Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

W poszukiwaniu zimowych szlaków, czyli Wielkanoc w Tatrach

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 23.04.2009 09:41

A czy Wiecie, że te kwiatki to:
1. Istnieje ponad 80 gatunków krokusa, np. neapolitański, spiski, złocisty, okazały, pstry, wąskolistny etc. Krokus, inaczej szafran, uprawiany jest w celach ozdobnych, ale też przyprawowych. Wysuszone i zmielone znamiona szafranu uprawnego są najdroższą przyprawą na świecie (barwią potrawy na żółto). Na zebranie 1 kg znamion potrzeba 150 tys. szafranowych kwiatów.
2. Przebiśniegi są trujące.
3. Pierwiosnek ma zastosowanie lecznicze i kulinarne.

Ale to pięknie wygląda :) niuch, niuch.... :wink: .
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 23.04.2009 11:02

Mibi, cieszę się, że jesteś i czytasz :)

Roksa, nie wiedziałam nawet, że istnieje takie zdjęcie z tej naszej bieszczadzkiej wyprawy :D No wtedy było ostro, takiej burzy jak ta na połoninach się nie zapomina...

Januszu, fajnie, że ze mną wędrujesz. O termach w Bukowinie będzie już niedługo :D

No, no, krokus to to samo co szafran... - zaskakujące, Jacku, nie miałam pojęcia. Mimo, że to bardzo droga i wyrafinowana przyprawa, wolę krokusy jak kwitną i pięknie wyglądają :)
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Miłosz_S » 23.04.2009 11:52

JacYamaha napisał(a):A czy Wiecie, że te kwiatki to:


Biolog jaki czy co 8O .

maslinka
czy byłaś też w termach w Zakopcu, możesz porównać.
Jak w nich wygląda oferta dla małych dzieci (5 lat :D )
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 23.04.2009 11:55

Mibi napisał(a):
JacYamaha napisał(a):A czy Wiecie, że te kwiatki to:


Biolog jaki czy co 8O .

Miałem pewien epizod biologiczny - bardziej w temacie z tytułu artykułu, który gdzieś ostatnio czytałem.
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Miłosz_S » 23.04.2009 12:35

JacYamaha napisał(a):Miałem pewien epizod biologiczny

Kiedyś też miałem epizod biologiczny i po 9 miesiącach żona urodziła bliźniaki :D :D
Biologia to bardzo poważna dziedzina życia.
A żeby było w temacie to teraz całą czwórką jeździmy w Tatry.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 23.04.2009 12:54

Schodzimy ze szlaku i jedziemy do Zakopanego. Przestaje padać i wychodzi słonko. Ludzi jakoś dziwnie mało jak na Krupówki, turyści jeszcze nie dojechali na Święta.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Idziemy coś zjeść do Sphinxa. Okazuje się, że nasz ulubiony "rosół na sposób arabski" smakuje tutaj zupełnie inaczej, a mianowicie nie widział wcale kurczaka. Już ostatnio zaobserwowaliśmy, że w Zakopcu w sieciowych restauracjach jedzenie jest jakieś "inne" - nie mogąc podwyższać cen, obniżają niestety jakość, co widać w ilości surówek, mięsa itd. Takie moje spostrzeżenia gastronomiczne...:wink:

Po obiedzie wracamy do Bukowiny, wskakujemy w stroje kąpielowe, bierzemy ręczniki i ruszamy na termy :D Mamy jakieś 20 minut drogi piechotą.
Przy wejściu żadnych kolejek, płacimy po 35 zł (od osoby) za 2,5 godziny (plus 15 minut gratis na przebranie) i wchodzimy :D

Termy od razu przypadają nam do gustu, jest tu naprawdę dużo atrakcji, chociaż nie został jeszcze uruchomiony "Góralski łygotnik", czyli zdrowotne kąpiele w beczkach :D

