Re: W wyżu czy niżu, spacery i leniuchowanie na Ižu (2013
napisał(a) dangol » 24.11.2013 21:27
W Zadarze wskoczyłam jeszcze na chwilę na targowisko
po zapasik suszonych fig (na szczęście były jeszcze otwarte dwa lub trzy stragany), a potem ruszyliśmy w drogę do domu.
Uznaliśmy, że dobrze byłoby zjeść coś konkretnego przed drogą – winogrona, chociaż pyszne
, to jednak trochę za mało
. W nadziei, że znajdziemy jakieś odpowiednie miejsce, zjechaliśmy do Maslinicy. Niestety, na próżno...
Mega głodu na szczęście jeszcze nie odczuwaliśmy, więc ruszyliśmy dalej, autostradą...
Za Świętym Rochem dopadła nas
ulewa i towarzyszyła mam aż do Karlovca. Monotonną deszczową melodię urozmaicała nam stacja rodiowa o wdzięcznej nazwie..
Zdecydowaliśmy się na zjazd do Karlovca, aby wreszcie coś zjeść. Trochę na chybił trafił, ale udało się znaleźć całkiem fajne miejsce
.
Morskiego jadła przez ostatni tydzień najedliśmy się aż do znudzenia
, więc na pożegnanie Chorwacji wybraliśmy mięsiowo
. Smacznie i w przyzwoitch cenach – kolejny raz przekonaliśmy się, że ceny znacznie spadają wraz z oddalaniem się od Jadranu.
No a potem nocna jazda przez Słowenię i część Austrii... Na kilka godzin snu zatrzymaliśmy się na gdzieś na małym parkingu przy trasie Graz – Wiedeń.