Tego wyjazdu w zasadzie miało nie być. Przeprosiny z nartami obiecywaliśmy sobie od jakiegoś czasu ale z uwagi na dłuższą przerwę w kontakcie z dwoma deskami jak i gwoli prawdy nie za wysokie wymagania z naszej strony dotyczące ambitności stoków do szusowania braliśmy pod uwagę w pierwszej kolejności Polskę ewentualnie Czechy. Urlop w pracy przyklepany w terminie wydawałoby się idealnym - koniec stycznia - tydzień leci za tygodniem a tu śniegu jak na lekarstwo Niby coś tam dmuchają tu i ówdzie ale jakieś mało to przekonujące... Urlop przesunięty raz, drugi aż tu w końcu zaczyna mocno pachnieć wiosną...
Więc może po raz pierwszy Austria? Tam śniegu chyba nie brakuje W końcu jak już jest okazja się wyrwać na kilka dni... Tylko jeśli tak to dokąd i jakie koszty? To drugie po wstępnym rozeznaniu okazuje się nie być aż tak niedosiężne jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Bardziej 'problematyczne' pierwsze - wyjazd na przetarcie szlaków więc rozeznanie słabe. Lektura cro.pl (Zillertal itp. ) ale ostatecznie przekonuje wpis na blogu narciarskim Krzysztofa Burnetko dotyczący Heiligenblut - małej austriackiej miejscowości położonej w rejonie Grossglocknera, najwyższego szczytu Austrii. Trochę drogi do przejechania ale ponownie - jak już można się wyrwać...
Wyjazd (23.02-01.03), co tu dużo mówić - bardzo udany, z przepiękną pogodą, fizycznie męczący czyli taki jaki porządny wyjazd narciarski powinien być Jako że miłośników szusowania na forum jak widać nie brakuje mam nadzieję że podstawowe informacje o ośrodku jakie planuję tu podrzucić się komuś przydadzą. No i biorąc pod uwagę wspomnianą rewelacyjną aurę będzie też coś ku uciesze oka (a było na co popatrzeć).
Stoki położone stosunkowo wysoko, w 90% pomiędzy 1750m a 2900m (!), zasadniczo obejmujące dwa górskie masywy (Schareck - 2604m i Graidtroghoche - 2989m) więc mimo iż na dole lekka odwilż to na trasach świetny, zmrożony śnieg. Ich długość - 55 km - chyba mniejsza niż w 'typowych' alpejskich narciarskich kombinatach ale nam w zupełności wystarczyło
Dojazd z Polski dobrze znaną, 'chorwacką' trasą przez Katowice, Ostrawę, Brno, Wiedeń, Graz i potem Klagenfurt, Villach, Spittal an der Drau. Po około 11,5 h jazdy meldujemy się w Mortschach - miejscu naszego zakwaterowania.