A oto stronka aquaparku:
http://www.termabukowina.pl/

Najbardziej podobało nam się w basenie zewnętrznym "Niebiesko dolina", zwłaszcza po zmroku, kiedy można było leżeć na "bulgoczącym łóżku" z miękką "poduszką" pod głową i patrzeć w gwiazdy...romantycznie :wink:
Fajny jest też basen "bulgotnik" - 36 stopni, bulgoczące masaże na wszystkie partie ciała. Pierwszy raz spotkałam się z takim systemem, że na sygnał dźwiękowy trzeba zmienić "miejsce bulgotania" :wink:, czyli przesunąć się w lewo, żeby masowane były kolejne partie ciała - od łydek aż po kark. W sumie wynalazek dobry (ten "klakson", żeby się przesuwać), co dopiero w pełni doceniliśmy w sobotę, kiedy na termach było mnóstwo ludzi.
"Bulgotnik" bardzo polecam, przyjemna sprawa :D

Generalnie, park wodny bardzo fajny i różnorodny. Ale moim zdaniem bardziej nadaje się dla dorosłych niż dla dzieci, bo jest np. tylko 1 zjeżdżalnia i chyba 3 baseniki. Mimo, że strefa dla dzieci jest wydzielona, to została potraktowana "po macoszemu".

Mibi, w Zakopcu na termach byliśmy w sierpniu ubiegłego roku i mimo, że aquapark mniejszy, to chyba bardziej interesujący dla dzieci niż termy w Bukowinie.
A oto strona aquaparku w Zakopanem:
http://www.aquapark.zakopane.pl/atrakcj ... parku.html
Jest tu kilka zjeżdżalni, i to różnej wysokości, w zależności od wieku milusińskich. Są zjeżdżalnie "kręcone", ale i krótkie, proste oraz grzybki i tzw. "dzika rzeka" - fajna atrakcja dla dzieci i dorosłych. Jest też chyba więcej brodzików, więc myślę, że dla 5-letniego dziecka Zakopane bardziej atrakcyjne, choć w Bukowinie też nie będzie się nudzić.

Wracając do bukowiańskich term, zostały one przygotowane "pod gusta" turystów - wszechobecny góralski klimat, drewniana konstrukcja, a nawet góralskie nazwy basenów :D Dobrze, że nie grali nieznośnego "góralskiego disco" - podobno w pierwszych kilku tygodniach otwarcia basenów tak było.

Na termach w Bukowinie można sobie wypić piwko, co jest bardzo fajnym pomysłem (7 zł lany Żywiec) i zjeść, choć jest dość drogo. Wystarczy przyłożyć "zegarek"(pasek na ręce) do czytnika i gotowe. Tylko można się zdziwić przy wyjściu, jak trzeba za to zapłacić...

Zdjęć na basenach nie robiliśmy, ale na stronie internetowej jest ich sporo. Na pewno warto się tam wybrać, ale już wiemy, że nie w weekend. W sobotę było strasznie ciasno, podczas gdy w czwartek mieliśmy niektóre baseny tylko dla siebie :D

Po wyjściu z basenów zgłodnieliśmy (w parku piliśmy tylko piwo, co jeszcze bardziej pobudziło nasze apetyty), więc wracając wstąpiliśmy na małe "co nieco" do karczmy "Pod stancyjom". Bardzo polecam wszystkim, którzy będą w Bukowinie - piękne wnętrze z klimatem, ale takim autentycznym, nie zrobionym "na siłę", dla turystów. Zwiedziliśmy chyba wszystkie knajpki w Bukowinie (głównie podczas sierpniowego pobytu w ubiegłym roku) i ta najbardziej przypadła nam do gustu. Z potraw, które próbowaliśmy, polecamy ich specjalność: moskole (podpłomyki) z masłem czosnkowym - usmażone placki z gotowanych ziemniaków. Pyszny mają też domowy smalec.

Posileni, odprężeni i szczęśliwi po pierwszym bardzo udanym dniu (i wieczorze) w Tatrach wracamy do naszego tymczasowego domu :)
Ostatnio edytowano 22.02.2012 22:38 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 23.04.2009 13:01

Mibi napisał(a):Kiedyś też miałem epizod biologiczny i po 9 miesiącach żona urodziła bliźniaki :D :D
Biologia to bardzo poważna dziedzina życia.
A żeby było w temacie to teraz całą czwórką jeździmy w Tatry.


