W tym roku ceny ostro w górę?

Każdy zabiera co potrzebuje bądź uznaje za słuszne.
Jeżeli ktoś zabiera 2 lodówki(jak my) i tylko sporadycznie korzysta z regionalnych produktów - to jego sprawa.
Jeżeli jedzie i korzysta z dobrodziejstw regionu to też jego sprawa.
Uszczypliwy uwagi są nie na miejscu.
Ilu Cromaniakow tyle sposobów na spędzenie urlopu.

gusia-s napisał(a):
Dla wielu kobietek nie ma znaczenia czy są na odludziu czy nie i tak wszystko im jest koniecznie potrzebne i niezbędne

Nawet lokówka jak nie ma prądu

Do Admina:
-cóż takiego napisałem w poprzednim poście, że nie przeszedł przez sito, choć był bardziej edukacyjny, niż uszczypliwy?

numenius napisał(a):Do Admina:
-cóż takiego napisałem w poprzednim poście, że nie przeszedł przez sito, choć był bardziej edukacyjny, niż uszczypliwy?

Admin na forum w tej chwili nieobecny.
Ja nic nie przesiewałem

Jeśli pisałeś post równocześnie z innym userem, to czasem trzeba powtórzyć jego wysłanie

wtopek napisał(a):Jeśli chodzi o suchy prowiant typu makaron ryż, czy nawet zupy w kartonach, to czemu nie można brać. Ale po co brać wodę wino czy warzywa/owoce/ Tego jakoś nie ogarniam. Nawet mieszkają na odludzi, chyba nie jest problem podjechać na targ i do sklepu raz na kilka dni po większe zakupy? Domowe jedzenie ma cały rok w PL, na wyjeździe atrakcją jest lokalna kuchnia i produkty...

A ogarniasz Wtopek, czym jest robinsonada w Chorwacji i nie tylko? Chyba nie. Za to wiesz, co jest dla wszystkich najlepsze, co mają zabrać, co jeść, gdzie mieszkać i ogólnie, jak wczasować. Przeczytaj sobie, najlepiej kilka razy, co napisał Rafal G-ce i zweryfikuj potencjał swojej wszechwiedzy z zakresu "a po co to brać..., najlepiej jest zrobić tak...".

wtopek napisał(a): Nawet mieszkają na odludzi, chyba nie jest problem podjechać na targ i do sklepu raz na kilka dni po większe zakupy? Domowe jedzenie ma cały rok w PL, na wyjeździe atrakcją jest lokalna kuchnia i produkty...

Ładnie bym wyglądała ostatnio na robinsonadzie przyjeżdżając bez zapasów przynajmniej na pierwszych kilka dni.
Market i targ ponad 30km w jedną stronę krętą, częściowo szutrową drogą.
Z lokalnych produktów na miejscu miałam figi i pomidory gospodarzy - a może gdybym się uparła, starczyłoby na przetrwanie dla pięcioosobowej rodziny?...
Ok, wtopek, gdy krążyliśmy z rzadka w okolicach cywilizacji, mogliśmy delektować się lokalnymi potrawami w knajpach. Ale co do życia w robinsonadzie - sorry, ale chyba nie wiesz, o czym piszesz.

wtopek napisał(a):Jeszcze kilka lat remu można było znaleźć "perełki" w Czarnogórze. Płaciliśmy niecałe 25 euro za apartament 2+1 z wypasem, przy plaży

Acha, jeszcze tę perełkę przeoczyłam.

W 2006 roku to ja w Chorwacji płaciłam 45E za dwupokojowe mieszkanie z dwoma łazienkami, salonem i kuchnią dla 4 osób 30m od plaży w sezonie, a nie we wrześniu. Ale to już historia przecież.

Bo jak ktoś się decyduje na robinsonadę to powinien wziąć ze sobą łuk, kuszę, wędkę, maczetę i takie tam i se upolować regionalne żarełko . Trochę gorzej ze słodką wodą nie zawsze można liczyć na deszczówkę choć w ubiegłym roku było bogato pod tym kątem

gusia-s napisał(a):Bo jak ktoś się decyduje na robinsonadę to powinien wziąć ze sobą łuk, kuszę, wędkę, maczetę i takie tam i se upolować regionalne żarełko .

Ok, gusia-s, następnym razem uzbroję całą rodzinę, a najmłodsze pójdzie z siatką regionalne chrząszcze i koniki polne zbierać.

Mikromir napisał(a):

wtopek napisał(a): Nawet mieszkają na odludzi, chyba nie jest problem podjechać na targ i do sklepu raz na kilka dni po większe zakupy? Domowe jedzenie ma cały rok w PL, na wyjeździe atrakcją jest lokalna kuchnia i produkty...

Ładnie bym wyglądała ostatnio na robinsonadzie przyjeżdżając bez zapasów przynajmniej na pierwszych kilka dni.
Market i targ ponad 30km w jedną stronę krętą, częściowo szutrową drogą.
Z lokalnych produktów na miejscu miałam figi i pomidory gospodarzy - a może gdybym się uparła, starczyłoby na przetrwanie dla pięcioosobowej rodziny?...
Ok, wtopek, gdy krążyliśmy z rzadka w okolicach cywilizacji, mogliśmy delektować się lokalnymi potrawami w knajpach. Ale co do życia w robinsonadzie - sorry, ale chyba nie wiesz, o czym piszesz.

Sorry, wbrew nazwie nie jest to bezludna wyspa na Karaibach, tylko zadoopie w HR. do sklepu jeśli nie 10 to 15 km...

wtopek napisał(a):

Mikromir napisał(a):Market i targ ponad 30km w jedną stronę krętą, częściowo szutrową drogą.

Sorry, wbrew nazwie nie jest to bezludna wyspa na Karaibach, tylko zadoopie w HR. do sklepu jeśli nie 10 to 15 km...

Bezludne wyspy z jedną chałupą w Cro też są, np. na Kornatach, ale tam to możesz liczyć wyłącznie na łódko-sklepik co 3 dni albo litość gospodarzy.

Pomijając oczywisty fakt, że musisz mieć zawsze rację, to może jednak czytaj czyjeś posty zanim na nie odpowiesz.

Ok, wtopek, wszyscy już wiemy, co Ty lubisz na wakacjach. Wróćmy może do meritum tego wątku, bo aż się dziwię, że jeszcze nie jesteśmy na śmietniku.

Zauważam wzrost cen apartamentów, których właściciele zagapili się w zeszłym roku i cen nie podnieśli. Np. moja zeszłoroczna robinsonada zdrożała teraz o 10E za apartman, ale dom na zadoopiu gdzie byłam w 2013r pozostał w zeszłorocznej cenie, bo zdrożał już w ubiegłym roku. Różnie bywa, ale tendencja zwyżkowa wyższa niż inflacja jednak jest, przynajmniej w dłuższym okresie czasu niż tylko 1 rok.

Proponuję nie odpisywać już komuś, jeśli nie pisze zgodnie z tematem wątku.
Sam jeszcze nie doświadczyłem podniesienia cen. Jednak myślę, iż jest to naturalne. Chorwacja jest popularna. I biorąc pod uwagę np. przeciwległe Włochy, gdzie ceny są kosmiczne dla zwykłego szaraka - Polaka, to myślę, że Chorwaci będą chcieli chociażby zbliżyć się cenami noclegów z Włochami.

wtopek napisał(a):Sorry, wbrew nazwie nie jest to bezludna wyspa na Karaibach, tylko zadoopie w HR. do sklepu jeśli nie 10 to 15 km...

Sorry, ale wtopiłeś w temacie robinsonad i tyle..
A z tymi cenami to jak?
Poszły w górę czy nie?

W tym roku jadę do Podgory w to samo miejsce (wiem, wiem wtopek, że to niezrozumiałe dla tych "lepszych") i w tym samym terminie co w zeszłym roku. Ceny apartamentu takie same od 4 lat.

gusia-s napisał(a):Dla wielu kobietek nie ma znaczenia czy są na odludziu czy nie i tak wszystko im jest koniecznie potrzebne i niezbędne

Zgadzam się z Tobą w 100%.
Często się zdarza, że połowa rzeczy nie zostaje wypakowana

Bocian napisał(a):...Nawet lokówka jak nie ma prądu

Był taki przypadek, że przez ową lokówkę i suszarkę nie mieliśmy prądu codziennie po plażowaniu.

Wracając do tematu; argumenty, że nie ma prądu, ciepłej wody - nie przemawiają już tak do Chorwatów.
Jak na ten rok zacząłem się targować to oczywiście w kilku miejscach udało się zejść na 10euro/osoba ale przyjazd po 15 a wyjazd do 10-tej.

Staram się tak wynegocjować aby płacić za noc a być dwa pełne dni.