WAKACJE 2009 - Turcja, Kemer, Pamukkale, Kapadocja.
8. KEMER - plażowanie, pływanie i nadmorskie fotografowanie.
Jak wcześniej pisałem do plaży spacerkiem było 5 minut, z ulicy przy której położony był hotel skręcało się w prostopadłą zacienioną uliczkę
która prowadziła do głównej nadmorskiej ulicy miasta
następnie chodnikiem pomiędzy hotelem Valeri a restauracją Tropicano
dochodziło się do nadmorskiej promenady
poniżej której ciągnęły się plaże z leżakami i parasolami należącymi do poszczególnych hoteli
Pierwszego dnia wybraliśmy sobie fragment plaży z leżakami i parasolami w kolorze beżowym, zajmując miejsce w pierwszym rzędzie od morza, na plażę tą chodziliśmy codziennie podczas pobytu w Kemer (oprócz 3 dni kiedy pojechaliśmy na wycieczki)
Plaża należała do wspomnianej wyżej
restauracji Tropicano, dzienna opłata za cztery leżaki i parasol
wynosiła 10 USD lub 20 YTL.
Sąsiednie leżaki należące do innych hoteli, były o połowę tańsze, i dlatego były one w większości zajęte, przez co na tej części plaży było tłoczniej i gwarniej (gwar po rosyjsku).
Leżaki należące do restauracji Tropicano były mniej obłożone, warto więc było zapłacić więcej i mieć lepszy komfort na plaży. Leżąc na tych droższych leżakach, przez chwilę można było poczuć się VIP-em
(w końcu zaskórniaki puszkowe na coś trzeba było wydać, skoro w hotelu jedzenia i picia mieliśmy pod dostatkiem)
W pierwszym tygodniu pobytu obok nas leżakowało sympatyczne małżeństwo z Wrocławia mieszkające w naszym hotelu, a w drugim tygodniu nie mniej sympatyczne małżeństwo z Czech mieszkające w innym hotelu, gdzieś bliżej centrum (czasem trafiało się inne towarzystwo)
Ostatni dzień pobytu na plaży od sympatycznego młodego Turka zbierającego opłaty otrzymaliśmy gratis. Zawsze starał się nami coś zagadać, wynikało że Polaków lubił, natomiast Rosjan nie, bo wyganiał ich z plaży Tropicano na leżaki należące do hoteli, w których przebywali (w ofertach hoteli***** opłata za leżaki jest zawarta cenie pobytu)
Widoki z VIP-owskich leżaków w różnych dniach pobytu i w różnych godzinach plażowania
na lewo - morze, góry i chmury
na prawo - morze, góra i statki
a na wprost - pełne morze
Dziwię się niektórym hotelowym gościom, że nie byli ani jednego dnia nad morzem i moczyli się w basenie wielkości troszkę większej wanny
W hotelach ***** baseny są większe, gdybym miał wczasy wykupione - np.w hotelu Resort Park, to może jedną godzinkę pobytu na plaży zamieniłbym na jedna godzinę szaleństwa w basenie.
Jak widać na zdjęciach, wysokie góry okalające Kemer czasami tonęły w chmurach, ale na plaży słoneczko mocno przygrzewało ale na szczęście od morza wiał lekki wietrzyk, co wraz z cieniem spod parasola sprzyjało opalaniu i oddawaniu się relaksowi - np. rozwiązując krzyżówki
słuchając przy tym cro-muzyczki
Boris Ostric-Kako cu je pripoznat
Miroslav Škoro-Šil, dil, daj
Thompson-Prijatelji
Berekini-Šinjorina
Natomiast jak słoneczko za bardzo w ciało przygrzało, to ciało się zanurzało.
Wypływałem sobie w morze kilka razy ciągu dnia do boi oddalonych od brzegu ok. 80-100 m
wykonując 3 do 5 nawrotów za jednym wypłynięciem.
W drodze powrotnej spod boi do brzegu podziwiałem widok na Kemer od strony morza
Pływałem też codziennie z maską i rurką, oglądając morze od środka, nie było ono pod wodą urozmaicone, ale za to bardzo czyste. Muszelek nie było w ogóle, dno z kamieniami ok.2-5 m od brzegu, dalej w głąb morza na dnie piasek bez roślinności.
Rybki pływały sobie różne, małe i duże, niektóre całkiem podobne do tych jakie można zobaczyć Jadranie.
Podczas jednego pływania z maską i rurką wypatrzyłem natomiast ciekawą rybę, ale nie mogę ustalić jak się nazywa, nawet moja
pomocnica J też nic nie znalazła.
Wypatrzona w morzu ryba pływała sobie blisko brzegu, była długości ok.50- 60 cm, miała podłużny kształt, pyszczek wąski i długi, oczy osadzone ok.10 cm od jego końca, natomiast zamiast płetwy ogonowej miała na końcu ogona ok.10 cm wielkości szpikulec.
Ciekawe czy ktoś wie, co to za ryba
Znalazłem w necie zdjęcia kilku bardzo podobnych kształtem rybek, ale żadna z nich nie ma tego szpikulca na ogonie.
Pierwsza rybka na zdjęciu to belon (nie belona), druga to trumpet fish (ryba trąbka) i może to jest ta, którą widziałem, tylko innym zakończeniem ogona.
Ponieważ reszta mojego towarzystwa wakacyjnego nie umie pływać, więc korzystała z uroków morza wspomagając się materacami
Pośród osób pływających w morzu można było też zauważyć m.in.
pływające Turczynki o wschodzie słońca
pływającą Rosjankę w południe
Na brzegu natomiast można było śledzić plażową modę
Czasem na leżakach obok trafiało się niespodziewanie towarzystwo
A to sympatyczna psia mordka
lub zgrabne kobiece pośladki
Na plażach w Kemer oprócz pływania można skorzystać z innych sportowych atrakcji, największą jest
Parasailing czyli lot na spadochronie za motorówką (30 minut - 30 euro)
Chętnych było sporo, bo spadochrony codziennie były widoczne na niebie.
W godzinach rannych (po 9-tej) z portu przy dźwiękach muzyki wypływały w rejs statki wycieczkowe
a około 16-tej również przy muzyce zawijały do portu
Znalazłem w necie na jednej ze stron o Kemer informację, że w październiku 2007 roku w porcie spłonęły cztery statki wycieczkowe, pożar wybuchł na jednym w wyniku wybuchu jakiejś butli i przeniósł się na trzy inne, najbliżej niego cumując, na szczęście nie było ofiar ludzkich, były natomiast znaczne straty materialne- wartość spalonych statków oszacowano na ok. 600 000 euro.
W czasie naszego pobytu w dniach 4-5.07.2009 r. na wprost naszej plaży odbyły się na morzu wyścigi łodzi motorowodnych w międzynarodowej obsadzie o Gran Prix Kemer. Wieczorem 3 lipca, na dzień przed zawodami zawodnicy i ich łodzie zaprezentowali się w paradzie na ulicach miasteczka.
Następnego dnia zawody zaczęły się o godz. 14-tej, poniżej kilka zdjęć z pierwszego wyścigu (w sobotę)
Na zdjęciach nie widać niebieskiego nieba i lazurowej wody, bo akurat w tym dniu ok. godz,12-tej gęste chmury znad gór całkowicie zasłoniły słońce, a w kilka minut po zakończeniu zawodów spadł nawet deszcz i trzeba było ewakuować się z plaży do hotelu.
Drugiego dnia zawodów już nie oglądaliśmy, bo w niedzielę z samego rana pojechaliśmy na wycieczkę.
CD. Wycieczki fakultatywne w Kemer.