Niezły z Ciebie biolog Mibi 8O
A bliźniaków gratuluję... :!:

Agnieszko dobrze, że podałaś namiary na stronki aqparków. Przydadzą się, może wyruszymy z córcia. Świetna miałaby frajdę. :P
W planach na kolejny rok mam Tatry. :D
Ostatnio edytowano 23.04.2009 13:09 przez Ania W, łącznie edytowano 1 raz
Vjetar
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 45308
Dołączył(a): 04.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Vjetar » 23.04.2009 13:02

maslinka napisał(a):...
Idziemy coś zjeść do Sphinxa. Okazuje się, że nasz ulubiony "rosół na sposób arabski" smakuje tutaj zupełnie inaczej, a mianowicie nie widział wcale kurczaka...

Widział, widział i to młodego kurczaka bo to woda z gotowania jajek była :wink:
Miłosz_S
Cromaniak
Posty: 919
Dołączył(a): 01.07.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Miłosz_S » 23.04.2009 13:31

anjas
dzięki i gratuluję córeczki.
maslinka
dzięki za wątek z termami i czekam na cdn.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.04.2009 14:36

maslinka napisał(a):.... wracając wstąpiliśmy na małe "co nieco" do karczmy "Pod stancyjom". Bardzo polecam wszystkim, którzy będą w Bukowinie - piękne wnętrze z klimatem, ale takim autentycznym, nie zrobionym "na siłę".....

Też tam byliśmy... :lol:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 23.04.2009 14:54

anjas napisał(a): Agnieszko dobrze, że podałaś namiary na stronki aqparków. Przydadzą się, może wyruszymy z córcia. Świetna miałaby frajdę. :P
W planach na kolejny rok mam Tatry. :D

A więc cieszę się bardzo, że Cię jakoś zainspirowałam :)

JacYamaha napisał(a):
maslinka napisał(a):...
Idziemy coś zjeść do Sphinxa. Okazuje się, że nasz ulubiony "rosół na sposób arabski" smakuje tutaj zupełnie inaczej, a mianowicie nie widział wcale kurczaka...

Widział, widział i to młodego kurczaka bo to woda z gotowania jajek była :wink:

:lol: :lol: :lol:

slapol napisał(a):
maslinka napisał(a):.... wracając wstąpiliśmy na małe "co nieco" do karczmy "Pod stancyjom". Bardzo polecam wszystkim, którzy będą w Bukowinie - piękne wnętrze z klimatem, ale takim autentycznym, nie zrobionym "na siłę".....

Też tam byliśmy... :lol:

Bo tam straśnie piknie jest, hej! :wink:
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 23.04.2009 19:38

Dzień 2 - 10.04.2009 (Wielki Piątek)

Dziś postny dzień i wiele będzie akcentów symbolicznych i przypominających nam o nim...
Pierwszym jest fakt, że w góry możemy sobie zrobić kanapki z serem żółtym lub dżemem, ale ostatecznie poprzestajemy na batonach. Na trasie mamy dzisiaj dwa schroniska, więc myślę, że zjemy tam jakieś naleśniki.
A w planach jest podejście od Kuźnic na Polanę Kalatówki, a stamtąd na Halę Kondratową i z powrotem, czyli mniej ambitnie nawet niż wczoraj. Ale też później wychodzimy z domu.

Najpierw jednak trzeba dotrzeć do Kuźnic, a jest to jednostajna, nieciekawa droga asfaltem, którą przemierzają tabuny turystów:

Obrazek

Można też dać się uwieźć :wink: jakiemuś góralowi, bryczką lub busem, ale nie dajemy im zarobić i maszerujemy, wcale nie raźno, bo mi dzisiaj włącza się marudzenie 8O Nie lubię chodzić "asfaltowymi szlakami", do tego jest mi raz zimno, raz gorąco. Ot, takie marudzenie po prostu, co to się zdarza nie wiadomo dlaczego :wink:

