6 września 2017
Podróż i pierwsze zwiedzanie
Węgry opuścili dość wcześnie.
Potem krótki przejazd przez Słowenię i po zdawkowej kontroli dokumentów ruszyli autostradą w kierunku Zadaru.
Auto prowadziła Ona a On ustawiał nawigacje by znaleźć w Zadarze dogodny parking.
Tuż za tunelem Śv. Rok zjechali na parking.
- idę się przebrać w letnie ciuchy jest tak ciepło i przyjemnie – powiedziała.
I na chwilę zniknęła z tobołkiem pod pachą.
Ustawił nawigację na wybrany parking, przebrał ubranie na lżejsze, zasiadł za kierownicą i ruszyli dalej.
O godzinie 13.00 Byli na miejscu.
Parking znaleźli bez problemu. Był blisko promenady i w dodatku za free.
Ruszyli na pierwsze zwiedzanie.
- Ładnie tu – powiedział - ale czy chciałabyś tu zostać na wakacjach?
- Nie – odparła. Podoba mi się, ale to przecież duże miasto, Duży ruch, dużo turystów.
- Czy tu można wypoczęć?
- Są zwolennicy i przeciwnicy – rzuciła – To jednak nie dla nas.
- Co racja to racja. Nie ma to jak nasza Povlja a w niej cisza i spokój.
- To, co ruszamy już do Splitu ?- Zapytał.
- Nie, jeszcze pozwiedzajmy. Chodźmy nad morze. Posłuchajmy Morskich Orguli.
Schwycili się za ręce i żwawym krokiem ruszyli w kierunku morza.
Było ciepło i przyjemnie.
Z daleka subtelnie słychać było śpiew wiatru i muzykę Morskich Organów.
Przysiedli na brzegu morza zasłuchani w muzykę.
Od strony miasta zaczęli nadchodzić turyści. Zrobiło się gwarno.
Gdzieś umknął nastrój a ciszę wypełniły śmiechy i radosne rozmowy.
- Chodźmy dalej – powiedział - popatrzmy jeszcze na miasto.
- Chodźmy - odparła.
W ciepłym słońcu, wolnym krokiem dotarli do zaparkowanego auta.
- Jeszcze tylko nie całe 200 km i jesteśmy w Splicie, a potem…
- Wiem, wiem …potem to już za niecałą godzinę zaczynamy prawdziwe wakacje.
- Raz, dwa, trzy prowadzisz Ty – zaśmiała się wesoło i dziarsko wskoczyła na miejsce dla pasażera.
Ruszyli do Splitu.
Droga przebiegła sprawnie i szybko. Potem bilety na prom, chwila odpoczynku, pierwsze chorwackie piwo i …
Witaj Brać, witajcie WAKACJE.