utargowane były za połowę ceny wyjściowej.
Największy upust można uzyskać kupując jednocześnie 2 - 3 egzemplarze towaru.
Płacić można było w różnej formie - kartami płatniczymi, euro, dolarami USD lub tureckimi lirami
Kolega prowadził negocjacje cenowe, natomiast jak trzeba było płacić, to czasem w żartach wskazywał na mnie i mówił, że płaci boss lub sułtan.
Po takiej rekomendacji panowie sprzedawcy prosili się o zdjęcie z bossem vel sułtanem.
Niektórzy sprzedawcy całkiem dobrze posługiwali się łamaną polszczyzną, choć trochę wkurzające było pierwsze witanie przed sklepem po rosyjsku, jako że w Kemer Rosjan na wakacjach jest bardzo dużo.
Szczególnie Rosjanek
Nie wiem czemu brali nas za Rosjan, trzeba ich było wyprowadzać z błędu , że My jesteśmy Polakami i wtedy niektórzy popisywali się znajomością różnych dziedzin życia, w jednym ze sklepów młody Turek wymieniał nazwiska znanych polskich piłkarzy, w innym sklepie sprzedawca twierdził, że Lech Wałęsa to jego przyjaciel, a w jeszcze innym kolejny sprzedawca mówił, że słucha Radia Maryja.
Zauważyliśmy też z nieukrywanym zdziwieniem, że sprzedawcy bardzo pamiętali swoich klientów, gdyż przechodząc w czasie spacerów w pobliżu ich sklepów w następnych dniach, kłaniali się nam z uśmiechem i oczywiście zapraszali na kolejne zakupy.
Oprócz sklepów z wyrobami ze skóry, sporo jest też z wyrobami ze złota i srebra
Nie brakuje sklepów z ubiorami i pamiątkami
Są też dwa sklepy Carrefour, jeden mały koło portu, drugi większy w pobliżu Białej Wieży
Z towarów spożywczych przyleciały ze mną do domu dwa piwa Efes i pól kilo chałwy.
Niestety zabrakło mam pieniędzy na kupno takiego pojazdu
W Kemer są kantory wymiany walut, banki i bankomaty, jest kilka restauracji
choć tych nie jest za dużo, bo sporo poupadało z racji tego, że większość hoteli oferuje posiłki all inclusive (a niektóre nawet super all inclusive), więc nie ma wielu chętnych na dodatkowe restauracyjne jedzenie. Mnie nawet kolega pirat nie skusił na dodatkowy posiłek.
Bardzo spodobało mi się targowanie przy zakupie towarów w Turcji.
Spróbowałem zastosować to po powrocie do Nowego Sącza w sklepiku przy zakupie chleba oraz w kiosku przy kupnie gazety, lecz znajome Panie sprzedawczynie z uśmiechem na ustach nie spuściły z ceny nawet 10 groszy.
CDN
W następnych odcinkach pojedziemy na dwa dni do Kapadocji (a po drodze do kilku innych miejsc)