WAKACJE 2009 - Turcja, Kemer, Pamukkale Kapadocja.
1. PRZELOT DO ANTALYI
Goran Karan & Nukhet Duru-Antalya
Przelot miał nastąpić turecką linią lotniczą Corendon (CAI) założoną w 2004 roku, posiadającą 6 samolotów:
3 Boeingi 737-300 oraz 3 Boeingi 737-400
lotem czarterowym o godz.15:50 z lotniska Balice w Krakowie, gdzie na 2 godziny przed odlotem mieliśmy otrzymać bilety na samolot , tak więc 26.06.2009 r. o godzinie 11:00 wyjechaliśmy z Nowego Sącza do Krakowa.
Na lotnisko w Balicach odwoził nas syn znajomych, przyjechaliśmy tam kilka minut po 13- tej , a więc sporo przed czasem.
Po wejściu do budynku odpraw na monitorach pokazujących wyloty i przyloty pokazała się informacja, że nasz lot nr 516 do Antalyi odbędzie się w tym dniu nie o 15:50 lecz o godz. 17:50 -
i opóźnienie było dla mnie zbawienne w skutkach
W pierwszej chwili to opóźnienie lotu było zaskakujące, bo biuro Itaka nie poinformowała nikogo z pasażerów o zmianie terminu, lecz jak się okazało samolot tureckich linii lotniczych w tym dniu odbywał już kilka lotów na trasach: Antalya- Poznań, Poznań Antalya, Antalya- Warszawa, Warszawa- Antalya, i na jednym z wcześniejszych przelotów nastąpiły jakieś problemy startowe, powodując zmianę terminu wylotu samolotu z Antalyi do Krakowa i z Krakowa do Antalyi.
Na dwie godziny przed
planowym wylotem, a więc ok. 13:50 na lotnisku pojawił się przedstawiciel biura Itaki z biletami na samolot i ponieważ w celu jego otrzymania trzeba było pokazać tzw. voucher oraz paszport, sięgnąłem do plecaka i ...... voucher był, ale
paszport nie mój, lecz syna ( z reguły nie klnę, ale wtedy mi się zdarzyło)
Konsternacja, zaskoczenie i nerwy, niestety
popełniłem błąd nie sprawdzając przed wyjazdem z domu jaki paszport zabrałem, ja miałem przy kilku ostatnich wyjazdach nowy paszport w bordowej okładce, reszta Rodzimy stare, jeszcze ważne paszporty w okładce zielonej.
Okazało się, że jeden z synów też już wymienił paszport na nowy z bordową okładką.
W momencie odkrycia posiadania nie swojego paszportu była godzina 13:50 - a więc wykonałem telefon do syna, aby zwolnił się z pracy, wsiadał w auto i najszybciej jak to możliwe przywiózł mi mój paszport na lotnisko.
Żona i znajomi zostali odprawieni na samolot po otrzymaniu biletów, ja musiałem czekać na paszport. Obsługa lotniska poinformowała mnie , że abym został odprawiony na lot, paszport powinien być na lotnisku najpóźniej o godzinie 17-tej.
Syn miał więc trochę czasu na dojazd, ale znając nasze drogi i korki przed Krakowem, była obawa, że może nie zdążyć.
Miał po drodze dwa korki jeden przy wyjeździe z Nowego Sącza, drugi w okolicach Wieliczki.
O godzinie 17-tej zostałem wywołany przez głośniki do odprawy, a paszportu jeszcze nie było.
Na szczęście w tym momencie syn zjeżdżał już ślimakiem z autostrady do lotniska ..... i o 17:05 zostałem odprawiony na samolot.
O 17:50 wzbiliśmy się w powietrze.
Tak więc gdyby nie opóźniony o 2 godziny lot, nie poleciałbym w tym dniu do Turcji
Skończyło się więc wszystko szczęśliwie, a na dodatek dostało mi się miejsce w samolocie przy okienku, więc podczas lotu pstryknąłem kilka zdjęć.
Lecieliśmy ponad chmurami, ziemi nie było widać no i zbliżał się wieczór.
Przelot trwał 2 godziny 20 minut., lecieliśmy na wysokości ok. 10 000 metrów, były dwie małe turbulencje, jednak bez przykrych konsekwencji.
W czasie lotu trzeba było przesunąć wskazówki zegarka o jedną godzinę do przodu - przy schodzeniu samolotu do lądowaniu o godz. 21:10 Antalya pod nami oświetlona już była nocnymi światłami.
zdjęcie z netu
Lądowanie było prawie nieodczuwalne, piloci dostali brawa od pasażerów których szczęśliwie dowieźli na turecką ziemię.
CDN - TURCJA