Przez cały wieczór chodzi mi po głowie ten "małpi gaj "pod klifem.....żonkę będzie trudno namówić bo nie umie pływać.....a do tego "raju"jest dość daleko....
Noc jest cudowna.....połyskujące morze kontrastuje z granatowym niebem nakropionym błyszczącymi konstelacjami...
Zabieram żonkę w ustronny zakątek ogrodu....gdzieś , gdzie okryje nas mrok.....
...gdzieś gdzie w spokoju będę mógł poczarować....i namówić Ją na rejs.....
Zabrałem ze sobą "pomocnika-negocjatora " o smaku limonki z miętą - takiego jak lubi......i oczywiście bez lodu.....
Czas niepostrzeżenie płynął........"pomocnik" także........we właściwym momencie zagaduję o wyprawie....
-Julię zostawimy z frendami - popłyniemy sami......wyrównamy opaleniznę na całym ciele - będzie fajnie.....to idealne miejsce - kiedyś o czymś takim mówiliśmy,pamiętasz
Pamiętam....ale żeś się rozochocił.......czy Ty czasem planujesz mnie tam wykorzystać...
-No coś Ty....nie planowałem ........wiesz.... to nie jest taki zły pomysł.....ale jakbyś miała się poczuć z tym lepiej to....możesz wykorzystać mnie......
-Jakoś tego w ogóle nie widzę.....
-Jak to
....obiecuję że nie będę się opierał......
(Płyniemy się tylko opalać )-Nie błaznuj , i przestań wchodzić mi w słowo.....nie za bardzo widzę jak tam wejdziemy z wody....te głazy są ogromne....
-Wezmę maskę - znajdę łatwe i bezpieczne wejście....także porcik dla łajby....
-No właśnie,a jak się przebije na skałach....to czym wrócimy
-Spróbujmy....jak się okaże że to "mission impossible " to odpuścimy......fale ostatnio są delikatne - powinno się udać....
-Może się okazać że ktoś tam już jest....
-I co z tego,to oberwisko wygląda na całkiem rozległe....przejdziemy się opalać na drugi koniec...
-Albo popłyniemy tam jeszcze raz...
-No w końcu przestałaś" błądzić"......to mi się podoba....
Jeżeli będziemy tam pierwsi to wyślemy światu sygnał.......wetkniemy w kamienie koło pontonu patyki i zawiesimy na jednym Twój strój kąpielowy,na drugi moje gacie.....
-Aleś Ty głupi.....hi hi hi...
-Raczej pomysłowy......w świecie marynistyki wywiesza się flagi sygnalizacyjne np."Kapitan zszedł na ląd..."......te nasze każdy zrozumie....przecież nie będę bazgrał po kamieniach....
-No nie wiem.....muszę się z tym przespać......
-Jak to z "tym"....ja przecież nie nocuję w pontonie.....
-Ale nieuchronnie się do tego zbliżasz....
-Ha ha ha...masz szczęście że się śmiejesz mówiąc te słowa....
-Śmieję się , bo trochę świrujesz.....
-To nie do końca moja wina - zawsze robię się trochę szalony podczas pełni......
-Trochę....
........i taki to był fechtunek słowny.......teraz tylko się modlić żeby morze nie nazdziwiało......
Budzę się rano.....z nadzieją spoglądam w dal i.......
Natura jednak lubi być kapryśna.....jak niektóre kobiety.........
Trzeba wtedy zmienić plany.......dziś nici z rejsiku......wieje od morza silny ciepły wiatr,gnając wysoką falę...ehhh...
Postanawiamy pojechać na drugą stronę wyspy....skryć się w jakieś sympatycznej zatoce.....
Zatrzymamy się tam gdzie nam się spodoba.......
Dojechaliśmy w takie miejsce.....ależ tu pięknie....
CDN