Co znamienne, ludzi jest już dzisiaj całkiem sporo, a może to miejsce jest bardziej popularne, bo w końcu są tu i "łaziki górskie" takie jak my, i narciarze, i turyści chcący wjechać na Kasprowy. My z tej ostatniej przyjemności rezygnujemy. Jak zwykle jest kolejka, chociaż chyba nie aż taka wielka jak na tutejsze możliwości:

Obrazek

Obserwujemy wielu narciarzy. Tu kończy się kilka tras zjazdowych:

Obrazek

Warunki narciarskie jeszcze całkiem, całkiem. Aż zaczynam żałować... Chociaż właściwie czego? I tak nie mamy swojego sprzętu. Za to tu moglibyśmy wypożyczyć. Ale nie będziemy już zmieniać planów i szukać wypożyczalni, idziemy dalej :)

Drugim "akcentem wielkopiątkowym" na naszej drodze jest pustelnia Brata Alberta położona przy szlaku na Kalatówki:

Obrazek

W nastroju zadumy chodzimy alejkami i oglądamy kaplicę:

Obrazek

oraz chatkę z celą duchownego:

Obrazek

Obrazek

Wpisujemy się do pamiątkowej księgi i po chwili ruszamy w dalszą drogę, mając przed oczami hasła wypisane w pustelni: "Wędruje się w poszukiwaniu nieznanego" i "Góry uczą pokory". Było ich o wiele więcej, ale niestety nie pamiętam.
Zamiast tego wrzucę tekst wiersza Jerzego Harasymowicza, który pięknie opowiada o górach właśnie.

W górach (W górach jest wszystko co kocham...)

W górach jest wszystko co kocham
Wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka

Zawsze kiedy tam wracam
Siedzę na ławce z księżycem
I szumią brzóz kropidła
Dalekie miasta są niczem

Ja się tam urodziłem w piśmie
Ja wszystko górom zapisałem czarnym
Ja jeden znam tylko Synaj
Na lasce jałowca wsparty

I czerwień kalin jak cyrylica pisze
I na trombitach jesieni głosi bór
Że jedna jest tylko mądrość
Dzieło zdjęte z gór

(Jerzy Harasymowicz)


Tak podbudowani duchowo idziemy dalej, znów mało przyjemną trasą, po kamieniach. Eh, przyjemniej się chodziło po śniegu :!: Ale tutaj słonko wszystko roztopiło.
W końcu wychodzimy na Polanę Kalatówki. Zaczyna się chmurzyć, ale przysiadamy na chwilę i "focimy".
Widok na Kasprowy Wierch i stację przesiadkową na Myślenickich Turniach:

Obrazek

Szałasy na Polanie Kalatówki:

Obrazek

Działający wyciąg narciarski. Pomimo bardzo średnich warunków narciarskich, kilku amatorów się znalazło:

Obrazek

Po chwili zaczyna padać deszcz. Zapinamy się w kurtkach i ruszamy dalej, deszcz nam przecież niestraszny. Kierunek: Hala Kondratowa :)

:papa:
Ostatnio edytowano 22.02.2012 22:39 przez maslinka, łącznie edytowano 2 razy
Jo_Anna
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 274
Dołączył(a): 27.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jo_Anna » 23.04.2009 20:01

Wspaniały pomysł na święta w Tatrach :) Czuję się zainspirowana. A krokusy - jak kobierzec... Fajny tan szlak na Sarnią, ale myślałam, że będzie więcej śniegu.

pozdrawiam :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 23.04.2009 21:36

Jo_Anno, fajnie, że Cię zainspirowałam :) A więcej (dużo więcej :!:) śniegu będzie podczas naszej niedzielnej wycieczki, na szlaku na Gęsią Szyję. Po pas :D
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 24.04.2009 12:56

Na Halę Kondratową wiedzie przyjemny szlak przez las. Nurkujemy pod wiecznie zielone gałęzie:

Obrazek

Obrazek

Co jakiś czas zdarzają się "prześwity" i obserwujemy duże białe przestrzenie:

Obrazek

Wszędzie biało, aż aparat zaczyna "świrować" i zdjęcia nie wychodzą tak, jak byśmy chcieli. Kombinujemy z balansem bieli, ale efekt nie jest dla nas satysfakcjonujący.

