Tomek - Proza(c) - weź......i licz Kiedy poranne niebo ,topi lśniące gwiazdy
granatowe morze ,jego barwy nabiera
hen daleko , samotne pomiędzy wyspami....
białe płótna wdzierają się w horyzonty.
I szybujące mewy, żer rozpoczynają.....
Wstałem już godzinę temu,ale pod powiekami mam wciąż obrazy z wczorajszego dnia.....chyba śniłem o tym w nocy.....
%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%Gdzieś tam......jeszcze na brzegu,na żer wyruszam i ja.....
Znów jestem kapitanem
jak ja lubię grać tę rolę...........hej - ha
hej - ho
-w ręce łap wiosło....
Zanim udało mi się odbić od brzegu - pojawia się
On........-Wszelki Duch Pana Boga chwali......a Ciebie co za zbłąkane wiatry tu zniosły......
-Może byś się tak przywitał Croberciku....dzień dobry....
-Dzień dobry - to każdy dzień bez Ciebie.........to ja dla Ciebie jestem teraz Crobercik
Wiem że masz "pusty łeb"....ale powinieneś pamiętać że podpadłeś
-A co to, ja zacząłem......
żartujesz sobie z duchów i prowokujesz....a mówiłem Ci że nie możesz zdradzić się do końca wakacji......
-Łacha z Ciebie darłem.....
-Kogo
-Nieważne.....jesteś przewrażliwiony - ja w przeciwieństwie do Ciebie wiem co robię,jak chcesz zagłuszyć w sobie
pustkę,to zrób jakiś dobry uczynek......
-Chcę być miły....jak tam wakacje.....
-Wyśmienite
-No widzisz.....a jak rejsik
-Rejsik....
hm,niech pomyślę.........stosunkowo udany.......
-No wi......jak to - kłamiesz....przecież nic nie było......
-Było,było - musiałeś się spóźnić.........
-Nie możliwe....byłem tam prawie od samego początku.....
-W moim kraju mówi się że...."prawie robi wielką różnicę...."
O c z y w i ś c i e że nie było.......spodziewałem się że możesz gdzieś tam krążyć
- tak sufler....jak i
kibic był mi zbędny.......
Mam dla Ciebie wiadomość złą....i bardzo złą.....którą chcesz najpierw.....
- Tą gorszą......
-Masz wredny wyraz twarzy ....i jesteś wredny.......do tego złośliwiec i świntuch.....
Jestem przekonany że świński pomór Cię dopadnie.......
-Co to jest
-Poczekaj - bankowo się przekonasz.....
-A ta lepsza....
-Nie przeczytam Ci żadnej relacji
-Żadnej .......dlaczego
-Nie wiesz.....
to że Cię znalazłem przynosi mi więcej szkody niż pożytku -
zwiewaj stąd....
-Croberto wybacz - błędy w życiu się zdarzają....
-Co Ty wiesz o życiu.....
-Posłuchaj mnie - naprawię to jakoś.......
-Czym
workiem lawendy......ale zaszalałeś - nawet przy tarasie mi rośnie......
-Nie ,nie tak....to jest prezent....
-No coś ty.....aleś dobry uczynek spełnił
- lżej Ci....
-Mówiłem że chcę być miły....
- ......
-Powiedz coś,proszę.....
-Nie chce mi się z Tobą gadać.......
-Daj mi jeszcze jedną szansę - naprawię to.......wrócę.........
- .......................
Z tej historii nasuwa się wniosek oczywisty :
Że mogą być zgubne skutki .......zaglądania do każdej butelki (głównie tych bez banderolki...
)
Aha , i traci ważność powiedzenie - choćbyś znalazł.......to sprawdź zaraz....... Pokręcona ta przygoda z Dżinem......raz tak .....raz siak.....muszę przestać o nim myśleć bo mogę dostać od tego schizofreni.....
Chociaż nie wyrównałem wszystkich rachunków......ale coś wspomniał że wróci i naprawi szkody - zobaczymy....
Tymczasem odbijam od brzegu na spóźniony żer......