Osiągamy w końcu Halę Kondratową. Po prawej widać grań Giewontu:

Obrazek


Niebo nadal jest zachmurzone, ale już niedługo pokaże się słońce. Dajemy mu trochę czasu i wstępujemy do schroniska, żeby się posilić. Wymarzonych naleśników :wink: nie ma, próbuję więc zamówić jajecznicę, na co słyszę odpowiedź: "Jajek nie ma, kura zdechła" :lol: Zamiast tego pan proponuje pyszną i sycącą zupę pomidorową. Decydujemy się i nie żałujemy, bo jest faktycznie pyszna :!: Jak się potem okazuje, jajka są (choć kura to już niekoniecznie :wink:), tylko obsłudze nie chciało się robić jajecznicy. Ale zupka była smaczna, więc im to wybaczam.

Słonko już wyszło zza chmur, więc wychodzimy na halę i robimy zdjęcia:

Obrazek

Obrazek

Niespodziewanie wiatr przywiewa nowe chmury, z których nawet zaczyna kropić deszcz. Ależ ta pogoda w górach jest zmienna :!:
Gapimy się chwilę na Giewont (teraz jesteśmy jeszcze bliżej niego), którego nie będzie nam dane zdobyć w czasie tej wiosenno-zimowej wyprawy, po czym ruszamy w drogę powrotną. Cieszę się, że szlaki układają się w pętlę i od Kalatówek do Kuźnic możemy zejść inną drogą niż przyszliśmy, bo nie lubię wracać tą samą trasą, którą przyszłam.

Docieramy na Polanę Kalatówki i teraz możemy ją podziwiać z dołu. Oko przykuwają fioletowe dywany krokusów:

Obrazek

Obrazek

Jest bajecznie :!: Po raz kolejny możemy je podziwiać i wcale nam się to nie nudzi. Te uparte kwiatki cechują się niebywałą chęcią życia - rosnąc, muszą się często przebijać przez zmrożone warstwy śniegu:

Obrazek

Raczymy się gorącą herbatą z termosu i raźnym krokiem ruszamy w dół. Słonko przebija się przez chmury, ale kiedy dochodzimy do Kuźnic, pogoda znowu gwałtownie się zmienia. Tym razem pada ulewny deszcz z gradem :!: Tego jeszcze nie mieliśmy :!: Smagani zmrożonymi grudkami, uciekamy w stronę szałasów znajdujących się na polanie przy drodze wiodącej z Kuźnic do centrum Zakopanego, gdzie mamy zaparkowany samochód.

Deszcz nadal nie przestaje padać, ale przynajmniej grad mamy już z głowy. Postanawiamy więc iść dalej. Zaczyna się tworzyć taka tradycja, że naszym powrotom z gór towarzyszą ulewne opady :wink: Całe szczęście, że deszcze nie złapał nas wcześniej :)

Dojeżdżamy do Bukowiny, przebieramy się w suche ciuchy i idziemy coś zjeść. Coś bezmięsnego oczywiście, czyli nasze ulubione już "moskole" z masłem czosnkowym :) Okazuje się, że karczma, w której jemy, jest dzisiaj czynna tylko do godziny 18.00. 8O
Jemy więc niemal "na czas" i przenosimy się do innej ("Pod stancyjom" :)), która dzisiaj jest otwarta do 19.00. No tak, "dopada nas" znowu Wielki Piątek :wink: Górale słyną przecież z dużej religijności i przywiązania do tradycji. Próbują to pogodzić z wymaganiami rynku turystycznego, ale nie do końca radzą sobie z tym, a może właśnie sobie radzą i wybierają te ważniejsze wartości :) Wracamy więc do domu na partyjkę Scrabbli :)

:papa:
Ostatnio edytowano 22.02.2012 22:40 przez maslinka, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe



cron
W poszukiwaniu zimowych szlaków, czyli Wielkanoc w Tatrach - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone